Cameron: wyjście z UE nie złamałoby mi serca

David Cameron obiecał referendum ws. przynależności Zjednoczonego Królestwa do UEEPA

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron powiedział we wtorek w wywiadzie dla radia BBC, że wyjście jego kraju z UE nie złamałoby mu serca, ponieważ nie jest zanadto przywiązany do tej relacji, która nie najlepiej służy interesom Brytyjczyków.

Nie bez znaczenia jest to, że słowa premiera padły wkrótce po tym, gdy z jego partii odszedł drugi już konserwatywny deputowany. Obaj oświadczyli, że przyłączają się do Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), ponieważ jej determinacja w dążeniu do oderwania Wielkiej Brytanii od Unii Europejskiej w większym stopniu odzwierciedla ich własne poglądy - komentuje BBC.

Cameronowi grozi schizma wśród torysów, wielu z nich podziela bowiem eurosceptyczne nastawienie UKIP i jej lidera Nigela Farage'a. Tym bardziej więc w rozmowie z BBC David Cameron podkreślał, że podczas dorocznego spotkania członków swojej partii w Birmingham kwestia europejska była "ważnym powodem (manifestowania) jedności".

"To są sprawy, które naprawdę leżą mi na sercu"

Jak podkreślił szef rządu we wtorkowym wywiadzie, wolałby wprawdzie, by jego kraj pozostał w UE, ale po renegocjacji warunków, na jakich należy do Unii. Niemniej dodał, że prawdziwym powodem do rozpaczy byłby dla niego rozpad Zjednoczonego Królestwa, gdyby doszło do secesji Szkocji.

Wyjście z UE to wprawdzie "kwestia ważna, ale tylko pragmatyczna", która sprowadza się do odpowiedzi na pytania: "Co jest najlepsze dla Zjednoczonego Królestwa? Jak wypracować dla Wielkiej Brytanii najlepszy układ (z UE)?".

- To są sprawy, które naprawdę leżą mi na sercu - dodał Cameron.

Premier obiecał jednak Brytyjczykom rozpisanie w 2017 roku referendum w sprawie przynależności Zjednoczonego Królestwa w UE, rzecz jasna, o ile ponownie torysi wygrają wybory.

BBC podkreśla, że prócz nacisków ze strony własnych eurosceptycznych deputowanych Cameron musi się teraz liczyć z rosnącą presją zwolenników UKIP. A partia ta po przyjściu dwóch konserwatywnych posłów może liczyć na miejsce w parlamencie.

Torysi podzieleni

Zmiana partii przez deputowanego oznacza bowiem konieczność złożenia przez niego mandatu i przeprowadzenia wyborów uzupełniających w danym okręgu wyborczym.

Szansę na zdobycie pierwszego w historii mandatu parlamentarnego UKIP będzie więc miał już 9 października, kiedy to odbędą się wybory uzupełniające w okręgu Clacton, z którego wybrany został do Izby Gmin Douglas Carswell, były torys, obecnie nowy członek UKIP.

Wewnętrzne podziały wśród konserwatystów dotyczące miejsca Wielkiej Brytanii w UE oraz rosnący w siłę UKIP utrudniają premierowi zbudowanie kampanii wyborczej na tym, co chciał przedstawić jako sukcesy Partii Konserwatywnej, czyli na wzroście gospodarczym i redukcji wydatków na opiekę społeczną - komentuje Reuters.

Wielka Brytania renegocjuje umowę z UE?

Teraz, na niespełna osiem miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, Cameron będzie musiał zająć znacznie twardsze stanowisko w kwestiach, które za ważne uznają eurosceptyczne skrzydło torysów oraz sympatycy Nigela Farage'a: ograniczeniu imigracji, dalszych cięciach wydatków na opiekę społeczną i relacjach Londynu z Brukselą.

Premier podkreślił więc w wywiadzie dla BBC, że "trzeba renegocjować (z UE) gwarancje dotyczące wspólnego rynku, skończyć z procesem dalszego zacieśniania Unii, uzyskać od niej lepsze gwarancje w sprawie imigracji i znaleźć rozwiązania wielu problemów, które Wielka Brytania napotkała we Wspólnocie". - Wierzę, że można tego dokonać - powiedział.

Autor: nsz//plw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: EPA

Raporty: