Chorwacja podpisała traktat akcesyjny. "To nie koniec drogi"

Aktualizacja:

Po 6 latach negocjacji Chorwacja podpisała w Brukseli traktat o przystąpieniu do UE. W ceremonii uczestniczyli prezydent Chorwacji Ivo Josipović i premier tego kraju Jadranka Kosor. W imieniu Unii Europejskiej przemawiali m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz reprezentujący polską prezydencję premier Donald Tusk.

- To dzień radości dla Chorwacji, dzień radości dla całej UE - mówił Herman Van Rompuy. Witając Chorwację w europejskiej wspólnocie, przewodniczący Rady Europejskiej przypomniał zarazem, że "to nie koniec drogi". Traktat ratyfikować muszą jeszcze kraje UE oraz Chorwaci w referendum.

Droga Chorwatów do Europy, do politycznej wspólnoty, była trudniejsza niż wielu innych dzisiejszych członków UE. premier Donlad Tusk

Reprezentujący polską prezydencję Donald Tusk powiedział, że "droga Chorwatów do Europy, do politycznej wspólnoty, była trudniejsza niż wielu innych dzisiejszych członków UE". - Wykazali się nadzwyczajną determinacją, talentami, odwagą - mówił Tusk.

Polski premier podkreślił, nawiązując też do nocnych trudnych obrad unijnych, że dzisiejsza uroczystość podpisania traktatu akcesyjnego potwierdza, że mimo kryzysu, UE nadal pozostaje magnesem dla innych.

Chorwacja nie rezygnuje dziś z suwerenności, Chorwacja swą suwerenność wykorzystuje we współpracy z UE. Ivo Josipović, prezydent Chorwacji

Prezydent i premier Chorwacji podziękowali wszystkim, którzy przysłużyli się zbliżeniu ich kraju do UE. Prezydent Ivo Josipović podkreślił, że "Chorwacja nie rezygnuje dziś z suwerenności, Chorwacja swą suwerenność wykorzystuje we współpracy z UE".

Liczący 360 stron traktat musi być jeszcze ratyfikowany przez kraje UE oraz Chorwatów w referendum zaplanowanym na pierwszą połowę 2012 r. Jeśli ten proces odbędzie się bez przeszkód, Chorwacja wstąpi do UE 1 lipca 2013 r. stając się jej 28. państwem członkowskim.

Sześć lat negocjacji

Droga Chorwacji do UE rozpoczęła się za rządów centrolewicy w latach 2000-2003, która po śmierci nacjonalistycznego prezydenta Franjo Tudjmana zaczęła wprowadzać reformy na modłę zachodnią. Zagrzeb wystąpił z wnioskiem o członkostwo w 2003 r., ale negocjacje rozpoczęły się dopiero w październiku 2005 r. i trwały prawie sześć lat.

W tym czasie schwytany został były chorwacki generał Ante Gotovina, ścigany przez haski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii za zbrodnie dokonane na Serbach w 1995 r. Postęp we współpracy z trybunałem był warunkiem zbliżenia z UE, choć dla znacznej części Chorwatów Gotovina i inni generałowie pozostają bohaterami walk o niepodległość kraju.

Formalną decyzję o zakończeniu negocjacji z Chorwacją kraje UE podjęły w czerwcu br., gdy KE zarekomendowała zamknięcie ostatnich czterech z 35 rozdziałów negocjacyjnych, w tym dotyczących walki z korupcją, sądownictwa i bolesnej restrukturyzacji stoczni. Chodziło o to, by podpisać traktat jeszcze przed końcem roku (na czym zależało także polskiej prezydencji).

Jeszcze dużo do zrobienia

Choć w toku negocjacji Chorwacja zrobiła wiele, by sprostać unijnym standardom, czekają ją dalsze reformy - głównie na poziomie lokalnym, m.in. by być gotowym do przyjęcia unijnych funduszy na poprawę infrastruktury oraz rozwój obszarów wiejskich, które wynoszą 3,5 mld euro na lata 2013-15.

Zgodnie z wymaganiami niektórych państw członkowskich UE, w tym Francji, KE zastrzegła sobie prawo do kontrolowania postępów Chorwacji aż do dnia przystąpienia tego kraju do UE. Ale eksperci są zdania, że Chorwacja i tak jest do akcesji o wiele lepiej przygotowana niż Rumunia i Bułgaria, które przystąpiły do UE w 2007 r.

Wobec kryzysu i braku entuzjazmu dla europejskiej integracji może się okazać, że Chorwacja jest na długie lata ostatnim krajem Bałkanów Zachodnich, który wstępuje do UE. Jedynym krajem z tego regionu, któremu dotąd się to udało, jest Słowenia. Tymczasem w kolejce czekają: Macedonia, Czarnogóra (oba kraje mają status kandydatów), a także Albania, Serbia, Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo.

Źródło: PAP, tvn24.pl