Miał zabić. Napisał książkę o zbrodni. Powstaną o tym dwa filmy w gwiazdorskiej obsadzie

Sąd kilka razy pochylał się nad sprawą B. Ostatecznie mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia
Sąd kilka razy pochylał się nad sprawą B. Ostatecznie mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia
archiwum TVN24/ K. Połosak
Krystian B., autor powieści "Amok" przed sądemarchiwum TVN24/ K. Połosak

W 2000 r. ktoś brutalnie morduje 35-latka z Wrocławia. Śledztwo początkowo nie przynosi rezultatów i zostaje umorzone. Po kilku latach mundurowi wpadają na trop tajemniczej i mrocznej książki "Amok". Jej autor staje przed sądem oskarżony o zabójstwo. Sąd nie ma wątpliwości: autor to morderca, treść to nie fikcja literacka. Krystian B. zostaje skazany na 25 lat więzienia. Już wkrótce ruszają zdjęcia do dwóch filmów inspirowanych tą historią. W rolach głównych m.in. Christoph Waltz i Jim Carrey.

Christoph Waltz, znany z "Django", zagra w filmie "True Crimes": o głośnym morderstwie z PolskiThe Weinstein Company

Mrożąca krew w żyłach historia mieszkańca Wrocławia, jego książki i brutalnej zbrodni już podczas toczącego się procesu przykuwała uwagę polskich i zagranicznych mediów. Dziennikarze relacjonowali każdą kolejną rozprawę. Nic dziwnego, że zagadkową historią zainteresowali się filmowcy.

7 listopada w Krakowie rozpoczną się prace nad międzynarodową produkcją "True Crimes" opartą na reportażu Davida Granna, który opublikowano w tygodniku "The New Yorker". Zagrają w nim m.in. Jim Carrey, Christoph Waltz i Agata Kulesza.

Na początku grudnia do Wrocławia przyjedzie inna ekipa filmowa. Film pod roboczym tytułem "Amok" będzie reżyserowała Kasia Adamik, a premierę zaplanowano na 2017 r. Obsada? – Na razie jej nie ujawniamy – mówi Beata Pisula, producentka filmu.

Wiadomo, że w filmie opartym na historii Krystiana B. miał zagrać Luke Grimes, znany z "50 twarzy Greya". Na planie się jednak nie pojawi ze względu na inne zobowiązania. – Kupiliśmy prawa do książki. Jesteśmy w stałym kontakcie autorem, panem B. – informuje Pisula. I dodaje, że filmowcy dostali zapewnienie, że projekt "True Crimes" to "zupełnie coś innego" niż ich produkcja, która będzie koncentrować się na postaci B. i częściowo opierać się na książce. Film Amerykanów ma się natomiast skupiać na postaci detektywa rozwiązującego sprawę tajemniczego morderstwa na podstawie wskazówek umieszczonych w książce.

Tajemniczy mord

13 listopada 2000 r. we Wrocławiu zaginął Dariusz J., młody przedsiębiorca, prawnik z wykształcenia i właściciel jednej z małych agencji reklamowych. Rano do jego biura zadzwonił potencjalny klient. Właściciela nie było. Poprosił o numer komórkowy. Szukał pilnego kontaktu, miał zlecenie. Telefon odebrała matka J. Po zaginięciu była pewna: tego dnia do biura dzwonił zabójca. – Jestem święcie przekonana, że to ten człowiek – mówiła zdruzgotana kobieta. 35-latka odwiedziło dwóch mężczyzn. Wyszedł z nimi i już nigdy nie wrócił. Jego ciało po miesiącu wypłynęło kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia. W grudniowe popołudnie dryfujące zwłoki zauważyli wędkarze. Ciało ubrane było jedynie w bieliznę i bluzę. Stopy, szyja i ręce powiązane były sznurem, tak by każdy najmniejszy ruch zaciskał pętlę wokół szyi. Na skórze widoczne były siniaki, jakby ktoś się nad nim znęcał. Śledczy mówili później: wyglądało to na gangsterską egzekucję.

Podczas sekcji zwłok okazało się, że żołądek i jelita były puste. Kilka dni przed śmiercią mężczyzna nie jadł. Na jaw wyszedł też kolejny fakt: prawdopodobnie wciąż żył, gdy został wrzucony do wody. Nie miał przy sobie dokumentów ani telefonu komórkowego. Rodzina rozpoznała w nim zaginionego przedsiębiorcę. Rozpoczęło się śledztwo. Jednak po kilku miesiącach bezowocnej pracy akta z pieczątką o umorzeniu trafiły do policyjnej szuflady. W tej sprawie nie było ani świadków, ani motywu, ani tym bardziej śladów.

Brutalna powieść tylko dla dorosłych

Książka "Amok" wyszła w maju 2003 r., trzy lata po tragicznej śmierci J. To dzięki niej Krystiana B. tytułowano później mianem pisarza, a internauci okrzyknęli go "cesarzem metafor". Bohaterem powieści jest intelektualista Chris. Na kartach książki przewijają się narkotyki, alkohol, seks i kobiety, ale raczej te brzydkie. Takie wolał Chris. B. w swojej powieści opisuje też zabójstwo jednej z kochanek. Na okładce widnieje dopisek "tylko dla dorosłych". "Za oknem padał deszcz i gdybym tylko chciał, mógłbym go zamienić na krople krwi tak ciężkie, że wygładziłyby wszystkie ostre krawędzie chodników. Po kilku dniach znaleźliby w kłębach kurzu kilkaset zmiażdżonych głów z wyschniętymi włosami" – czytamy w jednym z rozdziałów. "Amok to wielkie literackie paskudztwo ubrane w sukienkę zwaną książką" – napisała w swojej recenzji autorka bloga literutopia.pl. Inni dodają: oryginalne, ale tanie. Natomiast specjalistów od literatury raziły przede wszystkim wulgarne opisy. Początkowo książka przeszła bez echa.

Okładki powieści "Amok". Gdy o B. stało się głośno książka była nie do zdobyciaCroma

Na literackim tropie

Chcieć, to móc. Ta maksyma towarzyszy mi od zawsze i jak dotąd sprawdza się w każdej sytuacji Krystian B. podczas spotkania z licealistami

W 2005 r. na nowy trop w sprawie tajemniczej śmierci J. wpadł Jacek Wróblewski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. To właśnie on ustalił, że kilka dni po zaginięciu przedsiębiorcy jego telefon został wystawiony na sprzedaż na internetowej aukcji. Nowego właściciela znalazł pod Warszawą. Jednak mężczyzna ten nie miał nic wspólnego z zabójstwem 35-latka. Policjanci zainteresowali się więc internetowym sprzedawcą. Z jego aukcyjnego konta wynikało, że chciał kupić podręcznik "Przypadkowe, samobójcze czy zbrodnicze powieszenie. Problemy kryminalistyki". Nazwisko sprzedawcy śledczy wpisali w wyszukiwarkę. Ku ich zdziwieniu okazało się, że B. jest autorem mało znanej powieści. – Każdy z nas przeczytał książkę, wyszukując elementy wspólne z morderstwem. Było ich sporo – relacjonował dwa lata później miesięcznikowi "Policja 997" podkom. Wróblewski.

Kim był jej autor Krystian B.? "Koledzy mówią do Krystiana "Amor", bo jest ładny i zakochany w sobie. Nie toleruje krytyki. Potrafi być super kumplem, ale i kompletnym chamem, jeśli ktoś się z nim nie zgadza" – pisała o B. Edyta Golisz w magazynie kryminalnym "Reporter".

Po szkole średniej B. przeniósł się do Wrocławia, by studiować filozofię. Wziął ślub. Urodziło mu się dziecko. Pracował. Jego życie nie różniło się od codzienności innych mieszkańców stolicy Dolnego Śląska. Czasem tylko się awanturował, miewał wybuchy zazdrości i – jak wynikało z późniejszych zeznań świadków – czasami sam zdradzał. Lubił pisać.

Gdy w małżeństwie zaczęło źle się dziać, wyjechał za granicę. Najpierw miał zwiedzić większość europejskich stolic, później znalazł się w Stanach Zjednoczonych. W 2002 r. spakował walizki i poleciał do Korei Południowej. Zwiedził m.in. Filipiny, Tajlandię, Chiny, Malezję i Wietnam. Podczas zagranicznych wojaży jako wolontariusz pracował na Sumatrze z ofiarami tsunami. W międzyczasie wydano jego książkę "Amok". "Chcieć to móc. Ta maksyma towarzyszy mi od zawsze i jak dotąd sprawdza się w każdej sytuacji" – tłumaczył licealistom z Chojnowa w 2005 r. Byli zachwyceni.

"Musiał mieć z tym coś wspólnego, ale czy był mordercą?"

Policja zaczęła się interesować Krystianem B. - Trzeba było przyglądać się jego osobie z wielką ostrożnością. Uważać, z kim rozmawiamy. (...) On musiał mieć coś wspólnego ze zbrodnią, ale czy faktycznie był mordercą? Mógł mieć wspólników w Polsce – wspominał działania funkcjonariuszy policjant. Jak mówili policjanci, pisarz-filozof zaczął odwiedzać świadków i namawiać ich do odmowy składania zeznań. Właśnie tym miał sobie zaszkodzić, bo ludzie zaczęli sobie przypominać fakty, o których przez te kilka lat zdążyli zapomnieć. Jeden ze znajomych wspominał, że podczas sylwestrowej nocy zazdrosny o żonę B. mówił, że załatwi jej adoratora tak jak wcześniej za pomocą sznurka załatwił innego. Okazało się, że w trakcie, gdy B. przebywał w krajach Azji, ktoś z tych samych państw wchodził na stronę internetową programu telewizyjnego, który przedstawiał zbrodnię na J. Śledczy uznali, że nie mógł to być nikt inny tylko B. we własnej osobie. Jego winę miała też potwierdzać karta telefoniczna, z której w dniu zaginięcia dzwoniono do biura J., ale wykonywano też połączenia do znajomych i rodziny pisarza. Ustalono też, że firma, której B. był współwłaścicielem, złożyła zamówienie w agencji J. i przez pewien czas zalegała z płatnościami. W końcu we wrześniu 2005 r. policjanci zdecydowali się zatrzymać B. W jego mieszkaniu znaleźli długopis firmy reklamowej zmarłego, a w komputerze informacje o ówczesnym konkubencie jego żony. – Dowodów nie ma, ale nie możemy wykluczyć, że i jemu groziło lub w przyszłości zaczęłoby grozić niebezpieczeństwo – mówił policyjnemu magazynowi podkom. Wróblewski.

Pisarz-filozof podczas rozpraw siedział w specjalnie zabezpieczonym miejscu dla oskarżonycharchiwum TVN24

Policjanci nie mieli też wystarczających dowodów, by zatrzymać mężczyznę w areszcie. Musiał oddać paszport i nie mógł opuszczać kraju, ale został na wolności. W październiku w chojnowskiej szkole, w której dawniej się uczył, spotkał się z licealistami.

Dziennikarka lokalnego dwutygodnika opisała go: "pisarz, filozof, instruktor nurkowania oraz fotograf podwodny, a przede wszystkim niestrudzony podróżnik". Pod relacją ze spotkania pojawiły się komentarze: "mega odlotowy facet", "super". Jednak gdy wieści o jego problemach z prawem się rozeszły i gdy wybuchł boom na jego książkę, pod relacją "Gazety Chojnowskiej" ktoś napisał: "szok, psychol, zboczeniec".

Prokuratura: uprowadził, więził, głodził i bił

Wyciągnąłem spod łóżka nóż i sznur, jak wyciąga się obrazkową historię dla dzieci, by uśpić je bredniami o tym co za lasami i za górami. Zacząłem rozwijać fabułę sznura i dla uczynienia jej bardziej interesującą wiązałem pętlę napisał Krystian B. w "Amoku"

Po kilkunastu miesiącach śledztwa prokuratorzy z Legnicy mieli gotowy akt oskarżenia. W lutym 2007 r. przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się poszlakowy proces B. Mężczyznę oskarżono o zabójstwo Dariusza J., którego miał podejrzewać o romans z – byłą już w momencie rozpoczęcia procesu – żoną. Zabić miał z zazdrości, a później wszystko opisać w swojej powieści. Prokuratorzy stwierdzili wprost: w "Amoku" zawarł metaforyczny opis własnej zbrodni.

Zdaniem śledczych autor powieści uprowadził, więził, głodził i bił swoją ofiarę. – Skrępował przy pomocy liny w tzw. nietypową kołyskę, w sposób uniemożliwiający pływanie, ogłuszył i wrzucił do rzeki Odry – odczytywała akt oskarżenia prokurator Bogumiła Fiuto. To właśnie ta metoda przypomniała śledczym to, co wyczytali w książce. "Wyciągnąłem spod łóżka nóż i sznur, jak wyciąga się obrazkową historię dla dzieci, by uśpić je bredniami o tym co za lasami i za górami. Zacząłem rozwijać fabułę sznura i dla uczynienia jej bardziej interesującą wiązałem pętlę" – napisał B.

Podobieństwa między postaciami i w "drugorzędnych szczegółach"

Choć powieść nie była w sprawie dowodem bezpośrednim, to dla śledczych stanowiła ważną poszlakę. Prokurator mówiła: nie jest to bezpośredni dowód, chociaż można doszukiwać się pewnych podobieństw. Jakich? Eksperci widzieli je m.in. w danych biograficznych, środowisku społecznym, cechach osobowości bohatera "Amoku" i jego autora oraz w sposobach reagowania na różne sytuacje. Jednocześnie biegli uznali, że treść książki nie zawiera elementów bezpośrednio odnoszących się do zabójstwa J., ale w "drugorzędnych szczegółach" dopatrzyli się podobieństw. Chodziło m.in. o spędzenie czasu z ofiarą, zanim doszło do jej uśmiercenia, przygotowanie pętli ze sznura czy sprzedaż w internecie przedmiotów związanych z zabójstwem.

Obrońca B. ripostował: – Ta książka nie stanowi żadnej podstawy do stawiania tezy, że tam zostało opisane jakiekolwiek zdarzenie. Nie popełnił czynu, więc nie mógł go opisać w książce. To jest logiczne – dowodził mecenas Karol Węgliński. Proces był poszlakowy, a B. powtarzał: nie przyznaję się do żadnego z tych czynów.

Krystian B. podczas rozprawy sądowej. Skazano go na 25 lat więzieniaTVN 24

Przyznał się, by za chwilę wszystko odwołać?

Raz w trakcie śledztwa B. do winy miał się jednak przyznać. Prokuratorowi podczas przesłuchania miał powiedzieć: "nikt mi nie pomagał przy zabójstwie, zrobiłem to sam". Jednak po chwili zeznania odwołał, poczuł się źle i nie podpisał protokołu. Dla biegłych sprawa była jasna: przyznał się, bo nie mógł znieść myśli, że zbrodnia zostanie przypisana komuś innemu. Zdaniem prokuratorów pisarz był tak zazdrosny o swoją żonę, że z tej zazdrości był w stanie zabić. Mężczyzna miał dowiedzieć się, że żona się z kimś spotkała, miał rozpocząć własne śledztwo. Małżonkę miał zastraszać i wyzywać. – Nie mógł pozwolić żonie, którą traktował jak swoją własność, na to, by związała się z kimś innym – opisywała sędzia. I dodawała: oskarżony to zdemoralizowany narcyz.

Akta sprawy Krystiana B. archiwum TVN24

"Być może to przestępstwo doskonałe"

Jeśli ktoś planuje mord, a czuje się pisarzem, to chce to utrwalić. To jest silniejsze od jego instynktu samozachowawczego. On to musi zapisać prof. Stanisław Bereś w 2007 r. o sprawie B.

Niektórzy zastanawiali się, dlaczego inteligentny człowiek miałby opisać swoją zbrodnię w książce. – Mord jest przeżyciem traumatycznym. Jeśli ktoś planuje mord, a czuje się pisarzem, to chce to utrwalić. To jest silniejsze od jego instynktu samozachowawczego. On to musi zapisać – wyjaśniał reporterom TVN24 literaturoznawca prof. Stanisław Bereś. Tymczasem oskarżony bronił się: czy jeśli piszę o brunetce z uszami o smaku wołowiny, to znaczy, że jestem kanibalem? Twierdzi, że napisanie książki zaplanował jeszcze na studiach. "To człowiek o dwóch twarzach. W sądzie spokojny i wyważony, ale z badań i zeznań świadków wynika, że jest skłonny do agresji, kłamstw i manipulacji" – opisywali B. podczas procesu dziennikarze. Prokuratorzy twierdzili, że przypadek B. to "być może przestępstwo doskonałe". Wszystko dlatego, że śledczy byli przekonani, że mężczyzna przy dokonaniu zbrodni musiał z kimś współpracować. Nie udało się jednak ustalić, kim były te osoby.

B.: spodziewałem się oczyszczenia z zarzutów

Spodziewałem się wyroku oczyszczającego ze wszystkich zarzutów Krystian B. w sierpniu 2007 roku

Sprawa była skomplikowana. Gdy sąd naradzał się nad wyrokiem, "zrodziły się pewne wątpliwości". Zdecydowano o wznowieniu przewodu sądowego. B. nie krył rozczarowania. – Spodziewałem się wyroku oczyszczającego ze wszystkich zarzutów – mówił przed telewizyjnymi kamerami. Miesiąc później, 5 września 2007 r. sędzia Lidia Hojeńska ogłosiła: za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie sąd skazuje B. na 25 lat pozbawienia wolności. Żona zamordowanego nie kryła rozgoryczenia. – Państwo uczynili z tego człowieka gwiazdę medialną, pisarza, filozofa. Tymczasem to jest zwykły morderca – denerwowała się kobieta.

Pełnomocnik rodziny zamordowanego: jedyny słuszny wyrok

To nie był jednak koniec sądowej batalii rodziny zamordowanego i B. Trzy miesiące później sąd odwoławczy wyrok uchylił i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Krystiana B. skazano jednak ponownie, a obrona odwołała się po raz kolejny. I tym razem sąd był nieprzejednany.

– Jest to jedynie słuszny wyrok, jaki mógł zapaść. Moim klientom nie chodzi ani o zadowolenie, ani o satysfakcję. Oni chcieli dojść do prawdy. Chcieli się dowiedzieć, kto i w jakich okolicznościach zabił ich syna, i dowiedzieli się. Z tego wyroku wynosimy wiedzę i pewność co do tego, co wydarzyło się w tych krytycznych dniach – mówiła w maju 2009 r. Bogusława Nowakowska, pełnomocnik rodziny zamordowanego. Rok później Sąd Najwyższy odrzucił wniosek o kasację wyroku. Wiele osób wciąż uważa, że B. został skazany niesłusznie i że padł ofiarą wymiaru sprawiedliwości. Pisarz morderca wyrok odsiaduje we wrocławskim więzieniu. Ten obecnie 42-latek wyjdzie na wolność, gdy będzie miał 59 lat. Premierę jednego z filmów o jego zbrodni i śledztwie w tej sprawie zaplanowano na 2017 r., data premiery drugiego jest na razie nieznana.

Sąd skazał B. na 25 lat więzienia. Karę odsiaduje we wrocławskim zakładzie karnymShaaze | Wikipedia (CC BY SA 3.0)

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24

Pozostałe wiadomości

Wielka Brytania odrzuciła wstępną propozycję Komisji Europejskiej w sprawie nowej umowy ułatwiającej mobilność młodzieży po brexicie. Bruksela chciała, aby osoby w wieku 18-30 lat mogły podejmować studia i pracę na Wyspach Brytyjskich na określony czas bez konieczności ubiegania się o wizę. Zarówno rząd w Londynie, jak i opozycja oświadczyły, że nie mają w planie przywracać swobody przepływu osób z UE. Zamiast tego Wielka Brytania woli zawierać umowy z wybranymi krajami.

Swobodny przepływ młodzieży. Wielka Brytania odpowiada na propozycję Brukseli

Swobodny przepływ młodzieży. Wielka Brytania odpowiada na propozycję Brukseli

Źródło:
PAP

Pogoda w ciągu najbliższych dni będzie miała więcej z zimy niż z wiosny. Na początku tygodnia termometry w części kraju wskażą ledwie 3 stopnie Celsjusza powyżej zera w najcieplejszym momencie dnia. W prognozie widać opady deszczu, deszczu ze śniegiem, a nawet samego śniegu.

Pogoda będzie fatalna. Lepiej nie chowajcie zimowych kurtek

Pogoda będzie fatalna. Lepiej nie chowajcie zimowych kurtek

Źródło:
tvnmeteo.pl

- Długo czekaliśmy, byliśmy przygotowani i w końcu się udało - szef wywiadu wojskowego w Kijowie Kyryło Budanow w rozmowie z ukraińską sekcją BBC ujawnił kulisy zestrzelenia rosyjskiego bombowca dalekiego zasięgu Tu-22M3. Maszyna została strącona w piątek w Kraju Stawropolskim w Rosji. Według oficjalnej wersji Moskwy samolot spadł z powodu "niesprawności technicznej".

"Tygodniowa zasadzka". Nowe informacje o strąceniu rosyjskiego bombowca

"Tygodniowa zasadzka". Nowe informacje o strąceniu rosyjskiego bombowca

Źródło:
BBC, Liga, Radio Swoboda, tvn24.pl

Międzynarodowa organizacja działająca w obronie wolności mediów Reporterzy bez Granic napisała w mediach społecznościowych, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wezwała organy podatkowe do wyegzekwowania od TVN kary pieniężnej, pomimo złożenia odwołania. Organizacja wyraziła "zaniepokojenie w związku z tą niebezpieczną praktyką dla finansów mediów".

Reporterzy bez Granic o decyzji KRRiT wobec TVN. "Zaniepokojenie w związku z niebezpieczną praktyką"

Reporterzy bez Granic o decyzji KRRiT wobec TVN. "Zaniepokojenie w związku z niebezpieczną praktyką"

Źródło:
tvn24.pl

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

Sześcioro sędziów Trybunału Stanu zwróciło się do przewodniczącej Małgorzaty Manowskiej o zwołanie posiedzenia, aby uchylić obecny regulamin trybunału i uchwalić nowy. Manowska odmówiła. Twierdzi, że inicjacja takiej zmiany jest wyłączną kompetencją przewodniczącego. - Nie może być tak, że w rękach jednej osoby skupione są tak szerokie kompetencje, które powodują, że może być sparaliżowana praca trybunału - stwierdził prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i jeden z sędziów Trybunału Stanu Przemysław Rosati.

Małgorzata Manowska odmawia sędziom. "Musi dojść do pilnej zmiany regulaminu"

Małgorzata Manowska odmawia sędziom. "Musi dojść do pilnej zmiany regulaminu"

Źródło:
PAP

Ubiegająca się o funkcję rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska nie może kandydować, bo została ukarana karą dyscyplinarną - przekazał w piątek rektor uczelni prof. Zbigniew Gaciong. Jednocześnie poinformował, że sam wycofuje się z ubiegania o reelekcję. Cudnoch-Jędrzejewska stwierdziła, że może dalej ubiegać się o najważniejsze stanowisko na uczelni, bo decyzja o nałożonej na nią karze nie jest prawomocna.

Rektor ogłosił, że rywalka nie może startować, a sam się wycofuje. Zamieszanie na Uniwersytecie Medycznym

Rektor ogłosił, że rywalka nie może startować, a sam się wycofuje. Zamieszanie na Uniwersytecie Medycznym

Źródło:
PAP

Do tragicznego wypadku doszło w Pyskowicach (woj. śląskie). Kierowca samochodu seat stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. 21-latek zmarł na miejscu.

