Abdeslam i Abrini nie zbiegli do Syrii? Kolejny list gończy i prośba o pomoc


Władze Maroka wydały w piątek listy gończe za dwoma mężczyznami podejrzewanymi o zorganizowanie i przeprowadzenie zamachów w Paryżu z 13 listopada - podaje belgijski dziennik "La Libre". Saleh Abdeslam i Mohamed Salah Abrini pozostają nieuchwytni od niemal miesiąca.

Francuscy śledczy podejrzewają, że Abdeslam i Abrini brali udział w paryskich zamachach terrorystycznych, w których zginęło 130 osób.

Pierwszy z nich miał kierować czarnym seatem, z którego jego koledzy otworzyli ogień do paryżan. Abrini z kolei na dwa dni przed atakiem najprawdopodobniej robił razem z Abdeslamem rekonesans w Paryżu. Kamera monitoringu uchwyciła ich 11 listopada na stacji benzynowej na północ od francuskiej stolicy. Za kierownicą renaulta, którego potem użyto do zamachów, siedział właśnie Abrini.

Maroko wydaje list gończy

W piątek - jak podaje "La Libre" - władze w Rabacie wydały nakaz aresztowania dwóch terrorystów. Wcześniej pojawiły się doniesienia, że mężczyźni ukryli się na terytorium Maroka.

Policja poprosiła mieszkańców o wszelkie informacje, które pomogłyby ująć poszukiwanych mężczyzn.

Ostatnie doniesienia mówiły o tym, że Abdeslam zdołał przedostać się do Syrii i dołączył do innych bojowników tzw. Państwa Islamskiego.

Zamachy w Paryżu

W paryskich zamachach z 13 listopada, do których przyznali się bojownicy Państwa Islamskiego (IS), zginęło 130 osób. Ataków dokonały trzy skoordynowane komanda terrorystów. Trzech terrorystów uderzyło w pobliżu Stade de France, trzech ostrzelało centrum miasta, a potem zabarykadowało się w sali koncertowej Bataclan, a jeden wysadził się przy restauracji.

Policja w kilku europejskich krajach wciąż szuka osób, który mogły być zaangażowane w ataki lub w ich planowanie.

Autor: pk\mtom / Źródło: La Libre

Źródło zdjęcia głównego: Police Nationale

Tagi:
Raporty: