Dzielnice, do których policjanci boją się chodzić. Rząd twierdzi, że nie ma takich miejsc

Strefy "no-go" we Francji
Strefy "no-go" we Francji
TVN24 BiS
Francuska policja boi się pewnych dzielnicTVN24 BiS

Francuskie związki policjantów krytykują wysyłanie funkcjonariuszy do kontrolowanych przez gangi stref "no-go". W minioną sobotę dwóch funkcjonariuszy zostało poważnie rannych w ataku na patrol policyjny na południe od Paryża.

Incydent z udziałem czterech policjantów miał miejsce w dzielnicy La Grande Borne w Viry-Châtillon na południe od Paryża. Około 15 osób na motocyklach zaatakowało w biały dzień patrol policyjny, który zatrzymał się na parkingu. Funkcjonariusze oglądali przekaz z kamery monitoringu umieszczonej w miejscu częstych kradzieży. Doszło do eksplozji, w wyniku której poważnie rannych zostało dwóch funkcjonariuszy.

Wściekli

Zajście wpisuje się w narodową debatę na temat bezpieczeństwa w okresie przygotowań do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. - Jesteśmy wściekli. To surrealistyczne, że funkcjonariusze zostali ranni podczas wykonywania takiego zadania - powiedział Nicolas Comte, rzecznik jednego z największych związków policjantów - Unite SGP Police. Związki wezwały policjantów do wzięcia udziału w milczących protestach przed komisariatami w całej Francji. Demonstracje mają odbyć się we wtorek. Funkcjonariusze zachęcają także do demonstracyjnego spowalniania pojazdów przed miejscem, gdzie doszło do ataku. Chcą w ten sposób wywrzeć presję na rządzie, aby ten przekazał większe środki na służby bezpieczeństwa. "Mimo wszystkich zapewnień, nadal istnieją strefy 'no-go' we Francji, rządzone przez garstkę przestępców, którzy stają się coraz radykalniejsi" - oświadczył policyjny związek SCSI-CFDT.

Premier: nie ma stref "no-go"

Tymczasem premier Manuel Valls zapewnił, że we Francji nie ma stref "no-go". Zapowiedział, że napastnicy zostaną schwytani i ukarani. Politycy opozycji domagają się dymisji ministra spraw wewnętrznych Bernarda Cazeneuve'a. Przekonują, że francuski rząd jest zbyt miękki w kwestiach prawa i porządku. - Silne państwo to nie państwo, które grozi, ale takie, które likwiduje strefy "no-go" - ocenił Alain Juppe, centroprawicowy polityk, który jest faworytem w prezydenckim wyścigu we Francji.

Autor: kło//rzw / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock