USA chcą sprzedać Tajwanowi broń za niemal półtora miliarda dolarów

Amerykańskie śmigłowce AH-64 Apache
Amerykańskie śmigłowce AH-64 Apache
US Army
Amerykańskie śmigłowce AH-64 Apache. Wideo archiwalneUS Army

Departament Stanu powiadomił w czwartek Kongres o zamiarze sprzedaży uzbrojenia Tajwanowi. Siedem kontraktów opiewa na sumę 1,42 miliarda dolarów - podała rzeczniczka departamentu Heather Nauert. W ocenie ambasadora Chin w USA jest to sprzeczne z duchem porozumienia Xi-Trump.

- Administracja formalnie powiadomiła Kongres o siedmiu umowach sprzedaży broni - zaznaczyła Nauert, dodając, że "kontrakty zbrojeniowe mają wzmocnić zdolność Tajwanu do utrzymania niezbędnego poziomu samoobrony".

Pekin: to zachwieje zaufaniem

W ocenie rzeczniczki sprzedaż uzbrojenia Tajwanowi w niczym nie zmienia polityki Stanów Zjednoczonych wobec Chin i nie przekreśla poparcia Waszyngtonu dla koncepcji "jednych Chin".

Optymizmu przedstawicielki Białego Domu nie podziela ambasador Chin w Stanach Zjednoczonych Cui Tiankai. Podczas przyjęcia wydanego w czwartek w ambasadzie ChRL w Waszyngtonie dyplomata oświadczył, że "decyzja o nałożeniu amerykańskich sankcji na niektóre z chińskich firm, a przede wszystkim sprzedaż broni Tajwanowi, to działania, które z całą pewnością zachwieją wzajemnym zaufaniem, jakie udało się zbudować obu stronom. Stoi to również w sprzeczności z duchem porozumień z Mar-a-Lago" zawartych na Florydzie, gdzie w rezydencji prezydenta Donalda Trumpa, w kwietniu, miało miejsce spotkanie na szczycie prezydenta Donalda Trumpa i przywódcy ChRL Xi Jinpinga.

Zgodnie z informacją udzieloną przez Heather Nauert Tajwan zakupi w USA nie tylko uzbrojenie, ale również towary i usługi techniczne związane z obsługą radaru wczesnego ostrzegania, a także systemu wykorzystującego amerykańskie naddźwiękowe pociski rakietowe klasy powietrze-ziemia (AGM-88 HARM) służące do niszczenia urządzeń radarowych przeciwnika, zwłaszcza systemów obrony przeciwlotniczej oraz komponenty do produkcji torped i pocisków balistycznych.

Poprzedni tak duży kontrakt zbrojeniowy został zrealizowany w grudniu 2015 r., gdy ówczesny prezydent USA Barack Obama ogłosił sprzedaż uzbrojenia Tajwanowi na łączną sumę 1,83 miliarda dolarów - pisze w komentarzu agencja Reutera.

Jednocześnie w środę Tajwan oficjalnie sformował pierwszy dywizjon zakupionych od USA śmigłowców bojowych AH-64E Apache. 30 maszyn tego typu zostało mu dostarczonych w latach 2013-2014, jednak kwestie techniczne, logistyczne i szkoleniowe opóźniły sformowanie jednostki. Apache jest jednym z najnowocześniejszych na świecie śmigłowców bojowych, wyspecjalizowaną w zwalczaniu jednostek pancernych, co - według ekspertów - poważnie utrudniałoby ewentualną inwazję zbrojną na wyspę.

Rozczarowanie i presja

Reuters przypomina jednocześnie, że również w czwartek Biały Dom podjął decyzję o nałożeniu sankcji na dwóch obywateli ChRL i chińską firmę transportową za pomoc przy północnokoreańskim programie nuklearnym i rakietowym. Stany Zjednoczone oskarżyły też chiński bank o pranie pieniędzy dla reżimu w Pjongjangu.

Jak poinformowało amerykańskie ministerstwo finansów (skarbu), chodzi o Bank of Dandong oraz firmę Dalian Global Unity Shipping Co Ltd. Dwaj obywatele Chin objęci sankcjami to: Sun Wei i Li Hong Ri.

W ocenie komentatorów w USA decyzje te wskazują, że prezydent Donald Trump jest rozczarowany bezczynnością władz w Pekinie, jeśli chodzi o wywarcie nacisku na Koreę Północną, co obiecał mu prezydent Xi. Mimo dobrego klimatu podczas rozmów w kwietniu na Florydzie "Trump wydaje się być coraz bardziej zawiedziony polityką Pekinu w tym, co dotyczy Korei Północnej i handlu światowego" - pisze Reuters.

Decyzje te służą też zapewne wywarciu presji na Pekin przed spotkaniem Trumpa z Xi Jinpingiem w kuluarach szczytu G20 - spekuluje Reuters. O tym, że do takiego spotkania dojdzie, zapewnił w czwartek doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster.

Podwaliny relacji USA-Chiny

W grudniu krótko, po zwycięstwie w wyborach, Trump wywołał gniew w Pekinie, odbierając telefon z gratulacjami od prezydent Tajwanu Caj In-Weng. Chiny uznają Tajwan, który w 1949 roku oddzielił się od Chin kontynentalnych, za jedną ze swoich prowincji i źle patrzą na jakikolwiek oficjalny kontakt między wyspą a innymi krajami. USA przestrzegały dotąd "polityki jednych Chin".

Amerykańska ustawa o relacjach z Tajwanem została natomiast przyjęta przez Kongres w 1979 roku po nawiązaniu przez USA stosunków dyplomatycznych z Pekinem. Według jej postanowień Stany Zjednoczone zobowiązują się bronić wyspy w razie ataku Chin kontynentalnych.

Autor: mm//now/jb / Źródło: PAP, tvn24.pl