Co wolno w sieci rosyjskiemu dziennikarzowi? Granice wyznaczy "płomienna pionierka"

lesia Riabcewa: Rzucam wszystkie swoje plany i rwę się do bojuEcho Moskwy

Do niedawna nikt jej nie znał. O tym, że jest asystentką jednego z najsłynniejszych rosyjskich dziennikarzy - Aleksieja Wenediktowa - wiedziało nieliczne grono miłośników radia. O Lesi Riabcewej zrobiło się głośno w ciągu jednej nocy: gdy okazało się, że to ona stworzy "kodeks reguł", którymi wszyscy rosyjscy dziennikarze mają kierować się w portalach społecznościowych. Stworzenie kodeksu miało uratować radio Echo Moskwy - jedno z ostatnich niezależnych rosyjskich mediów.

- Zobaczyłem, że na tym lotnisku (w Doniecku - red.), którego nie da się obronić, jak w książce "Władca Pierścieni", niemal absolutne dobro walczy z absolutnym złem, z tymi orkami, które ze wszystkich stron okrążają lotnisko i walą po nim z gradów i granatników - powiedział w audycji "Na własne oczy" Siergiej Łojko, fotoreporter gazety "Los Angeles Times".

Był gościem Aleksandra Pluszczewa, dziennikarza radia Echo Moskwy z 20-letnim stażem. Łojko mówił o bohaterstwie "cyborgów" - ukraińskich żołnierzy, którzy od miesięcy przebywają na lotnisku w zajętej przez separatystów stolicy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Mieszkający w Stanach Zjednoczonych fotoreporter dotarł do nich i stworzył serię poruszających zdjęć walczących z wrogiem żołnierzy.

"Usprawiedliwianie zbrodni wojennych"

Zaproszenie go na audycję rosyjskiego niezależnego radia wystarczyło, by Federalna Służba Nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu (Roskomnadzor) wystosowała ostrzeżenie za "usprawiedliwianie zbrodni wojennych".

Kilka dni później, po śmierci syna szefa prezydenckiej administracji Siergieja Iwanowa, Pluszczew napisał na swoim profilu na Twitterze: "Czy śmierć syna Iwanowa, który kiedyś potrącił staruszkę, a potem sądził się z jej zięciem, można uznać za dowód na istnienie Boga/najwyższej sprawiedliwości?". Nawiązał do sprawy sprzed 10 lat, gdy Aleksandr Iwanow śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych emerytkę. Sprawa została umorzona, a o spowodowanie wypadku oskarżono staruszkę. Aleksandr Iwanow wytoczył jej zięciowi sprawę o zniesławienie.

Dziennikarz zwolniony, naczelny nic nie wie

Pytanie Pluszczewa, napisane na jego prywatnym profilu na portalu społecznościowym, wywołało jednak wiele kontrowersji, nie tylko w środowisku dziennikarskim. Mimo, że dziennikarz po kilku godzinach przeprosił Siergieja Iwanowa i usunął wpis, "na prośbę akcjonariusza" został zwolniony z pracy przez Michaiła Lesina, szefa holdingu Gazprom-media, do którego należy Echo Moskwy. Redaktor naczelny radia Aleksiej Wenediktow dowiedział się o tym od zwolnionego dziennikarza. Zapowiedział, że nie zgadza się na podejmowanie za niego decyzji personalnych.

Echo Moskwy jest częścią holdingu Gazprom-Media, należącego do kontrolowanego przez państwo koncernu paliwowego Gazprom. Holding ma 66,7 proc. akcji rozgłośni, a pozostałe 33,3 proc. stanowi własność zarejestrowanej w USA spółki EM-Holding. Utworzyło ją 16 obywateli Federacji Rosyjskiej, w większości dziennikarzy Echa Moskwy. Jednym z udziałowców spółki jest mieszkający za granicą były magnat medialny Władimir Gusiński, który oprócz paszportu rosyjskiego ma m.in. paszport izraelski.

Kreml niezadowolony z radia

Odwołanie Wenediktowa byłoby równoznaczne z przejęciem kontroli nad rozgłośnią przez państwo. Redaktor naczelny Echa Moskwy zapowiadał, że sam do dymisji się nie poda.

Kreml od dawna wyrażał niezadowolenie z działalności Echa Moskwy i tego, że wielu dziennikarzy krytykuje władzę, a najbardziej - samego prezydenta Władimira Putina. W 2008 roku Władimir Putin wezwał Wenediktowa na dywanik w związku z "niewłaściwym naświetlaniem" przez stację wojny w Gruzji.

19 listopada przedstawiciele Roskomnadzoru, wszyscy dziennikarze Echa Moskwy i Michaił Lesin, przedstawiciel Gazprom-Media, spotkali się, by omówić współpracę strony rządowej z radą programową radia. Po burzliwym, wielogodzinnym spotkaniu, pojawiły się głosy, że Wenediktow zostanie zwolniony przez Radę Nadzorczą.

Tak się jednak nie stało, a wcześniejszą decyzję o zwolnieniu Aleksandra Pluszczewa anulowano 19 listopada.

Lesia wkracza do akcji

Bomba wybuchła wieczorem, 23 listopada. Lesia Riabcewa, młodziutka, znana jedynie wąskiemu gronu dziennikarzy i użytkowników Twittera asystentka Aleksieja Wenediktowa poinformowała na swoim blogu, że na polecenie szefa stanie na czele "grupy roboczej", której celem będzie opracowanie ogólnego "kodeksu" zachowań w sieci dla dziennikarzy "stacji, holdingu, całego kraju", by uniknąć takich sytuacji, jak ta, która doprowadziła radio do kryzysu.

"Ten kodeks pomoże znaleźć kompromis między stronami, zapewnić bezpieczeństwo dziennikarzom holdingu, oraz określić ramy tego, co dozwolone" - napisała Lesia Riabcewa dodając, że zbiór zasad ma chronić dziennikarzy, a nie ograniczać wolność słowa.

Nad projektem kodeksu mają pracować przedstawiciele redakcji, holdingu Gazprom-Media oraz przedstawiciele Ministerstwa Łączności, Roskomnadzoru i przedstawiciele OBWE ds. wolności mediów.

Twórczyni kontrowersyjnej ustawy

"Zaprosiłam wszystkich swoich przyjaciół, z którymi pracowaliśmy nad ustawą o blogerach" - napisała Riabcewa. Chodzi o kontrowersyjny dokument, krytykowany m.in. przez ekspertów samego Echa Moskwy jako ograniczający swobodę słowa i komunikowania się w internecie. Nakłada on na popularnych blogerów (ponad 3 tys. unikatowych użytkowników dziennie) takie same obowiązki, jakie obowiązują media, m.in. zakaz rozpowszechniania informacji będących tajemnicą państwową, publikowanie materiałów usprawiedliwiających terroryzm (kwalifikacją takich materiałów miałby zajmować się Roskomnadzor) oraz sprawdzać wiarygodność informacji przed publikacją.

Zdziwienie internauty

Informacja o "kodeksie" wywołała wielkie poruszenie wśród internautów.

"Czy Wenik (Wenediktow - red.) tak świetnie wytargował? Swoje stanowisko w zamian za poszerzenie ustawy o mediach?" - pytał jeden z nich.

"Problem Lesi Riabcewej polega na tym, że jest zadowolona z udziału w stworzeniu debilnych i dyskryminacyjnych ustaw o blogerach i piractwie. I jeśli nie rozumie, że takie sprawy należy wykreślać ze swoich doświadczeń, trzeba ją trzymać z daleka od udziału w tworzeniu wszelkich praw dla mediów" - napisał dziennikarz gazety ekonomicznej RBK Oleg Kozyrew.

Kolejny internauta przypominał zdjęcie Lesi Riabcewej w stroju pionierki, które sama Riabcewa wrzuciła na swój profil w Instagramie i określił ją mianem "płomiennej pionierki".

Wielu internautów i ekspertów podkreślało, że Lesia Riabcewa jest młodą (ma 23 lata, w 2013 skończyła studia) niedoświadczoną dziennikarką, która może z powodu naiwności i zaangażowania godnego nuworysza narobić więcej złego niż dobrego. Dziennikarka telewizji Dożd pytała ją nawet, czy Aleksiej Wenediktow polecił jej pracę nad "kodeksem" w ramach żartu.

- Nie, Roskomnadzor wie o tym, że będę przewodniczącą grupy roboczej. Obiecali, że pomogą mi przy konsultacjach - odpowiedziała Riabcewa.

"Chętnie państwu rękę poda"

Kolejny skandal, związany z Echem Moskwy, wybuchł 24 listopada.

Trzy dni wcześniej znany i popularny dziennikarz Konstantin Remczukow, właściciel i redaktor naczelny "Niezawisimej Gaziety", obchodził 60. urodziny. Na jubileusz zaprosił wielu dziennikarzy, polityków i działaczy. Na portalach społecznościowych pojawiły się zdjęcia Aleksieja Wenediktowa obejmującego rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Pojawiły się głosy, że nie powinno się podawać ręki i "robić sobie selfie z łajdakami".

"To tylko praca"

Sam Aleksiej Wenediktow bronił się, że to właśnie spotkań towarzyskich jest w stanie umówić większość ważnych wywiadów dla Echa Moskwy i uczestniczenie w takich wydarzeniach jest jego pracą.

Obie sprawy - zarówno "kodeks zachowań w sieci", jak i miłe uśmiechy i wspólne fotki na raucie - mocno podzieliły środowisko dziennikarskie i blogerskie. Nowy wybuch komentarzy spodziewany jest 25 grudnia - wtedy mija termin przedłożenia opracowanych przez Lesię i jej towarzyszy "złotych zasad" zachowań w sieci dla rosyjskich dziennikarzy.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: asz/ja / Źródło: "Echo Moskwy", besttoday.ru, twitter.com, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Echo Moskwy