Czekali na pług śnieżny, by ewakuować się z hotelu. "Nim nadjechał, zeszła lawina"

"Istnieje promyk nadziei. Ale nic na to nie wskazuje"
"Istnieje promyk nadziei. Ale nic na to nie wskazuje"
tvn24
Trwa akcja ratownicza wśród ruin hotelutvn24

- Ruiny hotelu rozrzucone są w promieniu kilkuset metrów, materace, łóżka są odległe nawet o dziesiątki metrów od miejsca, w którym stał hotel - relacjonował z Włoch Jacek Pałasiński, komentator TVN24 BiS. Jak zaznaczył, nic nie wskazuje na obecność żywych osób, ale "akcja ratunkowa trwa".

- Istnieje jeszcze promyk nadziei, że jest jakiś obszerny fragment tego hotelu przysypany, ale z odpowiednią ilością powietrza i że być może w tym fragmencie znajdują się jeszcze żywe osoby - relacjonował z Włoch Jacek Pałasiński, komentator TVN24 BiS.

Pług nie zdążył nadjechać

- Ale nie wskazują na to świadectwa dwóch osób, które uratowały się - podkreślił, mówiąc o dwóch pracownikach hotelu, którzy opuścili budynek krótko przed zejściem lawiny i dzięki temu zostali uratowani. - Oni mówią, że od samego rana dyrekcja hotelu nalegała, by wszyscy goście: 22 osoby, oraz 7-8 pracowników, zostali ewakuowani - dodał.

Do ewakuacji konieczny był jednak przyjazd pługu śnieżnego, bez którego nie było możliwe wyjechanie zasypanymi przez śnieg drogami.

- Wszyscy od wczesnych godzin przedpołudniowych zgromadzeni byli podobno w holu, czekali na przejazd pługu. Zazwyczaj pług śnieżny przyjeżdża do tego odizolowanego hotelu koło jedenastej. Później okazało się, że przyjedzie około godz. 15, w końcu o godz. 19 - opowiadał Jacek Pałasiński. Ostatecznie, nim pług nadjechał, zeszła lawina i obróciła hotel w ruinę - dodał.

Rozrzucone ruiny

Na miejsce zdarzenia, oprócz ratowników, zaczął docierać również ciężki sprzęt, m.in. wielka wojskowa turbina do usuwania śniegu. Akcja ratowniczo-poszukiwawcza jest jednak bardzo trudna m.in. ze względu na ogrom zniszczeń.

- Ruiny hotelu rozrzucone są w promieniu kilkuset metrów, materace, łóżka są odległe nawet o dziesiątki metrów od miejsca, w którym stał hotel - powiedział Jacek Pałasiński. - Pozostały tylko dwie częściowo nienaruszone struktury, hol i korytarz, prawdopodobnie parteru, ale w nich nie ma ani jednej żywej osoby - podkreślił.

Jak zaznaczył, nic nie wskazuje na obecność żywych osób, ale "akcja ratunkowa trwa dalej".

[object Object]
"Istnieje promyk nadziei. Ale nic na to nie wskazuje"tvn24
wideo 2/1

Autor: mm / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: