E-mail wysłany za późno i pod zły adres. Drugiej eksplozji można było uniknąć?

[object Object]
W zamachach w Brukseli zginęły 32 osobytvn24
wideo 2/18

Ponad godzinę od zamachu na lotnisku Zaventem zajęło służbom i władzom w Brukseli zorientowanie się, że miasto jest celem ataku. Dopiero wtedy wysłano ostrzeżenie i nakaz zamknięcia wszystkich linii metra i dworców kolejowych. Być może pozwoliłoby to zapobiec drugiemu zamachowi, ale e-mail w tej sprawie wysłano pod zły adres.

Komisja parlamentu w Brukseli zajmująca się zamachami w stolicy Belgii z 22 marca dostała w swoje ręce raport dotyczący ataków, w których zginęły 32 osoby, a ponad 300 zostało rannych.

Zawiniła policja

Jak wynika z informacji z posiedzenia komisji, do których dotarł portal Politico Europe, służby w Brukseli mogły uniknąć drugiego zamachu, ale nie potrafiły odpowiednio szybko i sprawnie zareagować.

Po tym jak tuż przed godz. 8 na lotnisku Zaventem w powietrze wysadziło się dwóch terrorystów, nikt nie wysłał informacji o potrzebie natychmiastowego zamknięcia dworców i metra, choć wydawać się powinno oczywiste, że miasto jest atakowane i mogą nastąpić kolejne wybuchy.

W końcu e-maila w tej sprawie (w mieście nastąpiło przeciążenie infrastruktury telekomunikacyjnej i telefony chwilami nie działały) został wysłany do stołecznego metra o godz. 9.07.

O godz. 9.11 w pociągu metra na stacji Maelbeek wybuchła druga bomba. Być może do tej tragedii nie musiałoby dojść, gdyby e-mail został wysłany pod inny adres.

W toku śledztwa ustalono, że ten wyszedł ze stołecznej komendy policji tylko do dyrektora metra, a nie pod inne adresy, do których dostęp miał szereg osób odpowiedzialnych za jego funkcjonowanie.

W tym czasie, gdy dyrektora metra nie było przy biurku, przed komputerem, zamachowiec zszedł do podziemnej kolejki i przeszedł przez bramki, wchodząc na peron. Potem dostał się do pociągu i zabił w nich 16 osób, raniąc ponad 100.

Zeznający przed komisją parlamentarną szef metra Jo Decupyer powiedział, że na tamtym etapie ewakuacja i tak by się nie powiodła, bo zamknięcie kolejki w całości zajmuje w Brukseli 30 minut, do zamachu by więc doszło.

To zdanie pogrąża jednak stołeczną policję, która przez 70 minut nie wiedziała jak zareagować w kryzysowej sytuacji.

Autor: adso\mtom / Źródło: Washington Post

Źródło zdjęcia głównego: RTL

Tagi:
Raporty: