"300 tysięcy ludzi może znaleźć się na ulicy". Poroszenko przestrzega przed blokadą Donbasu


Blokada handlowa zajętych przez prorosyjskich separatystów części Donbasu jest czynnikiem destabilizującym gospodarkę i sytuację w państwie - oświadczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

Prezydent Ukrainy powiedział, że towary i surowce, które nadchodzą z Donbasu, dostarczają przedsiębiorstwa płacące podatki do ukraińskiego budżetu. Mówił, że "rozumie emocje zmęczonego wojną społeczeństwa", jednak – jak stwierdził – dążenia do całkowitej blokady handlowej Donbasu są nieodpowiedzialne.

- Zachowujemy z nimi maksymalnie ograniczone relacje handlowe. Podkreślam: nie jest to handel z okupantami, lecz współpraca z przedsiębiorstwami, którym udało się pozostać w obszarze prawnym Ukrainy, choć znajdują się na terytorium okupowanym. Podkreślam: one płacą podatki budżetowi Ukrainy – zaznaczył.

Szkody w sektorze metalurgicznym

Poroszenko ostrzegł, że blokada dostaw węgla z Donbasu może doprowadzić do nieodwracalnych szkód, przede wszystkim w sektorze metalurgicznym. - Jeśli blokada będzie trwała, ukraińska metalurgia może stracić 300 tysięcy miejsc pracy. 300 tysięcy ludzi może znaleźć się na ulicy – mówił.

Przypomniał, że metalurgia zasila budżet kwotą 2 mld dolarów rocznie. Wskazał, że w związku z blokadą pracę mogą stracić tysiące górników, pracujących w kopalniach Donbasu. - Dokąd pójdzie znaczna część z nich, żeby zarobić na życie? Tak, do bojowników (prorosyjskich). A więc co jest dla nas lepsze? Żeby górnicy pozostawali w kopalniach, czy żeby strzelali do naszych żołnierzy? – pytał Poroszenko.

Pod koniec stycznia weterani ukraińskich batalionów ochotniczych, którzy walczyli wcześniej w Donbasie, zablokowali kilka tras kolejowych do tego regionu. Wstrzymali m.in. nadchodzące stamtąd transporty węgla, co doprowadziło do kryzysu energetycznego. Weterani domagają się zaprzestania handlu z separatystami i mówią, że walczą z przemytem, który płynie do bojowników Donbasu.

Stan wyjątkowy

W środę rząd premiera Wołodymyra Hrojsmana podjął decyzję o ogłoszeniu stanu wyjątkowego w sektorze energetycznym i uprzedził o możliwych ograniczeniach w dostawach prądu. Stan wyjątkowy ma obowiązywać do połowy marca.

Przyczyną tych działań jest ostry deficyt wysokokalorycznego węgla odmiany antracyt, którego kopalnie znajdują się na terenach, opanowanych przez separatystów. Jego zapasów wystarczy jedynie na 40 dni. Antracyt używany jest głównie w elektrociepłowniach i zakładach metalurgicznych.

Autor: tas / Źródło: PAP