Szukają tych dwóch mężczyzn. W związku z zamachami w Paryżu


Belgijska prokuratura opublikowała wizerunki dwóch poszukiwanych mężczyzn, którzy mogą mieć związki z zamachami w Paryżu. Obaj poruszali się po Europie, posługując się fałszywymi dokumentami. Policji udało się ustalić prawdziwą tożsamość jednego z nich.

Chodzi o Nadżima Laszrawiego, dotąd znanego tylko pod fałszywym nazwiskiem Sufian Kajal oraz Samira Bouzida. Obaj byli w samochodzie z Salehem Abdeslamem w czasie kontroli na austriacko-węgierskiej granicy 9 września, na 2 miesiące przed zamachami.

Laszrawi zrobił kamizelki dla zamachowców?

24-letni Nadżim Laszrawi wynajął dom pod Namur w południowej Belgii, gdzie dżihadyści opracowali zamachy przeprowadzone 13 listopada, w których zginęło 130 osób. Ślady jego DNA znaleziono także w wykorzystywanym przez terrorystów mieszkaniu w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek oraz na materiałach wybuchowych użytych podczas ataków.

AFP pisze, że mężczyzna mógł być konstruktorem pasów z ładunkami wybuchowymi zdetonowanymi przez zamachowców samobójców w Paryżu. Był w bliskim kontakcie z Mohamedem Belkaidem, który został zastrzelony w ubiegłym tygodniu przez policję podczas rewizji w jednym z mieszkań w Brukseli i który również - zdaniem śledczych - brał udział w przygotowywaniu i przeprowadzeniu ataków.

W lutym 2013 roku Laszrawi wyjechał do Syrii, co sugeruje jego związki z tzw. Państwem Islamskim, które przyznało się do paryskich zamachów.

Najim Laachraoui i Samir Bouzid w placówce Western Union (zdjęcie z listopada)BELGIUM FEDERAL POLICE

Przelew dla kuzynki "mózgu" zamachów

Druga poszukiwana osoba to Samir Bouzid. Cztery dni po zamachach mężczyzna przelał 750 euro na konto Hasny Ait Boulahcen, kuzynki Abdelhamida Abaaouda, który uważany jest za głównego stratega paryskich zamachów. Oboje zginęli w obławie w podparyskim Saint-Denis 18 listopada, kiedy wysadził się przebywający z nimi mężczyzna.

Laszrawi i Bouzid byli widziani razem w placówce Western Union w Brukseli, gdzie dokonali przelewu na konto Boulahcen.

"Abdeslam jest na wagę złota"

Na poniedziałkowej konferencji prasowej belgijscy i francuscy prokuratorzy podkreślali, że mimo aresztowania Salaha Abdeslama, który był koordynatorem paryskich zamachów, jest jeszcze daleko do zakończenia dochodzenia. Praca śledczych koncentruje się teraz na określeniu roli, jaką w przygotowaniu i przeprowadzeniu zamachów odgrywały poszczególne osoby.

Abdeslam, pojmany w spektakularnej akcji policji, wojska i sił specjalnych w piątek w dzielnicy Molenbeek w Brukseli, sprzeciwia się swojej ekstradycji do Francji na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jego adwokat Sven Mary argumentuje w poniedziałkowym wydaniu belgijskiego dziennika "De Standaard", że wydając go, Belgia "padłaby na kolana przed Francją". Ponadto - tłumaczy - Abdeslam jest na wagę złota dla belgijskich śledczych jako źródło informacji o zamachach.

Francuski prokurator Francois Molins mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli, że żądanie wydania terrorysty do Francji jest odpowiedzią na oczekiwania wymiaru sprawiedliwości i rodzin ofiar.

Spór dziennikarzy z policją

Tymczasem doszło do wymiany zdań między belgijską policją a mediami na temat relacjonowania przez nie śledztwa oraz piątkowej zakończonej sukcesem obławy na terrorystów, w której poza Abdeslamem zatrzymano cztery osoby. Policja ma w szczególności za złe podanie w mediach informacji o odnalezieniu odcisków palców Abdeslama w przeszukanym 15 marca mieszkaniu w brukselskiej dzielnicy Forest, co bardzo pomogło śledczym wpaść na trop terrorysty.

- Ta informacja (o odciskach palców) została podana o wiele zbyt wcześnie i bardzo nas zmartwiła - mówił w niedzielnym wywiadzie szef belgijskiej policji śledczej Claude Fontaine. Jego zdaniem, w imię większej oglądalności nieodpowiedzialni dziennikarze ryzykowali nie tylko bezpieczeństwo funkcjonariuszy, ale całego społeczeństwa, bo obecność mediów i podawane przez nie informacje mogły być dla poszukiwanych sygnałem do ucieczki.

- Poinformowanie opinii publicznej, począwszy od mieszkańców Brukseli, że najbardziej poszukiwany terrorysta na ziemi znajduje się być może w belgijskiej stolicy, uznaliśmy za rzecz o pierwszorzędnym znaczeniu - odpowiedział na stronie internetowej francuskiego tygodnika "L'Obs" szef redakcji Matthieu Croissandeau. Tłumaczył, że i bez podawanych przez media informacji Abdeslam dobrze wiedział, że policja go ściga, a wszędzie, gdzie przebywał, pozostawiał za sobą ślady DNA.

W środę Abdeslam, który jest przetrzymywany w więzieniu w Brugii na północy Belgii, stanie przed sądem w Brukseli.

Poszukiwani to Najim Laachraoui i Samir BouzidBELGIUM FEDERAL POLICE

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP, La Libre

Źródło zdjęcia głównego: BELGIUM FEDERAL POLICE

Tagi:
Raporty: