Sprawa Stachowiaka. Zieliński już rok temu wiedział o nadużyciach

[object Object]
Wiceszef MSWiA znał wyniki kontroli ws. Stachowiaka od roku ["Fakty" TVN]Fakty TVN
wideo 2/8

Wyjaśnianie sprawy trwa ponad rok. Nie doprowadziło do istotnych ustaleń – do emisji reportażu "Superwizjera”. O nadużyciu paralizatora szefostwo policji i ministerstwo wiedziały już rok temu.

Igor Stachowiak zmarł we wrocławskim komisariacie 15 maja 2016 roku. Reporter "Superwizjera" TVN Wojciech Bojanowski dotarł do nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja. Na nagraniach widać między innymi leżącego na ziemi w toalecie, skutego kajdankami i rozebranego Stachowiaka, którego grupa policjantów razi paralizatorem.

Po emisji programu oświadczenia w sprawie zaczęły wydawać m.in. policja, prokuratura, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz inne służby i instytucje. Przeanalizowaliśmy, jaki obraz działań służb państwa wynika z tych oficjalnych komunikatów i wypowiedzi.

Już rok temu była sejmowa komisja

Pierwsza oficjalna informacja wiceministra nadzorującego policję na temat śmierci Igora Stachowiaka pochodzi sprzed prawie roku. Z wypowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego, wygłoszonej w obecności komendanta głównego policji, jasno wynika, że już wtedy szefostwo policji i MSWiA wiedzieli, iż doszło do nadużycia paralizatora.

9 czerwca 2016 r. sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych zebrała się na posiedzeniu z jednym tylko punktem porządku obrad. Było nim zaopiniowanie wniosku klubu PO o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu informacji ministra spraw wewnętrznych "w sprawie wyjaśnienia okoliczności towarzyszących zatrzymaniu Igora S. przez funkcjonariuszy Policji na wrocławskim Rynku oraz jego późniejszej śmierci na komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu".

Interwencja policji. Nagranie świadka
Interwencja policji. Nagranie świadka

We wspomnianym posiedzeniu komisji wziął udział Komendant Główny Policji nadinsp. Jarosław Szymczyk i nadzorujący policję wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Wówczas - bez głosu sprzeciwu - komisja uznała wyjaśnienia ministra za wystarczające i uznała, że nie ma potrzeby roztrząsać tej sprawy na plenarnym posiedzeniu Sejmu.

Później już oficjalnych oświadczeń władz nie było. Wyjaśnianie sprawy śmierci Stachowiaka toczyło się w zaciszu prokuratorskich gabinetów i objętych tajemnicą śledztwa czynności procesowych. Przedstawiciele policji, prokuratury i władzy wykonawczej publicznie zabrali głos po reportażu "Superwizjera", w którym ujawniono to, co działo się z zatrzymanym we wrocławskim komisariacie.

Treść oświadczeń, wypowiedzi i innych oficjalnych stanowisk władz i służb odnoszą się do pięciu zagadnień:

- przebiegu interwencji patrolów na rynku we Wrocławiu,

- czynności przeprowadzanych z zatrzymanym na komisariacie,

- przyczyn śmierci Igora Stachowiaka,

- oceny postawy policjantów,

- oceny dotychczasowych postępowań w tej sprawie,

Pod takim też kątem zestawiliśmy treści oświadczeń władz.

Przebieg interwencji

"Policjanci w dniu 15 maja 2016 roku około godz. 6.00, zaraz po godz. 6.00 podjęli interwencję na ul. Rynek we Wrocławiu w stosunku do agresywnie zachowującego się mężczyzny" - relacjonował w czasie czerwcowego posiedzenia komisji sejmowej wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński.

Komunikat policji z 21 maja 2017 roku mówi, że policja została wezwana do mężczyzny, który "zachowywał się nerwowo, m.in. rozglądając się na wszystkie strony". Gdy patrol przybył na rynek, "mężczyzna wobec którego podjęta była interwencja wypowiadał się chaotycznie i niezrozumiale. Ponadto był wulgarny i agresywny, a w podręcznej torbie, która leżała na ławce posiadał metalową pałkę teleskopową".

Z informacji wiceministra Zielińskiego wygłoszonej przed rokiem na komisji sejmowej wynika, że pałkę teleskopową ujawniono dopiero na komisariacie, o czym w dalszej części tekstu.

Policjanci pomylili podejrzanych, bili i razili Igora paralizatorem
Policjanci pomylili podejrzanych, bili i razili Igora paralizatoremFakty TVN

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu potwierdza, że przy zatrzymanym znaleziono pałkę teleskopową. Nie podaje jednak, w którym momencie. Z rozbioru logicznego zdań formułowanych przez prokuraturę wynika, że zakazany przedmiot znaleziono przy zatrzymanym kilka godzin przed śmiercią.

Oficjalne komunikaty mówią też o innych przedmiotach, które posiadał przy sobie Igor Stachowiak. Według prokuratury był to "telefon niewiadomego pochodzenia" (komunikat Prokuratury Krajowej z 21 maja). Policja potwierdza, że był to "telefon komórkowy, którego [Igor Stachowiak - przyp. red.] pochodzenia nie potrafił dokładnie wyjaśnić" (komunikat KGP z 21 maja). Według informacji wiceministra Zielińskiego przy zatrzymanym "ujawniono dwa telefony komórkowe" (protokół komisji z 9 czerwca 2016 r.). Te relacje nie muszą stać w sprzeczności. Zatrzymany mógł mieć przy sobie dwa telefony, a nie potrafił określić pochodzenia tylko jednego.

Ciarka: Igor Stachowiak miał przy sobie narkotyki i był pod ich wpływem
Ciarka: Igor Stachowiak miał przy sobie narkotyki i był pod ich wpływemtvn24

W dwóch dokumentach mowa jest również o niezidentyfikowanej pod względem chemicznym substancji, którą posiadał przy sobie zatrzymany. Komunikat prokuratury mówi o "środku potocznie nazywanym dopalaczem". Informacja wiceministra Zielińskiego z czerwca ubiegłego roku opisuje ten przedmiot jako "woreczek strunowy z substancją koloru białego w formie kryształków, co do której istniało podejrzenie, że mogła stanowić zabronioną substancję psychoaktywną". Komunikat policji z 21 maja nie wspomina o tym przedmiocie.

Identyfikacja zatrzymanego

"Policjanci już na początku interwencji na podstawie dowodu osobistego ustalili, że jest to Igor S. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że Igor S. jest poszukiwany przez prokuraturę za popełnione oszustwa" - głosi komunikat policji.

"Był to Igor Stachowiak, lat dwadzieścia pięć, zamieszkały we Wrocławiu, który po sprawdzeniu w Krajowym Systemie Informacji Policyjnej okazał się osobą poszukiwaną w celu ustalenia miejsca pobytu dla celów prawnych przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia Stare Miasto do sprawy o sygnaturze akt 1Ds 375/16 o czyn z art. 286 § 1 Kodeksu karnego [oszustwo - przyp. red.]" - informował rok temu sejmową komisję wiceminister Zieliński.

Z tej informacji wynika, że fakt, iż Stachowiak figurował w policyjnej bazie poszukiwanych, był podstawą do zatrzymania go i przewiezienia na komisariat "w celu odebrania stosownego oświadczenia o miejscu jego zamieszkania i wręczenia wezwania do stawiennictwa przed organem procesowym".

Środki przymusu w czasie zatrzymania

"Igor Stachowiak odmówił udania się do komisariatu Policji i nie reagował na wielokrotnie ponawiane polecenia funkcjonariuszy. Podczas prowadzonych czynności był agresywny oraz stawiał (...) czynny i bierny opór. Policjanci zastosowali wobec niego środki przymusu bezpośredniego, a więc użyli siły fizycznej w postaci chwytów obezwładniających i transportowych, a następnie tasera [zapożyczenie z języka angielskiego używane na określenie paralizatora elektrycznego - przyp. red.] i kajdanek. Po założeniu kajdanek pomimo stosowania przez Igora Stachowiaka czynnego i biernego oporu funkcjonariusze przy użyciu siły fizycznej wnieśli go do oznakowanego radiowozu, a następnie przewieźli do Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto" - informował w ubiegłym roku komisję sejmową wiceminister spraw wewnętrznych.

Komunikat Komendy Głównej Policji z niedzieli 21 maja precyzuje szczegóły zatrzymania. Między innymi fakt wezwania drugiego radiowozu i skutki użycia paralizatora w czasie zatrzymania na rynku.

"W związku z tym, że mężczyzna był nadal agresywny, dyżurny na miejsce wysłał dodatkowy patrol w celu udzielenia pomocy z poszukiwanym. (...) Wobec tych wszystkich okoliczności interwencji, mundurowi podjęli decyzję o jego doprowadzeniu do jednostki Policji. Pomimo wielokrotnych poleceń do zachowania zgodnego z prawem mężczyzna nie reagował, a wręcz przeciwnie - był coraz bardziej agresywny, stawiając czynny i bierny opór.

Pomimo użycia przez policjantów podczas interwencji na rynku siły fizycznej, jak również nieskutecznej próby założenia kajdanek, policjanci ponownie polecili mężczyźnie, aby zachowywał się zgodnie z prawem. Igor S. nie zastosował się do poleceń. W związku z tym policjant użył wobec niego tasera. Igor S. nadal był bardzo agresywny, tj. wyrywał się, odpychał i kopał. Użycie tego urządzenia spowodowało jednak, że mężczyzna obrócił się na plecy i wówczas funkcjonariusze założyli mu kajdanki na ręce trzymane z przodu i umieścili w radiowozie" - czytamy w oficjalnej informacji policji.

Co działo się w komisariacie

Publikowane w ostatnich dniach komunikaty policji nie odnoszą się do znanych z reportażu Wojciecha Bojanowskiego faktów, co dokładnie zaszło na komisariacie. O śmierci zatrzymanego komunikat KGP informuje przez presupozycję, czyli nie mówi wprost, że zatrzymany zmarł na komisariacie, a podaje, że "w związku z tragiczną śmiercią Igora S. policja natychmiast wszczęła czynności wyjaśniające".

Zajścia w komisariacie Wrocław Stare Miasto opisał szerzej rok temu wiceminister Jarosław Zieliński na posiedzeniu komisji sejmowej. Zastrzegał, że mówi na dużym poziomie ogólności, bo w sprawie toczy się śledztwo. Relacjonował też, że to na komisariacie znaleziono przy zatrzymanym telefony, pałkę i domniemany dopalacz. Protokół z posiedzenia komisji tak odtwarza relację Zielińskiego:

"W komisariacie policjanci sporządzili dokumentację służbową, w tym protokół z zatrzymania.

Po poinformowaniu o konieczności poddania się czynności przeszukania mężczyzna ponownie przejawiał agresję w postaci kopnięć i uderzeń policjantów. Po obezwładnieniu mężczyzny i jego chwilowym uspokojeniu się w pomieszczeniach komisariatu ponownie stał się agresywny i spowodował między innymi uszkodzenie skrzydła drzwi do jednego z pomieszczeń komisariatu, wewnątrz obiektu. Zatrzymany nie reagował na wezwania, głośno krzyczał i wyrywał się, jednocześnie nieustannie usiłując kopać i zadawać ciosy. Próba zastosowania przez policjantów siły fizycznej w postaci chwytów obezwładniających oraz dźwigni również nie przyniosła efektów. Podjęto więc decyzję o ponownym użyciu paralizatora typu taser. W dalszej kolejności dokonano przeszukania mężczyzny, w wyniku którego ujawniono dwa telefony komórkowe, pałkę teleskopową i woreczek strunowy z substancją koloru białego w formie kryształków, co do której istniało podejrzenie, że mogła stanowić zabronią substancję psychoaktywną.

Nie wkraczam w dokładny opis zdarzenia z uwagi na okoliczności prokuratorskie związane ze śledztwem, z postępowaniem przygotowawczym, dlatego może to wyglądać na dosyć ogólny opis. Z konieczności musi być taki.

W pewnym momencie w pomieszczeniach komisariatu mężczyzna zasłabł, zaczął tracić przytomność. Wówczas policjanci przystąpili do czynności resuscytacyjnych i bezzwłocznie wezwali pogotowie ratunkowe. Pomimo pomocy udzielonej mu przez policjantów oraz pogotowie mężczyzna niestety zmarł".

"Monitoring w komisariacie był uszkodzony"
"Monitoring w komisariacie był uszkodzony"TVN 24

W swojej wypowiedzi wiceminister nie precyzował wtedy, w którym z pomieszczeń komisariatu mężczyzna zasłabł i zaczął tracić przytomność. W jego wypowiedzi nie ma istotnej okoliczności ujawnionej w reportażu "Superwizjera" - czyli przetrzymywania zatrzymanego na podłodze policyjnego szaletu.

Przyczyny śmierci Igora Stachowiaka

Policja nie zajmuje stanowiska w sprawie przyczyn śmierci, uznając, że nie ma do tego prawa w czasie prowadzonego prokuratorskiego śledztwa.

Z oficjalnych informacji urzędowych wynika, że przyczyny śmierci ustalono dopiero po uzyskaniu wyników badań toksykologicznych. Sekcja zwłok Igora Stachowiaka przeprowadzona bezpośrednio po śmierci, według wiceministra spraw wewnętrznych, nie wyjaśniła przyczyn śmierci.

"Dotychczasowe ustalenia, w tym także zarządzona przez prokuratora sekcja zwłok Igora Stachowiaka, nie dostarczyły danych na temat bezpośredniej przyczyny jego zgonu, przynajmniej wystarczających danych. Zostały zlecone dodatkowe badania toksykologiczne" - tłumaczył posłom Jarosław Zieliński w czerwcu ubiegłego roku.

Prokuratura podaje jako przyczyny śmierci niewydolność organizmu związaną z przyjęciem środków psychoaktywnych.

"Z kompleksowej opinii biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi Katedra i Zakład Medycyny Sądowej z dnia 23 marca 2017 r. wynika bowiem, iż zebrane w sprawie dowody pozwalają na przyjęcie z dużym prawdopodobieństwem, że Igor Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanym zażyciem środków psychoaktywnych. Przeprowadzone badania chemiczno-toksykologiczne wykazały obecność u Igora Stachowiaka amfetaminy oraz tramadolu" - głosi komunikat Prokuratury Krajowej z 21 maja.

Oficjalna informacja prokuratury nie podaje innych możliwych przyczyn zgonu Stachowiaka sformułowanych w opinii biegłych, do których dotarł reporter "Superwizjera". Opinia ta mówi o wspólnym działaniu trzech czynników, nie tylko toksykologicznych. Według biegłych przyczynami śmierci Stachowiaka było wspólne działanie trzech czynników:

- przyjęcie wysokich, toksycznych dawek amfetaminy, tramadolu oraz substancji z grupy syntetycznych katynonów,

- kilkukrotne rażenie prądem z paralizatora,

- wywieranie – prawdopodobnie wielokrotne - silnego ucisku na szyję przez osobę lub osoby drugie podczas obezwładniania.

Ocena interwencji na rynku we Wrocławiu

"Użycie przez interweniujących na rynku policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i tasera przeznaczonego do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej, a następnie kajdanek było adekwatne do sytuacji oraz do zachowania się mężczyzny, wobec którego podjęta została interwencja" - konstatuje Komenda Główna Policji, nie odnosząc się do tego, co działo się na komisariacie.

Komenda Główna Policji i prokuratura nie oceniają w swych komunikatach działań podejmowanych przez policjantów wobec świadków zatrzymania Stachowiaka na rynku, którzy filmowali zajście telefonami komórkowymi. "Superwizjer" ustalił, że co najmniej dwóch z nich zostało zatrzymanych i spędziło półtora dnia na policyjnym "dołku". Policjanci na miesiąc zabrali im też telefony komórkowe.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar ocenił w "Faktach po Faktach" 21 maja, że wyłapywanie przez policję osób filmujących zatrzymanie Stachowiaka na rynku było naruszeniem praw obywatelskich.

- Chciałbym podziękować tym obywatelom za to, że zdecydowali się na taką sytuację. Dzięki właśnie takim osobom często dowiadujemy się o różnych nadużyciach, nie tylko ze strony policji - mówił Adam Bodnar o osobach filmujących interwencję policji na rynku.

Ocena zajść na komisariacie

"Jako niewłaściwe oceniono między innymi drugie użycie paralizatora, które nastąpiło w stosunku do osoby mającej już założone kajdanki, a zatem niezgodnie z warunkami określonymi w przepisach ustawy z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego" - mówił już rok temu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński posłom z sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił działania policjantów na komisariacie Wrocław Stare Miasto jako stosowanie tortur.

Bodnar o przesłuchaniu Igora Stachowiaka: to były tortury
Bodnar o przesłuchaniu Igora Stachowiaka: to były torturytvn24

- Sytuacja w toalecie, na podłodze, osoba rozebrana, podłączony paralizator, używany paralizator, co więcej, bezpośrednie groźby (...). To są tortury. Nie ma co do tego absolutnie żadnych wątpliwości - stanowczo stwierdził rzecznik praw obywatelskich w "Faktach po Faktach" 21 maja.

- Chciałbym podkreślić z całą mocą, że sprawa Igora Stachowiaka to jest coś najgorszego, co widziałem od wielu, wielu lat - dodał Adam Bodnar.

- Wobec Igora Stachowiaka używano paralizatora w celu wymuszenia zeznań - ocenił w poniedziałek 22 maja zastępca rzecznika praw obywatelskich Krzysztof Olkowicz. Ten prawnik z ukończoną aplikacją sędziowską, wcześniej doświadczony funkcjonariusz Służby Więziennej przypomniał, że paralizator jest środkiem ochrony osobistej i trzeba go stosować proporcjonalnie do zagrożenia bezpieczeństwa policjantów. - Tutaj używano paralizatora w celu wymuszenia zeznań, takie użycie paralizatora powodowało ból i cierpienie, a wszystko to razem to nic innego jak tortury - podsumował Olkowicz.

Zastępca RPO: w sprawie Stachowiaka zastosowano paralizator w celu wymuszenia zeznań
Zastępca RPO: w sprawie Stachowiaka zastosowano paralizator w celu wymuszenia zeznańtvn24

Najostrzejszą jak dotąd wśród przedstawicieli instytucji państwowych ocenę działań wrocławskich policjantów torturujących zatrzymanego wygłosił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

- To jest skandal, to absolutnie zasługuje na jak najwyższe potępienie - mówił o rażeniu skutego mężczyzny paralizatorem. - Trudno mówić, że to byli policjanci. To byli bandyci w mundurach i to bez dwóch zdań - ocenił Warchoł w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w "Jeden na Jeden" w TVN24.

Wiceminister sprawiedliwości: trudno mówić, że to byli policjanci. To byli bandyci w mundurach
Wiceminister sprawiedliwości: trudno mówić, że to byli policjanci. To byli bandyci w mundurachtvn24

Postępowanie dyscyplinarne w policji i śledztwo prokuratury

"W związku z tragiczną śmiercią Igora S. policja natychmiast wszczęła czynności wyjaśniające w celu ustalenia wszystkich okoliczności tej sprawy oraz, co pragniemy podkreślić, niezwłocznie po tej tragedii przekazała wszystkie materiały mogące stanowić dowód w sprawie prokuraturze" - napisała Komenda Główna Policji w pierwszym oświadczeniu w niedzielę 21 maja.

W kolejnym komunikacie opublikowanym tego samego dnia Komenda Główna poinformowała, że przebieg dotychczasowych czynności wyjaśniających zostanie skontrolowany.

"Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wspólnie z Komendantem Głównym Policji, natychmiast po zapoznaniu się z reportażem ["Superwizjera" - przyp. red.] podjęli decyzję o powołaniu i skierowaniu do Wrocławia specjalnego zespołu kontrolnego, w skład którego wchodzą doświadczeni oficerowie Biura Kontroli i Biura Spraw Wewnętrznych. Zadaniem kontrolujących będzie m.in. dokładna analiza akt czynności wyjaśniających i dyscyplinarnych prowadzonych wobec funkcjonariuszy mających związek z opisywanym zdarzeniem, a w szczególności sprawdzenie, czy czynności te prowadzone były rzetelnie i zgodnie z zasadami procesowymi. Szczególnie zweryfikowana zostanie decyzja przełożonych o przywróceniu zawieszonego funkcjonariusza do służby".

Policjant używający paralizatora wobec Stachowiaka początkowo został zawieszony, ale po trzech miesiącach wrócił do pracy. Jego przełożeni nie skorzystali z przepisu umożliwiającego zawieszenie policjanta do czasu zakończenia postępowania karnego (art 39.3 ustawy o policji).

Pozostali policjanci w dniu emisji reportażu "Superwizjera" nadal pracowali.

"Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych polecił również Komendantowi Głównemu Policji, aby wdrożyć procedurę zwolnienia ze służby policjanta, który używał tasera już w komisariacie policji" - oświadczyło MSWiA w niedzielę 21 maja. .

W poniedziałek 22 maja zostali odwołani dowódcy policji we Wrocławiu i w województwie dolnośląskim.

Sprawa śmierci Igora Stachowiaka. Szefowie policji we Wrocławiu odwołani
Sprawa śmierci Igora Stachowiaka. Szefowie policji we Wrocławiu odwołanitvn24

- Na wniosek komendanta głównego policji minister spraw wewnętrznych i administracji odwołał komendanta wojewódzkiego we Wrocławiu. Taka sama decyzja zapadła, jeżeli chodzi o zastępcę komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu nadzorującego pion prewencji oraz obecnie piastującego stanowisko komendanta miejskiego policji we Wrocławiu - poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego inspektor Mariusz Ciarka.

