Albania wybrała. Częściowe wyniki: socjaliści mogą rządzić samodzielnie

Aktualizacja:

Rządząca od 2013 roku Albańska Partia Socjalistyczna (PSSh) premiera Ediego Ramy zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych i zdobyła większość pozwalającą na samodzielne rządzenie - poinformowano w poniedziałek po przeliczeniu prawie 60 procent głosów.

Centralna komisja wyborcza w Tiranie podała, że socjaliści uzyskali 49 proc. głosów, a opozycyjna, prawicowa Albańska Partia Demokratyczna (PDSh) Lulzima Bashy - 29 proc.

Nie trzeba szukać koalicjanta

Według komisji częściowe wyniki wskazują, że socjaliści będą dysponować 74 miejscami w liczącym 140 deputowanych Zgromadzeniu Republiki Albanii. Większość bezwzględna niezbędna do samodzielnego rządzenia wynosi 71 mandatów, co oznacza, że 53-letni Rama najpewniej nie będzie musiał współpracować ze swym dotychczasowym koalicjantem, Socjalistycznym Ruchem na rzecz Integracji (LSI) prezydenta elekta Ilira Mety, wybranego pod koniec kwietnia. Na razie przywódcy polityczni nie komentują częściowych wyników, czekając na ogłoszenie pełnych rezultatów wyborów, co jest spodziewane w poniedziałek wieczorem. Frekwencja w niedzielnym głosowaniu wyniosła 46,4 proc. i była o 7 punktów procentowych niższa niż w 2013 roku. Wolne, sprawiedliwe i uczciwe głosowanie uznano za jeden z warunków rozpoczęcia przez Albanię rozmów akcesyjnych z UE. Od czerwca 2014 roku należąca do NATO Albania ma status kraju kandydującego do UE. Aby rozpocząć negocjacje, Albania musi kontynuować walkę z handlem narkotykami, a także zreformować skorumpowane sądownictwo.

Obserwatorzy OBWE

Niedzielnemu głosowaniu przyglądało się ponad 300 obserwatorów z OBWE. Chwalili oni polityczne porozumienie, dzięki któremu konserwatyści nie zbojkotowali wyborów i podkreślali, że "respektowane były podstawowe wolności", a "kandydaci mogli swobodnie prowadzić kampanię". Obserwatorzy odnotowali jednak problemy wynikające z opóźnionych przygotowań do głosowania. "Utrzymujące się upolitycznienie organów i instytucji zajmujących się wyborami, a także rozpowszechnione zarzuty dotyczące kupowania głosów i wywierania nacisku na wyborców przyczyniły się do zmniejszenia zaufania obywateli do procesu wyborczego" - napisały we wspólnym komunikacie Rada Europy i OBWE. Jednak, jak zauważa AFP, jest to nieporównywalne do tego, co działo się w Albanii po upadku komunizmu na początku lat 90. Obserwatorzy przygotują ostateczny raport w sprawie tego, jak przebiegało liczenie głosów, ogłaszanie wyników i postępowania dotyczące skarg. Albańskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało w komunikacie, że odnotowano kilkaset przypadków kupowania głosów lub zastraszania wyborców. Resort nie podał jednak żadnych szczegółów.

Według wicepremier Lediny Mandiji "głosowanie przebiegło spokojnie pomimo kilku incydentów".

Tirana patrzy ku Unii

Wolne, sprawiedliwe i uczciwe głosowanie uznano za jeden z warunków rozpoczęcia rozmów z Brukselą. Od czerwca 2014 roku Albania ma status kraju kandydującego do UE, o który zabiegała od 2009 roku. Jednak wejście do Wspólnoty to dla Tirany wciąż odległa perspektywa. Konieczne są też dalsze działania na rzecz walki z narkotykami, a także przeprowadzenie reformy sądownictwa.

Przywódca PDSh Basha w niedzielę wieczorem podziękował Albańczykom za oddanie głosów "z europejską godnością", zauważając, że wybory zbiegały się ze świętem religijnym i odbywały się w wyjątkowo upalny dzień. W zamieszkanej głównie przez muzułmanów Albanii obchodzono święto Id el-Fitr, kończące ramadan, gdy muzułmanie poszczą od wschodu do zachodu słońca. Przyszły rząd w Tiranie będzie musiał zmierzyć się z gigantycznymi wyzwaniami, przed jakimi stoi jeden z najbiedniejszych krajów Europy, gdzie średnia miesięczna płaca wynosi równowartość 340 euro. Z Albanii masowo wyjeżdżają młodzi ludzi, którzy uciekają przed wysokim bezrobociem. Dotyka ono jedną trzecią z nich. Albania ma 2,9 mln obywateli, a poza granicami kraju mieszka 1,2 mln Albańczyków, co jest światowym rekordem.

Autor: mm\mtom,rzw / Źródło: PAP