Przed Sejmem protestowali rodzice niepełnosprawnych. Domagają się wyższgo zasiłku na opiekę nad sowimi dziećmi. Marszałek Ewy Kopacz nie zastali, spośród parlamentarzystów przyjęli ich tylko posłowie Ruchu Palikota. - Uważamy, że jest skandalem, iż w państwie - w końcu nie najbiedniejszym - brakuje pieniędzy na takie podstawowe rzeczy - mówił w rozmowie z TVN24 rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek.
Obecnie zasiłek z racji opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym wynosi 520 zł. Zgodnie z zapowiedzią premiera, od lipca 2013 r. świadczenie to ma wzrosnąć o 100 zł.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci, którzy - poświęcając się opiece - nie mogą pracować zawodowo, chcieliby dostawać wyższe świadczenia. Proponują kwotę równą minimalnej pensji krajowej (obecnie to 1500 zł brutto). Jak argumentowali podczas protestu przed Sejmem, za taką kwotę, jaką otrzymują obecnie od państwa, nie da się przeżyć - muszą wybierać między opłatą rachunków a rehabilitacją dziecka.
- Jesteśmy lekceważeni, nie mamy pomocy. Mówią, obiecują, a później - nie ma sprawy, na wszystko brakuje. Albo się opłaca czynsz, świadczenie, albo się kupuje leki - skarżyła się jedna z protestujących matek.
Rodzice przynieśli ze sobą tablice z hasłami: "Premier i jego rząd skazują niepełnosprawnych na życie w nędzy", "Za 153 zł miesięcznie nasze niepełnosprawne dzieci nie wstaną" (153 zł wynosi obecnie zasiłek pielęgnacyjny).
"Musimy myśleć o najsłabszych i wykluczonych"
Uczestnicy protestu chcieli spotkać się z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, jednak jej nie zastali. Zostawili jej więc petycję.
Do budynku Sejmu udało im się natomiast wejść wraz z posłami Ruchu Palikota, którzy - jako jedyni - zainteresowali się pikietującymi przed budynkiem parlamentu.
- Zaprosiliśmy tych ludzi do Sejmu, bo uważamy, że jest skandalem, iż w państwie - w końcu nie najbiedniejszym - brakuje pieniędzy na takie podstawowe rzeczy - komentował w rozmowie z TVN24 Andrzej Rozenek. - Ludzie ci powinni mieć takie środki, żeby godnie przeżyć, żeby móc leczyć te dzieci, opiekować się nimi i w tym czasie nie pracować - mówił. Jak podkreślił rzecznik klubu RP, "państwo nie traktuje tych ludzi poważnie, stad się biorą problemy i frustracje społeczne". - Musimy myśleć o tych najsłabszych, o tych wykluczonych, bo inaczej przestajemy być cywilizowanym krajem - stwierdził.
PO obiecuje, że się nad tym "pochyli"
Pytani przez TVN24 o powód braku reakcji na protest niepełnosprawnych, posłowie PO odpowiedzieli, że nic o tym nie wiedzieli i "nie znają propozycji tego środowiska". - Z całą pewnością będziemy się nad nimi pochylali - obiecał Andrzej Halicki. Przypomniał też, że wśród posłów PO jest dwóch niepełnosprawnych.
- Jesteśmy otwarci także na spotkanie bezpośrednie (z uczestnikami protestu) - zapowiedział Halicki.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24