"Jeśli rakiety będą zagrażały rosyjskim obiektom, wyrzutnie zostaną zaatakowane"

[object Object]
Na nagraniu rosyjskie S-300 na poligonie Aszułuk w Rosji mil.ru
wideo 2/24

Ukraińska armia rozpoczęła w czwartek ćwiczenia z użyciem rakiet średniego zasięgu, które odbywają się na południu kraju i nad wodami terytorialnymi na Morzu Czarnym. W reakcji na te manewry, okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zajęły pozycje na zachód od wybrzeży anektowanego Krymu, aby wzmocnić siły obrony przeciwlotniczej półwyspu.

W odpowiedzi na rozpoczęcie przez Kijów dwudniowych ćwiczeń Moskwa postawiła w stan podwyższonej gotowości swoje siły obrony przeciwlotniczej. Okręty zajęły pozycje na czas ćwiczeń planowanych na czwartek i piątek - powiedziało rosyjskiej agencji źródło wojskowe na Krymie.

Według tego informatora "wyposażenie" okrętów "ma przede wszystkim możliwość zestrzelenia pocisków przeciwokrętowych i pocisków manewrujących". - Wspólnie z jednostkami obrony przeciwlotniczej na lądzie okręty utworzyły tarczę praktycznie nie do przebicia dla rakiet wroga - oświadczyło to źródło.

Poroszenko: wzmacnianie gotowości na inwazję ze strony naszego agresywnego sąsiada

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w czwartek, że mimo gróźb ze strony Rosji armia jego kraju przeprowadziła pierwsze próby rakietowe.

- Pragnę podkreślić, że próby rakietowe odbywają się w przestrzeni powietrznej Ukrainy, nad otwartym morzem i w pełnej zgodzie z prawem międzynarodowym. Ćwiczenia trwają niezależnie od jakichkolwiek oświadczeń nadchodzących z Moskwy – powiedział Poroszenko. - Jedyną przyczyną, która zmusza nas do przeprowadzania tych manewrów, jest konieczność wzmacniania gotowości na inwazję ze strony naszego agresywnego sąsiada.

Manewry Ukraińców blisko Krymu

Wcześniej rzecznik ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych "Południe", Wołodymyr Kryżaniwski powiedział, że "wszystko idzie zgodnie z planem". - Żadnej reakcji ze strony Federacji Rosyjskiej nie ma. Ukraińscy wojskowi gotowi są do wszelkich wariantów rozwoju sytuacji - dodał.

Jak wyjaśnił, w ćwiczeniach, które odbywają się na zachód od brzegów Krymu, uczestniczy ukraińskie lotnictwo, wojska rakietowe oraz jednostki łączności. - W manewrach wykorzystane zostaną systemy rakietowe S-300 – poinformował.

Kryżaniwski zapewnił jednocześnie, że wbrew oskarżeniom Rosji Ukraina nie łamie prawa międzynarodowego, a ćwiczenia nie stanowią żadnego zagrożenia dla zaanektowanego Krymu. - Ukraina nie narusza żadnych norm międzynarodowych. (...) Skrajna linia manewrów przebiega dość daleko od wybrzeża półwyspu. Nasze rakiety mogą zbliżyć się do niego na maksymalną odległość 30 kilometrów – powiedział.

Rosjanie grozili zestrzeleniem rakiet

W środę MSZ Ukrainy potwierdziło wcześniejsze doniesienia mediów, że Moskwa przekazała Kijowowi noty dyplomatyczne, w których zagroziła, że jeśli ukraińska armia przeprowadzi manewry koło Krymu, rosyjskie wojska mogą użyć przeciwko niej broni.

W środę wieczorem gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" opublikowała treść jednej z takich not. Rosjanie ostrzegli w niej, że jeśli ukraińskie rakiety zbliżą się do Krymu, zostaną zestrzelone. "Jeśli rakiety będą zagrażały rosyjskim obiektom, które znajdują się w tym rejonie terytorium Federacji Rosyjskiej (na lądzie, morzu i w przestrzeni powietrznej), ich wyrzutnie zostaną zaatakowane" – uprzedził rosyjski resort obrony.

Ukraińska armia odpowiedziała, że bez względu na te groźby manewry się odbędą. Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow przypominał wcześniej, że według prawa międzynarodowego przestrzeń powietrzna Rosji sięga jedynie do połowy Cieśniny Kerczeńskiej, która łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym.

- Histeria Rosji, że Ukraina wbrew umowom międzynarodowym, jednostronnie podjęła decyzję o manewrach rakietowych w "suwerennej przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej" pozbawiona jest zdrowego rozsądku – mówił Turczynow.

Należący do Ukrainy Krym przeszedł w ręce Rosji po agresji militarnej i referendum przeprowadzonym na półwyspie przez władze rosyjskie w marcu 2014 roku. Władze w Kijowie i Zachód nie uznały plebiscytu za legalny.

Zgodnie z prawem międzynarodowym Krym wciąż jest częścią Ukrainy.

Autor: pk/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: www.uos.ua

Tagi:
Raporty: