Apel Putina to dowód, że rebelianci "są bezpośrednio kierowani z Kremla"


Ukraińska armia stwierdziła w piątek, że jedynym, co wynika z wezwania Władimira Putina do separatystów o otwarcie "korytarza humanitarnego" dla ukraińskich żołnierzy, jest to, że separatyści są pod bezpośrednią kontrolą Kremla.

W nocy z czwartku na piątek o otwarcie korytarza zaapelował do rebeliantów prezydent Rosji Władimir Putin. Wezwał on też władze Ukrainy do wstrzymania działań wojennych w Donbasie i podjęcia rozmów z przedstawicielami "Noworosji".

Tysiące Ukraińców otoczonych pod Iłowajskiem

Apel Putina świadczy wyłącznie o jednym: że "ci ludzie (separatyści) są kierowani i kontrolowani bezpośrednio z Kremla" - podano w oświadczeniu ukraińskiej armii w piątkowy poranek. Oświadczenie pojawiło się krótko po tym, jak rosyjska telewizja państwowa Rossija poinformowała, że lider separatystów w Donbasie Ołeksandr Zacharczenko zgodził się na otwarcie korytarza, jednak pod warunkiem, że oddziały ukraińskie oddadzą ciężką broń i amunicję.

Występując na antenie Rossii, Zacharczenko oświadczył, że władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) "ze względu na szacunek dla Władimira Władimirowicza Putina, prezydenta kraju, który jej pomaga, przede wszystkim moralnie", gotowe są "otworzyć ukraińskim jednostkom, okrążonym w kotłach, korytarze humanitarne, ale pod warunkiem, że oddadzą one ciężką broń i amunicję".

Według rosyjskich mediów w kotle pod Iłowajskiem oddziały separatystów otoczyły kilka tysięcy żołnierzy ukraińskich z 39. batalionu, 51. brygady, a także batalionów Donbas i Dniepr 1.

Rosja konsekwentnie zaprzecza, jakoby uczestniczyła w konflikcie na Ukrainie. Rosyjskie ministerstwo obrony doniesienia na ten temat określiło jako "kaczki", a MSZ w Moskwie oznajmiło, że Kijów takimi oświadczeniami próbuje "ogłupiać własne społeczeństwo".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: adso//gak / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: