Wybuchł bojler, fabryka stanęła w ogniu. Wiele ofiar śmiertelnych

Aktualizacja:

Do 25 zabitych wzrósł bilans ofiar sobotniego pożaru w fabryce opakowań na północ od stolicy Bangladeszu, Dhaki. 70 osób odniosło obrażenia - poinformowała policja i lekarze. Powodem była najpewniej eksplozja bojlera.

Gdy wybuchł pożar, około stu pracowników przebywało w czteropiętrowej fabryce w Tongi, w mieście przemysłowym oddalonym o około 25 kilometrów od stolicy.

Policjanci obawiają się, że wiele ofiar może być wciąż uwięzionych w budynku i że bilans może jeszcze wzrosnąć. Strażakom na razie nie udało się opanować pożaru.

"Nagle zawalił się sufit"

Według wstępnych ustaleń na parterze przechowywano substancje chemiczne, które sprawiły, że ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił - powiedział przedstawiciel policji Tahmidul Islam.

W fabryce Tampaco Foils produkowane są plastikowe opakowania na żywność dla lokalnych i zagranicznych klientów, takich jak British-American Tobacco Bangladesh czy Nestle Bangladesh.

- Pracowałem w biurze, gdy usłyszałem eksplozję i poczułem wstrząs. Nagle zawalił się sufit - opowiadał 35-letni elektryk Mohamed Rokon. - Prawie straciłem przytomność. Udało mi się wyjść z budynku dzięki światłu z telefonu - relacjonował.

Do tragedii doszło, gdy wiele rodzin przygotowuje się do obchodów muzułmańskiego Święta Ofiarnego (Eid al-Adha). - Mój brat wczoraj mówił, że zawiezie nas do domu do Szerpur (na północy kraju). Teraz będzie tam pochowany - powiedziała Chalida Begum, siostra pracownika, który zginął w pożarze.

Władze powołały specjalną komisję śledczą, by ustalić powody pożaru oraz sprawdzić, czy w fabryce przestrzegano wymaganych norm bezpieczeństwa. Komisja przygotuje też propozycje na temat poprawy bezpieczeństwa w zakładach.

Dramatyczne warunki w fabrykach

Z powodu nieprzestrzegania standardów bezpieczeństwa w fabrykach w Bangladeszu - drugim na świecie po Chinach eksporterze produktów tekstylnych - często dochodzi do wypadków i pożarów.

W 2012 roku w pożarze w fabryce odzieżowej Tazreen, w Dhace, niedaleko od Tongi, zginęło co najmniej 111 pracowników. Wielu z nich nie mogło uciec, gdyż nie było tam odpowiednich wyjść ewakuacyjnych. W fabryce szyto ubrania na eksport do krajów zachodnich.

Sześć miesięcy później ponad 1100 osób poniosło śmierć, gdy zawaliła się mająca osiem kondygnacji fabryka Rana Plaza, także na przedmieściach Dhaki. Katastrofa ta ujawniła przerażający stan bezpieczeństwa w Bangladeszu.

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP