Coraz więcej młodych Brytyjczyków na skraju ubóstwa. Na drugim biegunie emeryci

Młodzi w UK nie mają prawie żadnych szans, by wyjść z ubóstwa Shutterstock

- Praca sama w sobie nie jest już dłużej gwarantem umożliwiającym zmianę statusu społecznego i wyjścia z ubóstwa - alarmują obserwatorzy monitorujący stan społeczny mieszkańców Wielkiej Brytanii. Coraz więcej młodych osób żyje na poziomie minimum socjalnego, starając się przetrwać "od pierwszego do pierwszego". Tymczasem emeryci, będący do tej pory najliczniejszą grupą żyjącą w ubóstwie, mają się lepiej niż kiedykolwiek.

W Wielkiej Brytanii młodzi dorośli oraz osoby, które niedawno podjęły pracę zarobkową, są w większym stopniu zagrożone ubóstwem niż dzisiejsi emeryci.Badania wykazały, że winne jest m.in. rosnące zatrudnienie na umowę typu "zero-hour", gdzie pracodawca nie jest zobowiązany do zagwarantowania pracownikowi stałego trybu pracy, natomiast pracownik zgadza się na bycie "pod telefonem" i podjęcie się pracy w terminie, jaki zostanie mu wyznaczony.Ubodzy pracujący i bezrobotni

Fundacja Joseph Rowntree (JRF) zwraca uwagę, że tak jak wiele osób zatrudnionych w rodzinnych przedsiębiorstwach, tak wielu jest bezrobotnych, żyjących na poziomie minimum socjalnego. - To wskazuje, że praca sama w sobie nie jest już dłużej gwarantem umożliwiającym zmianę statusu społecznego i wyjścia z ubóstwa - podkreśla JRF.

Roczny raport wykazał, że wydłużające się godziny pracy przy jednoczesnym spadku płac to efekt wzrostu liczby osób poniżej 25. roku życia żyjących na granicy ubóstwa, borykających się ze spadającymi dochodami i rosnącymi kosztami przeznaczonymi na utrzymanie domu i wyżywienie członków rodziny.

Zmuszeni do wynajmu

Brak dostatecznej liczby ofert na rynku nieruchomości w przystępnej cenie powoduje, że wiele osób nie stać na kupno własnych czterech kątów i są zmuszeni do wynajmu nieruchomości. W przypadku choroby lub sytuacji losowej, w efekcie której wynajmujący traci zdolność do pracy, a tym samym traci płynność finansową, dzięki której mógł na czas płacić czynsz, grozi mu eksmisja i bezdomność.

Około 13 milionów ludzi w Wielkiej Brytanii żyje we względnym ubóstwie - ich dochody nie przekraczają 60 proc. średniej stawki.

Bogata starość

Dla kontrastu "The Independent" zwraca uwagę na emerytów, którzy najwięcej zyskali w ostatnim czasie dzięki nasilonej kampanii politycznej mającej na celu poprawę ich warunków życiowych. Z grupy o największym procencie osób żyjących w ubóstwie emeryci przekształcili się w jej zupełne przeciwieństwo. Obecnie w grupie osób po 65 roku życia odnotowuje się najmniejszy odsetek ubóstwa spośród wszystkich grup społeczno-zawodowych.

Raport przygotowany przez JRF pokazuje że społeczeństwo brytyjskie - każda tworząca je grupa społeczna - przeszła w ubiegłym dziesięcioleciu przez radykalne przemiany i znalazła się w punkcie będącym zagrożeniem dla narodowej gospodarki.

Hamulec potencjału

- Jesteśmy zaniepokojeni faktem, że mimo poprawy stanu gospodarki wciąż obserwujemy ogromną ilość osób żyjących w ubóstwie. To ryzyko, strata i koszty, na które nie sposób przystać: nigdy nie zdołamy w pełni wykorzystać potencjału ekonomicznego, jeśli taka ilość mieszkańców będzie skupiała się jedynie na przeżyciu czasu pomiędzy jedną a drugą wypłatą - podkreśla Julia Unwin, stojąca na czele JRF.

Neurolog z mopem

- Po zakończeniu studiów na uniwersytecie Sheffield, zdobywając tytuł psychologa, wysłałam CV do około 80 różnych firm. Żadna z nich nie odpowiedziała - przyznaje Rebecca Field. - Zdecydowałam się na rozszerzenie swoich kompetencji przekształcając się z psychologa klinicznego na neurologa. Aplikowałam na 174 propozycje pracy; notowałam kiedy i gdzie wysyłałam swoje CV - kontynuowała kobieta. Jak przyznaje, kilka placówek zdecydowało się zaprosić ją na rozmowę, ale finalnie pracy nigdzie nie zdobyła.

- Zdecydowałam się na założenie własnej firmy sprzątającej "Mopology", licząc, ze zdołam uzyskać dochód w wysokości wystarczającej by samej się utrzymać. Jednocześnie podjęłam się pracy dla innej firmy. Niestety, wciąż muszę liczyć na pomoc ze strony rodziców by opłacić własne rachunki - przyznaje 23-latka.

- Nigdy nie sądziłam, że po czterech latach ciężkiej nauki skończę jako sprzątaczka - przyznaje. - Pracuje 6 dni w tygodniu przez wiele godzin bo wierzę, że dzięki ciężkiej pracy uda mi się osiągnąć sukces finansowy. Po prostu trzymam głowę nisko i prę naprzód, bo nic innego mi nie pozostało - dodaje dwudziestoparolatka.

Autor: mb//gak / Źródło: The Independent

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock