Adoracja Moskwy wynika z "obaw o śmierć cywilizacji europejskiej"

Zwolenniczką władz na Kremlu jest Marine Le Pen. Przewodnicząca Frontu Narodowego twierdzi, że "Rosja była poniewierana przez Zachód"Shutterstock

"Leonid Breżniew uznawał Francję za szesnastą republikę sowiecką. Czy stała się ona obecnie przedłużeniem putinowskiego imperium?" – stawia tezę dziennik "Le Figaro", pisząc o utrzymującym się w społeczeństwie francuskim zafascynowaniu Rosją.

"Po wyborach prezydenckich w USA w listopadzie 2016 roku, a przed wyborami prezydenta Francji w kwietniu i maju tego roku w Paryżu zapanowała psychoza wszechobecności 'moskiewskich wtyczek' i 'oka Moskwy'" - ocenia publicystka dziennika "Le Figaro" Eugenie Bastie.

Zdaniem autorki, byłej działaczki stowarzyszeń chrześcijańskich, świadczy to nie tylko o "sieci agentów wpływu" na żołdzie rosyjskich służb specjalnych, ale też o "fascynacji Francuzów Rosją, Rosjanami i Putinem".

Trwający spór

Publicystka zauważa, że wśród zabiegających o względy Moskwy znaleźć można konserwatywnych katolików, takich jak Philippe de Villiers, szef eurosceptycznej partii Ruch na rzecz Francji (Mouvement pour la France). Uważają oni, że rosyjski prezydent Władimir Putin "jest tym, czego potrzebuje Francja" i "widzą w prawosławnej Rosji ostatni bastion chrześcijaństwa".

"Z drugiej strony znajdują się lewicowi i prawicowi duchowi spadkobiercy gaullizmu, których słowianofilstwo wynika w równym stopniu z przesłanek historycznych, co ze wstrętu do 'brukselskiej Europy'. Dodać do tego należy artystów i pisarzy, którzy szukają ucieczki w słowiańską duszę" – wylicza Eugenie Bastie.

Publicystka przypomina, że we Francji spór między słowianofilami a okcydentalistami zaczął się jeszcze w XVIII wieku, a wśród admiratorów "oświeconego absolutyzmu Piotra I Wielkiego i Katarzyny II odnajdujemy Voltaire’a". "Natomiast sojusz z carem Aleksandrem III (sojusz wojskowy między Francją a Imperium Rosyjskim na przełomie XIX i XX wieku) to narodziny rusofilstwa dyplomatycznej, (...) skierowanej przeciw germańskiemu imperializmowi" - dodaje autorka artykułu.

Przyznaje, że podczas "długiej nocy sowieckiej bardzo wielu francuskich artystów i pisarzy odwiedzało Moskwę". Komentatorka cytuje filozofa Alaina Finkielkrauta, który uważa, że adoracja Moskwy wynika z "obaw o śmierć cywilizacji europejskiej" i złudnej nadziei, że "uratować ją może Putin".

Rosyjska droga

"Filozof gani zafascynowanych brutalną siłą, rzekomych suwerenistów pełnych uwielbienia dla tyranów" - czytamy w "Le Figaro". Jednocześnie dziennik zwraca uwagę, że Finkielkraut jest jednym z niewielu francuskich intelektualistów rozumiejących narody Europy Środkowej, które "bronią swej duchowej przynależności do Zachodu przed sowieckim i rosyjskim imperializmem".

Bastie wymienia też jednak innych filozofów, pisarzy i polityków, którzy - jak podkreśla - "lęk przed rosyjskim totalitaryzmem" uważają za "paranoję", oraz tych, dla których "rosyjska droga jest alternatywą dla zgubnej dekadencji".

Komentarz kończy cytatem z wypowiedzi aktora Gerarda Depardieu, od niedawna obywatela Rosji: "Jestem gotów oddać życie za Rosję, bo ludzie są tam silni. Za nic nie chcę zdychać jak idiota we Francji takiej jak dzisiaj".

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock