Trump jak Putin? "Nie jest zainteresowany sukcesem projektu europejskiego"

upload/tvn24/video_watermark_tvn24_kolor/hor.mp4
upload/tvn24/video_watermark_tvn24_kolor/hor.mp4
tvn24
Czy Trump może zaszkodzić UE?tvn24

- Ameryka jest sojusznikiem Europy, daje tego dowód. Kolejne jednostki amerykańskie lądują w Europie i zmierzają do krajów frontowych. Gwarancje NATO-wskie są potwierdzone - mówił w programie "Horyzont" europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski. - Donald Trump nie jest zainteresowany sukcesem projektu europejskiego, podobnie jak Władimir Putin - argumentował Bogusław Liberadzki (SLD), wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Goście programu "Horyzont" wspominali debatę, jaka odbyła się 15 lutego w Parlamencie Europejskim. Stała się ona manifestacją przeciwko protekcjonizmowi i krytyką polityki handlowej prezydenta USA Donalda Trumpa. Wielu deputowanych podkreślało wówczas, że w czasie gdy Stany Zjednoczone z nowym prezydentem na czele zamykają się na świat, Europa musi pokazać, że idzie w zupełnie innym kierunku.

"Trump nie chce sukcesu Europy"

- Ta debata była bardzo znamienna. Wszyscy liderzy podstawowych grup politycznych wypowiadali się w bardzo podobnym tonie. Stwierdziliśmy, że Donald Trump nie jest zainteresowany sukcesem projektu europejskiego, podobnie jak Władimir Putin. Prezydent USA występuje w tej chwili przeciw podstawowym wartościom, opowiada się często za dyskryminacją - opowiadał Bogusław Liberadzki (SLD), wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Jak dodał, podczas debaty zgodzono się, że Unia Europejska nie jest protektoratem Stanów Zjednoczonych. - Mówi się, że skoro Trump został demokratycznie wybrany to dajmy mu spokojnie realizować jego program. Gianni Pittella (lider socjalistów w PE - red.) odpowiedział, że my już widzieliśmy demokratycznie wybieranych, przekształcających się w dyktatorów, a na końcu doświadczaliśmy wszyscy hekatomby - relacjonował Liberadzki.

- Powinniśmy pokazać, że Unia Europejska ma swoją tożsamość i stąd jest to stwierdzenie, że nie jest persona grata kandydat na ambasadora Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej - podkreślił.

Odniósł się w ten sposób do komentarza przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego, który oświadczył we wtorek, że kandydat na ambasadora USA przy UE Ted Malloch nie jest "mile widziany".

"Ameryka jest sojusznikiem Europy"

Z kolei Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że nie pamięta w Parlamencie Europejskim tak ostrej krytyki w kierunku Rosji, jaka miała miejsce podczas debaty w kierunku prezydenta USA. Uspokajał, że Trump nie może zagrozić przyszłości Unii Europejskiej.

- Ameryka jest jak wielki tankowiec, który nie zmienia łatwo kursu. Struktury tego państwa trwają pomimo tego, że zmieniają się prezydenci i wytyczają jego kierunek. Zostało potwierdzone, że Ameryka jest sojusznikiem Europy, daje tego dowód. Patrzmy na fakty. Te fakty są takie, że kolejne jednostki amerykańskie lądują w Europie i zmierzają do krajów frontowych. Gwarancje NATO-wskie są potwierdzone - wyjaśniał.

Dodał, że jeżeli chodzi o wewnętrzną politykę amerykańską to "nie jest rolą Europejczyków, żeby się w nią wtrącać". - Ona może niektórych razić i irytować. To jest zrozumiałe. Ale tego typu histeryczna reakcja jest nieuzasadniona. Jest niedyplomatyczna i nie leży w polskim i europejskim interesie. My musimy domagać się twardo od Ameryki wypełniania zobowiązań wynikających z więzi transatlantyckich. Więcej zaufania do Ameryki jako państwa - apelował.

Zobacz cały program "Horyzont":

Bogusław Liberadzki i Jacek Saryusz-Wolski w programie "Horyzont"
Bogusław Liberadzki i Jacek Saryusz-Wolski w programie "Horyzont"tvn24

Autor: ToL/gry / Źródło: tvn24.pl