Ewakuacja lotniska w Amsterdamie. "Pijany Polak powiedział, że jest terrorystą"


Wtorkowa ewakuacja komercyjnej części lotniska Schiphol i pobliskiego hotelu została spowodowana przez pijanego Polaka - podaje w środowe popołudnie holenderski portal internetowy metronieuws.nl.

25-letni Polak we wtorkowy wieczór miał się pojawić na największym lotnisku w Holandii w stanie wskazującym na spożycie alkoholu - pisze miejscowy portal. Miał podejść do jednego z policjantów i powiedzieć mu, że "jest terrorystą". Ponieważ dźwigał "dwa duże plecaki podróżne", ochrona zareagowała błyskawicznie.

Na miejscu pojawił się oddział antyterrorystów, zamknięto część terminalu oraz hotel mający z nim łącznika, a wejścia do portu zostały obstawione przez uzbrojonych policjantów.

Dziesiątki pasażerów nie mogło w tym czasie dostać się do swoich aut, które zaparkowane były w zamkniętej ze względów bezpieczeństwa części portu lotniczego.

Po zatrzymaniu mężczyzny lotnisko przeszukiwano kolejne cztery godziny z użyciem policyjnych psów. W tym czasie policyjny robot sprawdzał bagaże zatrzymanego. Nie znaleziono w nich ładunków wybuchowych.

Mężczyzna w środę pozostawał w areszcie - poinformowała agencja Associated Press, powołując się na źródła policyjne. Portal metronieuws.nl dodał, że według śledczych "Polak nie ma stałego adresu" zamieszkania w Holandii.

Autor: adso\mtom / Źródło: metronieuws.nl, PAP