Stracił panowanie nad autem, uderzył w drzewo. 21-latek nie żyje

Stracił panowanie nad autem, uderzył w drzewo. 21-latek nie żyje

Źródło:
PAP

Milczące anioły - tak się mówi na dzieci, które przestają mówić, chodzić, wodzić za rodzicami wzrokiem. Rodzice dziewczynek z zespołem Retta widzą, że cierpią. Wśród nich jest Gaja - na razie nie da się jej wyleczyć, ale rozwój choroby można spowolnić. Być może do czasu, gdy nauczymy się ją leczyć. Na tę terapię trzeba mnóstwa pieniędzy. Lena już ją stosuje i widać, że warto.

Choroba, która zmienia dziewczynki w milczące anioły. Rzeczywistość dzieci chorych na zespół Retta

Choroba, która zmienia dziewczynki w milczące anioły. Rzeczywistość dzieci chorych na zespół Retta

Źródło:
Fakty TVN

Przełamanie impasu w Kongresie w sprawie amerykańskiego pakietu pomocy dla Ukrainy niestety znaczy, że Amerykanie mają bardzo ponure prognozy dotyczące Ukrainy - powiedział w sobotę w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego. Jak dodał, "wygląda na to, że jest osobista zgoda Trumpa na tę decyzję". - Zrozumiał, że żarty się skończyły - stwierdził Nowakowski.

Nowakowski: środowisko Trumpa to nie jest banda wariatów

Nowakowski: środowisko Trumpa to nie jest banda wariatów

Źródło:
TVN24

Policjanci przetransportowali wątrobę, na którą czekał 49-letni pacjent. Organ został pobrany od dawcy w litewskim szpitalu. Krzysztof Zając z Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie podkreśla, że o losie pacjenta decydowały minuty.

Wątroba z Litwy była ostatnią szansą dla pacjenta warszawskiego szpitala

Wątroba z Litwy była ostatnią szansą dla pacjenta warszawskiego szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Ulewy, które w tym tygodniu nawiedziły Zjednoczone Emiraty Arabskie, boleśnie pokazują brak przygotowania do walki ze skutkami zmian klimatycznych. Jak tłumaczył na antenie TVN24 profesor Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, to, co dzisiaj uznajemy za anomalie, będzie powtarzało się coraz częściej.

"Nawet kraje pustynne nie są dalekie od zmiany klimatu"

"Nawet kraje pustynne nie są dalekie od zmiany klimatu"

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, DXB, Reuters

Ukraina przeprowadziła w nocy atak dronów na cele na terytorium Rosji - powiadomił portal Ukraińska Prawda, powołując się na źródła w ukraińskich służbach i wojsku. Media informują o pożarze obiektu paliwowego w obwodzie smoleńskim na zachodzie Rosji.

Ukraińskie drony zaatakowały osiem obwodów w Rosji. Doniesienia o uszkodzeniach obiektów energetycznych 

Ukraińskie drony zaatakowały osiem obwodów w Rosji. Doniesienia o uszkodzeniach obiektów energetycznych 

Źródło:
PAP

W bloku przy rondzie Wiatraczna wybuchł pożar. Ogień zajął mieszkanie na 10. piętrze. Strażacy ewakuowali z balkonu jedną osobę. Trafiła do szpitala.

Pożar mieszkania na 10. piętrze. Strażacy ewakuowali jedną osobę z balkonu

Pożar mieszkania na 10. piętrze. Strażacy ewakuowali jedną osobę z balkonu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Cmentarzu Głównym w Przemyślu odbył się pogrzeb Damiana Sobola, polskiego wolontariusza, który zginął pierwszego kwietnia w Strefie Gazy po ataku rakietowym izraelskiego wojska na konwój humanitarny. - Zapłacił najwyższą cenę za to, że niósł pomoc innym. Od zawsze chciał pomagać - mówili po uroczystości jego bliscy.

"Chłopak pełen energii i miłości do drugiego człowieka stał się celem". Pogrzeb wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy

"Chłopak pełen energii i miłości do drugiego człowieka stał się celem". Pogrzeb wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy

Źródło:
tvn24.pl

Pasażerowie podróżujący samolotem z Nowego Jorku do Warszawy mieli nieplanowany postój. Maszyna lądowała na Islandii.