- Dodatkowo we wnioskach ze wstępnego sprawozdania znalazły się jeszcze inne zapisy dotyczące między innymi odwołania ze stanowiska pełniącego rok temu, obowiązki komendanta miejskiego policji we Wrocławiu, a także wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec osób odpowiedzialnych za czynności wyjaśniające i postępowania dyscyplinarne, które w tej sprawie były prowadzone - dodał rzecznik komendanta głównego.

Postępowania w sprawie postępowań

Inspektor Mariusz Ciarka oświadczył wprost, że wewnętrzne postępowania policji w sprawie śmierci Igora Stachowiaka były prowadzone niewłaściwie.

- Mimo wydanych wyraźnie poleceń przez komendanta głównego policji, nie wszystkie polecenia zostały należycie zrealizowane. Powodem odwołania jest utrata zaufania. To, że nie potrafili dopełnić swoich obowiązków i należycie nadzorować i przeprowadzić czynności wyjaśniających i postępowania dyscyplinarnego - wyjaśnił rzecznik.

Prokuratura Krajowa ogłosiła w niedzielę 21 maja dlaczego postępowanie przygotowawcze w sprawie śmierci Igora Stachowiaka trwa już blisko rok.

"Prokuratura Okręgowa w Poznaniu informuje, że długość trwania śledztwa w sprawie śmierci Igora Stachowiaka wynika z realizacji wniosków dowodowych składanych przez rodziców zmarłego, pokrzywdzonych Annę i Macieja Stachowiaków, oraz ich pełnomocników. Z tego względu niezbędne jest uzyskanie opinii biegłych z wyspecjalizowanego laboratorium kryminalistycznego, powołanych 27 marca 2017 r. Termin dostarczenia opinii wyznaczono na 15 czerwca 2017 r." - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej, która podała również, że zakończenia śledztwa należy się spodziewać do 16 września 2017 roku.

"Nie można stawiać zarzutów, nie mając zebranego całego materiału dowodowego"
"Nie można stawiać zarzutów, nie mając zebranego całego materiału dowodowego"TVN 24

Z wypowiedzi polityków opozycji należy spodziewać się, że wkrótce w Sejmie zostanie złożony wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie Stachowiaka. To istotna zmiana stanowiska przynajmniej części posłów. 9 czerwca - bez głosu sprzeciwu - sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji uznała za wystarczającą informację wiceministra Zielińskiego i zdecydowała nie kierować sprawy na plenarne posiedzenie.

- Uważam, że na tym etapie powinniśmy zakończyć wyjaśnianie sprawy. Nie widzę potrzeby przeprowadzania debaty sejmowej w tej sprawie - uznał przedstawiciel wnioskodawców Marek Wójcik (PO). Komisja jednogłośnie przychyliła się do tego.

Dziś zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich zaobserwował wśród polityków inną nić porozumienia.

- Wszyscy politycy zaczynają w ten sam sposób wypowiadać się o tym, że należy ujawnić w tej sprawie wszystkie okoliczności i w oparciu o nie dokonać systemowych rozwiązań, które by nie pozwoliły, aby w przyszłości podobne rzeczy miały miejsce - mówił Krzysztof Olkowicz.

Autor: jp/sk / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej - dowiedział się TVN24. Wcześniej w tej samej sprawie skazani, a następnie ułaskawieni przez prezydenta zostali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Byli agenci CBA byli skazani na rok więzienia. 

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

Źródło:
TVN24

Ze sprawozdania finansowego Orlenu wynika, że w 2023 roku Daniel Obajtek jako prezes spółki otrzymał wynagrodzenie w wysokości około 1,67 miliona złotych. To o prawie 280 tysięcy złotych więcej niż w roku 2022. Jeśli chodzi o dodatkowe premie "potencjalnie należne" do wypłaty, to byłemu już szefowi koncernu przysługuje ponad 1,25 miliona złotych.

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Źródło:
tvn24.pl

Były prezes TVP Jacek Kurski, były szef MSWiA Mariusz Kamiński oraz były prezes Orlenu Daniel Obajtek są wśród "jedynek" na listach wyborczych PiS do Parlamentu Europejskiego - wynika z nieoficjalnych informacji reporterki "Faktów" TVN Arlety Zalewskiej. W czwartek listy kandydatów zostały przyjęte przez Komitet Polityczny PiS.

Jakie "jedynki" PiS wystawi do PE? Nieoficjalne informacje reporterki "Faktów" TVN

Jakie "jedynki" PiS wystawi do PE? Nieoficjalne informacje reporterki "Faktów" TVN

Źródło:
TVN24, PAP

Do niedawna obowiązywała narracja, że każdy może się przebranżowić, pójść na krótki kurs programowania, a po nim będzie zarabiać 10 tysięcy złotych na rękę. Sytuacja się zmieniła - mówi specjalistka od branży IT. Liczba ofert zmniejszyła się niemal o połowę, ale gruntownie wykształceni fachowcy nie mają się czego obawiać.

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Źródło:
tvn24.pl

Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej pułkownik Tomasz Kajzer złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez instruktorów w Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Chodzi o osoby zatrudnione w ŻW, które ochraniały prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. O sprawie informował w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk.

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu. Szef rządu w mediach społecznościowych zapewnił, że jest pod opieką "świetnych lekarzy".

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Brytyjski okręt HMS Diamond zniszczył w środę pocisk balistyczny wystrzelony przez milicję Huti w kierunku pobliskiego amerykańskiego statku handlowego - poinformował w czwartek minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps. To pierwszy taki przypadek od wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.

Brytyjski okręt zniszczył pocisk balistyczny wystrzelony przez Hutich

Brytyjski okręt zniszczył pocisk balistyczny wystrzelony przez Hutich

Źródło:
PAP

Przed Polską pojawiła się szansa na otrzymanie unijnych funduszy na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Parlament Europejski poparł bowiem w głosowaniu zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej, na której znalazł się również CPK.

CPK trafił na ważną listę

CPK trafił na ważną listę

Źródło:
PAP

Dzisiaj Radosław Sikorski pokazał, jak powinna wyglądać nowoczesna dyplomacja - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, odnosząc się do wystąpienia szefa MSZ w Sejmie, który przedstawił założenia polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok. Wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko ocenił, że "w istocie Polska wraca na arenę międzynarodową".

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Źródło:
TVN24

Brytyjskie pojazdy wojskowe zderzyły się w czwartek na ulicy Szosa Stargardzka w Szczecinie. Pogotowie podało, że w wypadku poszkodowanych zostało pięć osób.

Zderzenie brytyjskich pojazdów wojskowych w Szczecinie. Pięcioro poszkodowanych

Zderzenie brytyjskich pojazdów wojskowych w Szczecinie. Pięcioro poszkodowanych

Źródło:
PAP

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że Polska nie podjęła niezbędnych działań, by wdrożyć unijne przepisy o ochronie sygnalistów. TSUE nałożył na nasz kraj karę finansową. Resort rodziny podkreślił, że wyrok to konsekwencja "zaniedbania rządu PiS", a w Sejmie jest już projekt odpowiedniej ustawy.

Ponad siedem milionów euro kary dla Polski

Ponad siedem milionów euro kary dla Polski

Źródło:
tvn24.pl

Jesteśmy cały czas na wojnie z PiS-em o rozliczenie tego, co się działo przez osiem lat. I czasami jest tak, że na tym froncie różni żołnierze są na różnych odcinkach - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, jednocześnie jeden z kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. O kierowaniu przez niego resortem mówił, że "jeżeli to było pięć minut, to bardzo intensywne pięć minut". 

Kierwiński: czasami jest tak, że różni żołnierze są na różnych odcinkach frontu

Kierwiński: czasami jest tak, że różni żołnierze są na różnych odcinkach frontu

Źródło:
TVN24

Kabaret to spektakl satyryczno-rozrywkowy, ale i naczynie: nocne, ranne, z przegródkami czy do liofilizacji? Na to pytanie za 250 tysięcy złotych w programie "Milionerzy" odpowiadała Anna Downar z Krakowa.

"Milionerzy". Pytanie o kabaret za ćwierć miliona złotych

"Milionerzy". Pytanie o kabaret za ćwierć miliona złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Nie żyje żołnierz 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jak poinformowali w oświadczeniu terytorialsi, mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych po tym, jak zasłabł w trakcie służby na granicy polsko-białoruskiej. Nie pomogła błyskawiczna reanimacja.

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Źródło:
WOT

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało zastępcę burmistrza gminy Radoszyce (woj. świętokrzyskie) i dwóch współpracujących z nim przedsiębiorców. Śledztwo dotyczy wręczenia łapówki w wysokości 150 tysięcy złotych w związku z "niezastosowaniem procedur dotyczących przetargu publicznego przy realizacji dwóch inwestycji publicznych". O wejściu agentów CBA do urzędu informował wcześniej burmistrz Radoszyc Michał Pękala, który mówił o "miłej wizycie" funkcjonariuszy i szerokiej "fali donosów i pomówień".

Dzień po wygranych wyborach mówił o "miłej wizycie" agentów CBA. Teraz jego zastępca ma zarzuty

Dzień po wygranych wyborach mówił o "miłej wizycie" agentów CBA. Teraz jego zastępca ma zarzuty

Źródło:
tvn24.pl, CBA, PAP

Sąd Najwyższy na czwartkowym posiedzeniu Izby Cywilnej podjął uchwałę dotyczącą kredytów frankowych. Zawarto w niej pięć punktów.

Pięć kluczowych punktów. Sąd Najwyższy o kredytach frankowych

Pięć kluczowych punktów. Sąd Najwyższy o kredytach frankowych

Źródło:
PAP

W ostatnich dniach wielu regionom kraju dokuczały przymrozki. Spowodowały, że winiarze w województwie lubuskim ponieśli ogromne straty. Krzewy przemarzły, nie dało się ich w żaden sposób ogrzać.

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Źródło:
TVN24

Najważniejsi współpracownicy ministra Mariusza Błaszczaka dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. To jedno z ustaleń audytu w MON.

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

Źródło:
TVN24

Minister Radosław Sikorski odpowiadał w Sejmie na pytania posłów dotyczące obecnej polityki zagranicznej Polski. Podczas jego wystąpienia doszło do wymiany zdań z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem, który zapytał go o to, kto z kierownictwa MSZ ma więcej niż jeden paszport. - Pan minister kpi, czy o drogę pyta? - powiedział w pewnym momencie Braun. - Proszę zaprotokołować, że kpię - odpowiedział szef polskiej dyplomacji.

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Źródło:
TVN24

Ponad trzy miliony Polaków będą musiały uzyskać w tym roku nowy dowód osobisty - poinformował resort cyfryzacji. Ministerstwo dodało, że liczba dokumentów, które utracą ważność, przekracza dwa miliony. Reszta to osoby, które osiągną pełnoletność, zmienią nazwisko lub zgubią dokument.

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Andrzej Duda słuchał rano w Sejmie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego reakcje w różnych momentach wystąpienia o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok były wyraźnie widoczne. Prezydent rozmawiał ze współpracownikami i wpatrywał się w tablet.

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Źródło:
TVN24

Posłowie Parlamentu Europejskiego oklaskami pożegnali Jerzego Buzka. Polityk nie będzie się już ubiegał o mandat do europarlamentu. W historii izby zapisał się jako pierwszy i do tej pory jedyny przewodniczący pochodzący z Polski.  

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Źródło:
TVN24.pl

Zajmujący się startupami Digital Incubator Warner Bros. Discovery nawiązał współpracę z programem InCredibles Sebastiana Kulczyka. Działająca w strukturach WBD jednostka zostanie stałym partnerem programu, w ramach którego pomoże młodym przedsiębiorcom rozwijać swoje produkty. Dzięki inicjatywie początkujący biznesmeni będą mogli skorzystać z know-how globalnej firmy oraz wsparcia związanych z nią ekspertów.

Warner Bros. Discovery wesprze młodych przedsiębiorców

Warner Bros. Discovery wesprze młodych przedsiębiorców

Źródło:
tvn24.pl

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. By zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu wirusa, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o zakazie wchodzenia do lokalnych lasów.

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

Jaka pogoda czeka nas w majówkę 2024? Ze wstępnych prognoz na ten okres wynika, że miejscami tuż przed długim weekendem majowym może być nawet 27 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegółową aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyka tvnmeteo.pl Artura Chrzanowskiego.

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

W czwartek doszło do ponad trzygodzinnego spotkania prokuratora krajowego Dariusza Korneluka oraz prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z rodzinami ofiar i ich pełnomocnikami. Prokuratura poinformowała, że wzięło w nim udział około 50 osób.

Spotkanie w Prokuraturze Krajowej z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. "Na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi"

Spotkanie w Prokuraturze Krajowej z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. "Na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24