Ciprasa "skok w ciemność" i "pistolet wymierzony w Berlin"

Na placu Syntagma zebrały się tłumy
Na placu Syntagma zebrały się tłumy
tvn24
Grecy powiedzieli "nie" Uniitvn24

"Policzek dla Unii Europejskiej" i otwarcie nowego rozdziału w jej historii - tak włoska prasa komentuje w poniedziałek odrzucenie przez Greków w niedzielnym referendum warunków pomocy dla ich kraju. To także według gazet sygnał, że UE musi się zmienić.

W TELEWIZJI TVN24 BIZNES I ŚWIAT TRWA PROGRAM SPECJALNY POŚWIĘCONY GRECKIEMU REFERENDUM

"Greckie 'nie' wywołuje strach w Europie" - pisze "Corriere della Sera", dodając, że Grecja premiera Aleksisa Ciprasa dokonała "największej wyrwy w 65-letniej historii europejskiej integracji".

Cipras to "demagog"

"Od dzisiaj rana musi on rozliczać się ze swych obietnic, które w parę godzin mogą okazać się kłamstwami" - zauważa włoski dziennik. I przypomina słowa Ciprasa, że porozumienie z resztą UE będzie w takiej sytuacji łatwiejsze, Grecja pozostanie w strefie euro, a banki zostaną otwarte.

"Nie jest pewne, że wyborcy zachowają porządek publiczny, kiedy odkryją, że mają do czynienia z następnym demagogiem" - podkreśla gazeta w komentarzu zatytułowanym "Helleński labirynt". W opinii publicysty Grecja jest po referendum bardziej osamotniona i otwiera nowy, całkowicie nieprzewidywalny rozdział.

Dziennik zwraca też uwagę na ogromne emocjonalne zaangażowanie obywateli innych krajów w greckie referendum, szczególnie widoczne we Włoszech i Hiszpanii za sprawą poparcia dla głosowania na "nie", jakiego udzieliły włoski populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd i hiszpańska lewicowa partia Podemos.

Nie można zarządzać Unią "karząc"

Według "Corriere della Sera" Grecja, gdzie wygrało "nie", sama sprowadziła na siebie karę. "Ale jeśli (kanclerz Niemiec) Angela Merkel myśli, że dalsza katastrofa socjalna, która czeka ten kraj, ochłodzi siły antysystemowe gdzie indziej, naraża się na nowe rozczarowanie" - pisze i wskazuje, że nie można zarządzać euro wymierzając "przykładne kary".

"Na wyobcowanie obywateli, którzy czują się pozbawieni praw ekonomicznych, odpowiada się większą integracją nie tylko już monetarną, ale też polityczną, bardziej wrażliwą na ból wykluczonych" - konstatuje włoski publicysta. Jego zdaniem po tym, jak Cipras "wybrał skok w ciemność", silniejsze państwa w UE powinny dać dowód "siły spokoju i większego poczucia odpowiedzialności".

"Do obecnych przywódców należy pokazanie, że Europa jest silniejsza od swoich demonów z wczoraj" - uważa autor komentarza.

Dziennik przypomina też wypowiedzi premiera Włoch Matteo Renziego, który przekonany jest, że dojdzie do nowych negocjacji w sprawie programu pomocy dla Aten. Jednocześnie szef rządu powtarza, że należy skończyć z dotychczasową praktyką podejmowania kluczowych decyzji tylko przez Niemcy i Francję. Zdaniem Renziego w procesie decyzyjnym potrzebna jest większa kolegialność.

"Policzek dla Brukseli"

Lewicowa "La Repubblica" pisze, że "nie" Grecji to "policzek dla Brukseli" i "pistolet wymierzony w Berlin". Następnie ostrzega, że obecnie największym błędem, jaki można popełnić w UE, byłaby zgoda na to, by Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadecydowały o losie Grecji, czyli jej bankructwie, zmuszając ten kraj do wydrukowania innych pieniędzy.

Decyzji, mającej tak wiele implikacji dla przyszłości całej Unii, nie można - jak podkreśla rzymska gazeta - pozostawić technokratom, nawet tak "błyskotliwym wizjonerom", jak szef EBC Mario Draghi.

W świecie doskonałym – jak pisze publicysta - odpowiedź na greckie głosowanie i decyzję, czy pozostawić Ateny w strefie wspólnej waluty, powinno przynieść "europejskie referendum", albo chociaż ocena ze strony Parlamentu Europejskiego. Jednak po raz kolejny - dodaje autor komentarza - o losie UE zadecydują Niemcy i Francja.

Obecnie - w ocenie gazety - należy za wszelką cenę bronić wspólnej waluty jako symbolu wyboru wspólnego losu, dokonanego przez narody Unii. Gdyby pozwolono wyjść Grecji ze strefy euro, unia monetarna zostałaby sprowadzona do czystego porozumienia o wymianie, "wystawionego na ataki spekulacyjne ze strony rynków". Straciłaby zaś walor polityczny jako symbol rosnącej integracji - zauważa "La Repubblica". Z drugiej strony - jak przypomina brukselski korespondent gazety - jeden naród nie może przywłaszczać sobie prawa zmiany warunków kontraktu podpisanego dobrowolnie przez inne kraje i narody. Na razie trudno przewidzieć dalszy scenariusz dla Grecji.

Komunistyczne "Il Manifesto", kibicujące Ciprasowi, nazywa wynik referendum "Eureką" i wyraża przekonanie, że jego rezultat oznacza porażkę zarówno kanclerz Merkel, jak i premiera Renziego.

Autor: adso/ja / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: larepubblica.it/corriere della sera.it/ilmanifesto.info