Masakra w luksusowym hotelu. Dżihadyści zabili osiem osób i wysadzili się

Aktualizacja:

Dwóch uzbrojonych napastników wtargnęło we wtorek do 5-gwiazdkowego hotelu w centrum Trypolisu. Terroryści zabili co najmniej dziewięć osób, w tym pięciu cudzoziemców, a następnie wysadzili się w powietrze. Hotel jest częstym miejscem spotkań libijskich polityków. W momencie ataku był w nim premier Libii Omar al-Hasi.

Do ataku doszło ok. godz. 9 naszego czasu w 5-gwiazdkowym hotelu Corinthia, który usytuowany jest nad Morzem Śródziemnym w biznesowej dzielnicy Trypolisu. Ośrodek jest popularny wśród zagranicznych gości. W chwili ataku przebywali w nim obywatele m.in. Wielkiej Brytanii, Włoch, Turcji i USA.

Po tym, jak napastnicy wdarli się do hotelu, przed budynkiem wybuchł samochód pułapka, niszcząc pobliskie samochody.

- Napastnicy otworzyli ogień w hotelu, zabijając czterech obcokrajowców: dwóch mężczyzn i dwie kobiety - oświadczył wieczorem Omar Chadrawi, szef sił bezpieczeństwa w Trypolisie. - Kiedy napastnicy zostali otoczeni przez siły bezpieczeństwa, jeden z nich zdetonował granat, ale nie wiemy, czy było to celowe - dodał.

Ofiary to Amerykanin, Francuz, dwie Filipinki i obywatel Korei Południowej.

Oficer dodał, że w obławie zginął jeden funkcjonariusz i trzech strażników hotelowych.

Dziennikarze dotarli także do zapisów z monitoringu i opublikowali wizerunek podejrzewanych o przeprowadzenie ataku:

Zamach na premiera?

Służby bezpieczeństwa ewakuowały hotelowych gości, w tym premiera i amerykańską delegację. W czasie ataku premier był na 22. piętrze budynku.

- Napastnicy próbowali go zamordować, trwa w tej sprawie śledztwo - powiedział Chadrawi.

Państwo Islamskie: to nasz atak

Do ataku po kilku godzinach przyznał się libijski odłam dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS). Według portalu SITE, monitorującego strony islamistyczne, atak był zemstą schwytanie Abu Ansa al-Libiego, podejrzewanego o związki z Al-Kaidą zamachowca oskarżonego o pomoc w atakach bombowych na amerykańskie ambasady w Tanzanii i Kenii. Libi zmarł w ubiegłym miesiącu w szpitalu w Nowym Jorku, zanim rozpoczął się jego proces.

Z kolei MSW Libii twierdzi, że za atak odpowiadają zwolennicy poprzedniego reżimu, związani z obalonym i zabitym Muammarem Kadafim.

Jeden z mężczyzn, którego wizerunek zarejestrował monitoring, miał być byłym członkiem Komitetów Rewolucyjnych Kadafiego.

Chaos

Atak na hotel, w którym zginęło co najmniej czterech cudzoziemców, jest najtragiczniejszym wydarzeniem w Libii od 2011 roku. Od tego czasu kraj wciąż jest pogrążony w chaosie.

W Libii działają obecnie dwa parlamenty i dwa rządy toczące spór o władzę. Jeden z rządów sprzyja radykalnym islamistom, natomiast drugi uznawany jest przez społeczność międzynarodową.

Libia położona jest w Afryce Północnejtvn24.pl

Autor: adso,pk/kka,rzw / Źródło: PAP, Reuters, Al-Jazeera, The Libya Observer