Samolot z Nowego Jorku do Warszawy lądował na Islandii

Samolot z Nowego Jorku do Warszawy lądował na Islandii

Źródło:
PAP

Rozpoczęły się największe demokratyczne wybory w historii ludzkości - do urn może pójść niemal miliard ludzi. I prawie wszyscy oddadzą głos na tego samego człowieka - rządzącego już od dekady premiera Narendrę Modiego, którego poparcie przed wyborami sięgnęło niemal 80 proc. Niektórzy uważają go wręcz za boga, ale jego władza ma ciemną stronę. Stronę, która może zagrozić rozpadem całych Indii. - To będzie ogromna konfrontacja i nie wiem, jak ona się skończy - mówi ekspert ds. Indii, dr Krzysztof Iwanek.

Przez niego Indie mogą się rozpaść. Ludzie i tak go wybiorą

Przez niego Indie mogą się rozpaść. Ludzie i tak go wybiorą

Źródło:
tvn24.pl

Russian Copper Company (RCC) i chińskie firmy unikały podatków i omijały zachodnie sankcje poprzez handel walcówką miedzianą pod przykrywką złomu - poinformowały agencję Reutera trzy źródła zaznajomione ze sprawą.

Kwitnie handel "złomem". Rosyjskie i chińskie firmy znalazły sposób

Kwitnie handel "złomem". Rosyjskie i chińskie firmy znalazły sposób

Źródło:
Reuters

Około 30 osób odniosło obrażenia po tym jak prom pasażerski uderzył w nabrzeże w porcie w Neapolu. Statek podróżował z wyspy Capri. Przypuszcza się, że przyczyną wypadku był gwałtowny poryw wiatru.

Wypadek w porcie w Neapolu. Prom uderzył w nabrzeże, dziesiątki pasażerów rannych

Wypadek w porcie w Neapolu. Prom uderzył w nabrzeże, dziesiątki pasażerów rannych

Źródło:
PAP, The Maritime Executive

Jeż spuchnięty do rozmiarów piłki futbolowej został znaleziony w Anglii. Zwierzę wymagało natychmiastowej opieki weterynaryjnej - niezwykłe "nadmuchanie" ciała to bowiem objaw poważnego schorzenia, które może skończyć się jego śmiercią.

Jeż spuchł do rozmiarów piłki futbolowej. "Skóra rozciągnęła się do granic możliwości"

Jeż spuchł do rozmiarów piłki futbolowej. "Skóra rozciągnęła się do granic możliwości"

Źródło:
BBC, Wild Hogs Hedgehog Rescue
Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

"Showmen" to tytuł biografii Wołodymyra Zełenskiego, która była pisana w ciągu pierwszego roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jej autorem jest Simon Shuster - dziennikarz "Time" o ukraińskich i rosyjskich korzeniach, który dorastał jednak w Stanach Zjednoczonych. Shuster postacią Zełenskiego zainteresował się jeszcze zanim ten rozpoczął karierę polityczną. Gdy został prezydentem i zaczęła się inwazja, towarzyszył Zełenskiemu i w schronie w Kijowie i w czasie wyjazdów na front. Shuster przeprowadził też rozmowy z osobami z najbliższego kręgu Zełenskiego. O tym, jak Zełenski z celebryty i komika stał się mężem stanu opowiedział "Faktom o Świecie" TVN24 BiS.

Autor biografii prezydenta Ukrainy: Zełenski stał się przywódcą czasów wojny w stylu Churchilla

Autor biografii prezydenta Ukrainy: Zełenski stał się przywódcą czasów wojny w stylu Churchilla

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o antywojennym thrillerze "Civil War". Młodzi twórcy będą mogli powalczyć o 100 tysięcy złotych na realizację etiudy w konkursie organizowanym między innymi przez stację TVN. Powody do radości mają fani Shakiry, która zapowiedziała międzynarodowe tournée. Céline Dion z kolei przedstawi walkę z chorobą w filmie dokumentalnym.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl