"Czy walka z korupcją obejmuje plądrowanie domów?" Prezydent Jemenu do rebeliantów


Prezydent Jemenu generał Abd ar-Rab Mansur al-Hadi wezwał w piątek szyickich rebeliantów z ruchu Huti, aby wycofali się ze stolicy kraju - Sany, którą okupują od kilku tygodni, a kontrolują od niedzieli. Oskarżył ich także o nieprzestrzeganie porozumienia pokojowego.

- Przyjęcie tego porozumienia obejmuje uznanie pełnej władzy państwowej na całym terytorium (...), w pierwszej kolejności w stolicy Sanie, a także oddanie (przez rebeliantów) wszystkich zajętych lokali i wszelkiej zrabowanej broni - powiedział prezydent w przemówieniu do narodu z okazji 52. rocznicy proklamowania republiki.

Wchodząc do Sany, rebelianci przejęli kontrolę nad kilkoma budynkami użyteczności publicznej i budynkami wojskowymi.

- Wyrównywanie rachunków siłą i akty odwetu nie mogą zbudować państwa - podkreślił jemeński prezydent, zwracając się do rebeliantów, którzy rozpoczęli protesty w imię walki z korupcją, o którą oskarżają rząd. - Czy walka z korupcją (..) obejmuje plądrowanie domów, koszar, budynków państwowych? - pytał jemeński przywódca. Dodał, że "interesy osobiste" protestujących wzięły górę nad interesami ojczyzny.

Tymczasem prezydent nie desygnował jeszcze nowego premiera, co miało się stać w środę wieczorem.

Szyici chcą autonomii

Rebelianci toczyli walki ze wspieranymi przez jemeńską armię bojownikami sunnickimi lojalnymi wobec partii al-Islah, uważanej za jemeński odłam Bractwa Muzułmańskiego. Szyici od lat żądają autonomii dla zajmowanych przez siebie terenów na północy Jemenu, a prezydenta Hadiego oskarżają o autokratyczne rządy.

Autor: kło//rzw/kwoj / Źródło: PAP