Będzie prezydentem. Nazwał biskupów "skur*****ami"


Przyszły prezydent Filipin Rodrigo Duterte oświadczył, że zamierza zignorować stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii rodziny i wprowadzi limit na posiadanie dzieci. To kolejne wyzwanie, które rzucił filipińskim biskupom po tym, jak dzień wcześniej nazwał ich "skur******mi".

Ostateczne wyniki wyborów prezydenckich nie zostały jeszcze ogłoszone, ale wiadomo już, że Duterte jest ich niekwestionowanym zwycięzcą. Uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta na sześcioletnią kadencję ma odbyć się 30 czerwca.

71-letni Duterte, który jest z zawodu adwokatem, wygrał wybory prezydenckie 9 maja programem zapowiadającym bezwzględną walkę z przestępczością, szczególnie z przemytem narkotyków i przestępczością zorganizowaną. Słynie z wzbudzających kontrowersje wypowiedzi.

Maksymalnie troje dzieci w rodzinie

W niedzielę w czasie wystąpienia w Davao City zapowiedział walkę z przeludnieniem. - Chcę tylko, żeby każda rodzina miała troje dzieci - powiedział. - Jestem chrześcijaninem, ale jestem też realistą, który musi coś zrobić z naszym przeludnieniem. Będę ignorował w tej sprawie stanowisko Kościoła - dodał.

Filipiny to największy azjatycki kraj katolicki. Około 80 proc. społeczeństwa 100-milionowych Filipin deklaruje bycie chrześcijanami.

W sobotę Duterte ostro zaatakował Kościół katolicki, który nazwał "najbardziej obłudną instytucją", która wtrąca się w politykę rządu. Stwierdził, że niektórzy biskupi wzbogacają się kosztem biedoty. - Wy skur*****y, nie wstyd wam? Żądacie tak wielu przysług, nawet ode mnie - powiedział prezydent-elekt w czasie wywiadu dla telewizji GMA.

"Jaka będzie rola Kościoła?"

Przewodniczący konferencji episkopatu Filipin Oliver Mendoza powiedział, że szanuje opinię Duterte'a, ale nie zamierza zaprzestać krytyki polityki rządu, która jest sprzeczna z nauką Kościoła. - Co jeśli tego nie zrobimy, jeśli zamkniemy oczy, zamkniemy usta i przestaniemy słuchać? Jaka będzie rola Kościoła? - pytał.

Filipińscy politolodzy nie są zaskoczeni oświadczeniami Duterte, bo biskupi w czasie kampanii byli przeciwko niemu. Zwracają uwagę, że z pewnością starć na linii Kościół-prezydent pojawi się znacznie więcej nie tylko w sprawach społecznych, ale też ws. zapowiadanego przywrócenia kary śmierci, legalizacji rozwodów i rozdawania środków antykoncepcyjnych.

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP