Dziennikarze BBC zaatakowani w Rosji. Szukali informacji o żołnierzach poległych na Ukrainie

Aktualizacja:
BBC poinformowała o incydencie na swojej stronie internetowejBBC News,

Zostaliśmy napadnięci podczas przygotowywania reportażu o rosyjskich żołnierzach poległych na Ukrainie - donosi dziennikarz BBC Steve Rosenberg. Napaść miała miejsce w Astrachaniu na południu Rosji. Brytyjski nadawca skierował skargę w tej sprawie do władz Rosji.

Ekipa brytyjskiej telewizji BBC badała doniesienia o tajnych pochówkach rosyjskich żołnierzy, którzy, jak się przypuszcza, zginęli na wschodniej Ukrainie - informuje w czwartek portal BBC News.

"Gdy opuściliśmy kawiarnię i podeszliśmy do naszego auta, zaatakowało nas co najmniej trzech agresywnych osobników" - napisał Rosenberg na stronach BBC. Jak dodaje, napastnicy wyrwali dziennikarzom kamerę, rzucili ją o ziemię, a potem uciekli podstawionym autem.

Operator kamery BBC został powalony na ziemię i pobity. Później ekipa dziennikarska zorientowała się, że dodatkowo ktoś splądrował jej samochód. Zginął dysk twardy komputera, a karty pamięci z nagranym wcześniej materiałem zostały wyczyszczone.

Brytyjski nadawca, jak pisze na swej stronie internetowej dziennik "Guardian", skierował formalną skargę w tej sprawie do władz Rosji.

Dziennikarze BBC zajmowali się w Astrachaniu tematem poległych na Ukrainie rosyjskich żołnierzy. Teraz są już bezpieczni w Moskwie.

O zapewnienie bezpieczeństwa dziennikarzom pracującym w Rosji zaapelowała w czwartek przedstawicielka OBWE ds. wolności prasy Dunja Mijatović. Podkreśliła, że w Rosji "w sposób dramatyczny" wzrosła liczba ataków na pracowników mediów, co uznała za rzecz niedopuszczalną.

Rosja się nie przyznaje

Rosja nie przyznaje się do wysyłania na Ukrainę swoich żołnierzy i sprzętu bojowego jako wsparcia dla prorosyjskich separatystów, którzy od kwietnia walczą z ukraińskimi siłami rządowymi.

Kijów szasuje, że już nawet ok. dwóch tysięcy rosyjskich wojskowych zginęło dotychczas w konflikcie we wschodniej Ukrainie. Rosyjskie organizacje broniące praw człowieka mówią o co najmniej 200 rosyjskich żołnierzy.

Niebezpieczny zawód dziennikarza

To nie pierwszy przypadek, gdy dziennikarze, którzy próbują wyjaśnić okoliczności niedawnych zgonów rosyjskich żołnierzy, stykają się z agresją - pisze rosyjski portal internetowy newsru.com. Według niego pod koniec sierpnia "tituszki" (dresiarze działający na zlecenie władz) zaatakowali dziennikarzy przybyłych na cmentarz do miejscowości Wybuty, w obwodzie pskowskim, w pobliżu poligonu 76. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej. Na cmentarzu pochowano w tajemnicy kilku żołnierzy tej elitarnej jednostki, którzy najpewniej polegli na wschodzie Ukrainy. Dziennikarze chcieli wyjaśnić okoliczności ich śmierci. 29 sierpnia niezidentyfikowani sprawcy bestialsko pobili Lwa Szlosberga, redaktora naczelnego gazety "Pskowskaja Gubernija", która jako pierwsza podała, że na wschodniej Ukrainie giną żołnierze stacjonującej pod Pskowem 76. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: mtom,asz//gak / Źródło: BBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: BBC News,