Lotniskowiec USA blisko Korei Północnej. Reżim grozi "bezlitosnymi atakami"

Korea Północna regularnie grozi atakami. Wideo archiwalnepublic domain | US Navy

Korea Północna ostrzegła Stany Zjednoczone, że przeprowadzi "bezlitosne" ataki, jeżeli grupa bojowa lotniskowca USS Carl Vinson naruszy jej "suwerenność i godność". Amerykańskie okręty biorą udział we wspólnych ćwiczeniach z siłami Korei Południowej.

Władze Korei Północnej stwierdziły, że pojawienie się grupy bojowej lotniskowca USA jest częścią "lekkomyślnego planu" zaatakowania ich. "Jeśli oni choćby odrobinę naruszą suwerenność i godność Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej [KRL-D, oficjalna nazwa Korei Północnej - red.], armia rozpocznie bezlitosne, niezwykle precyzyjne uderzenia z lądu, powietrza, wody i głębin morskich" - przekazano za pośrednictwem północnokoreańskiej agencji informacyjnej KCNA.

Uderzenie wyprzedzające lotniskowca

"Tylko 11 marca wiele wrogich samolotów pokładowych lotniskowca latało w pobliżu przestrzeni powietrznej KRL-D by ćwiczyć zrzucanie bomb i przeprowadzanie zaskakujących ataków na cele naziemne" - dodano.

Rzecznik amerykańskiej marynarki podkreślił, że USS Carl Vinson znajdował się na regularnym, planowanym rozmieszczeniu w regionie Azji Wschodniej, w trakcie którego weźmie udział w ćwiczeniach wojskowych z sojuszniczymi siłami Korei Południowej.

Wspólne ćwiczenia rozpoczęte zostały 1 marca i mają być podobnie wielkie jak w zeszłym roku, gdy wzięło w nich udział około 17 tys. amerykańskich żołnierzy i ponad 300 tys. południowokoreańskich.

Niezadowolenie z ćwiczeń wyraziły również Chiny, które podkreślają, że nie pomagają one w obniżeniu napięcia na Półwyspie Koreańskim.

Według chińskich gazet lotniskowiec USS Carl Vinson przeprowadził w ich trakcie ćwiczenia symulujące uderzenie wyprzedzające wycelowane w północnokoreańskie zakłady jądrowe oraz obiekty rakietowe. "USA i Korea Południowa często zarzucają Chinom brak współpracy, ale rzeczywistość jest taka, że to oni nie współpracują w ramach chińskich mediacji" - napisał "Global Times".

Rozmieszczanie tarczy USA

W zeszłym tygodniu do Korei Południowej dotarły także pierwsze części zaawansowanego systemu antyrakietowego THAAD (Terminal High Altitude Area Defense). System ten jest przeznaczony do niszczenia głowic pocisków balistycznych w ostatniej fazie lotu. Według Seulu i Waszyngtonu jest konieczny do obrony przed pociskami balistycznymi Korei Północnej.

Przeciwko wdrażaniu systemu THAAD w Korei Południowej protestują Chiny, które widzą w nim zagrożenie dla swego bezpieczeństwa i równowagi w regionie. Chiny uważają, że będzie on służył do celów wywiadowczych. Niechętna THAAD jest także Rosja. USA zapewniają jednak, że THAAD ma wyłącznie charakter obronny.

Wybudowany przez firmę Lockheed Martin THAAD kosztuje ok. 800 mln dolarów i najpewniej zwiększy koszty amerykańskiej obecności wojskowej w Korei Płd. W tym kraju wciąż stacjonuje 28,5 tys. żołnierzy USA. Jest to spuścizna po wojnie koreańskiej z lat 1950-1953.

Północnokoreańskie prowokacje

Korea Północna wystrzeliła 6 marca cztery pociski balistyczne, które po przebyciu około 1000 km spadły do morza w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii (ok. 300 km od wybrzeża prefektury Akita).

Autor: mm\mtom / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: public domain | US Navy