"Marcin P. mówi głupstwa". Były doradca zarządu Amber Gold przesłuchany

Aktualizacja:
[object Object]
Emil Marat w ostatnim okresie działań Amber Gold doradzał Marcinowi P.tvn24
wideo 2/35

Współpracę z Amber Gold uważam za błąd - oświadczył przed komisją śledczą Emil Marat, były doradca zarządu Amber Gold. Po przesłuchaniu wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył części twierdzeń z zeznań złożonych przez byłego prezesa spółki Marcina P.

Komisja oprócz Marata miała przesłuchać również Pawła Kunachowicza. Jednak to przesłuchanie zostało przesunięte na 11 października. Powodem są, ujawnione podczas środowych zeznań Emila Marata, rozbieżności w zapisach z podsłuchów rozmów telefonicznych szefa Amber Gold.

- To dwie osoby, które w ostatnim okresie działalności Amber Gold doradzały Marcinowi P. - mówiła niedawno szefowa komisji Małgorzata Wassermann.

W środę rano, przed przesłuchaniem Marata, Wassermann doprecyzowała, że są to świadkowie, którzy występują w odtajnionych materiałach znajdujących w posiadaniu komisji oraz na podsłuchach. - O nich mówił również Marcin P. [twórca Amber Gold - przyp. red.], że to są osoby, od których miał wiedzę, co się dzieje w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wskazała.

"Twórca Amber Gold mówi głupstwa"

Emil Marat po przesłuchaniu P., wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że w jego rozmowach z ówczesnym prezesem Amber Gold nie było mowy o żadnym "załatwianiu" sprawy.

"Pan Marcin P. mówi głupstwa. W moich rozmowach z prezesem AG nie było mowy o żadnym załatwianiu sprawy. Pan Marcin P. za pośrednictwem szefa linii lotniczych OLT zwrócił się o pomoc PR, twierdząc, że jego firma jest atakowana w sposób nieuczciwy i podejrzany. Sugerowałem mu pełne otwarcie na media. Gdy przekonywał, że firma podlega bezprawnym działaniom ze strony tajnych służb, zastanawiałem się na głos, czy nie należy zatem powiadomić o tym kogoś nadzorującego służby, osobę o krystalicznej uczciwości" - napisał Marat.

"Dla OLT i AG (firmy istniejącej trzy lata) pracowałem trzy-cztery tygodnie. Współpracę zakończyłem 1 sierpnia 2012 roku, gdy okazało się, że wbrew wielokrotnie powtarzanym zapowiedziom/obietnicom p. Marcina P., jego firma nie upubliczni niezależnego audytu ze swojej działalności, co od początku miało być podstawą polityki komunikacyjnej w sytuacji kryzysu" - zaznaczył Marat.

Podczas czerwcowego przesłuchania przed komisją śledczą Marcin P. mówił również, że Marat postawił warunek, że będzie współpracował tylko z radcą prawnym z Warszawy, Pawłem Kunachowiczem. - Emil Marat wielokrotnie sugerował mi także, że jest możliwość wykorzystania kontaktów pana Pawła Kunachowicza z politykami, co do załatwienia tej sprawy, czytaj Amber Gold - zeznawał Marcin P.

"Uważam współpracę z Amber Gold za błąd"

Przesłuchiwany przez komisję śledczą w środę Emil Marat podkreślił, że nie ostrzegał zarządu firmy Amber Gold "o jakichkolwiek działaniach służb specjalnych wokół spółki".

- Marcin P. twierdził, że prawdopodobnie jest poddawany presji, działaniom, być może nielegalnym ze strony służb - tłumaczył. Dodał, że gdy Marcin P. narzekał, iż jego firma "jest rozbijana od zewnątrz", "w luźnych rozmowach zastanawialiśmy się na głos, że być może należy się zwrócić do kogoś zaufanego i opowiedzieć mu o tych wątpliwościach prezesa zarządu Amber Gold" - podkreślał.

- Wymieniliśmy, wymieniłem nazwisko pana Jacka Cichockiego - przyznał Marat.

Emil Marat zeznaje przed komisją śledczą do spraw Amber Gold
Emil Marat zeznaje przed komisją śledczą do spraw Amber Goldtvn24

Były doradca zarządu Amber Gold na wstępie przesłuchania, przedstawił historię swojej czterotygodniowej współpracy ze spółkami tej grupy.

- Uważam współpracę z Amber Gold za błąd w mojej drodze zawodowej, wykazałem się brakiem czujności, ale zdecydowanie wierzyłem, że linie lotnicze OLT mogą być awangardowym przedsięwzięciem na polskim i europejskim rynku - oświadczył Marat.

Mówił również, że wiosną 2012 roku zwrócił się do niego znany mu prywatnie Jarosław Frankowski, dyrektor linii OLT z propozycją, by stworzył dział komunikacji tych linii. - Wiedziałem wtedy, jak wygląda spółka OLT, była to dynamiczna firma, podbijająca rynek - tłumaczył.

"Linie OLT nadepnęły na odcisk LOT-owi"

Jak relacjonował przed komisją śledczą, najpierw odmówił, ponieważ pracował w radiu i zajmował się innymi rzeczami. Dodał, że po miesiącu czy dwóch odszedł z poprzedniej pracy i Frankowski zadzwonił jeszcze raz w sprawie współpracy z OLT. Marat zgodził się podjąć współpracę, ale dopiero od września.

- Pod koniec czerwca zadzwonił do mnie pan Frankowski, mówiąc, że nastąpiła sytuacja kryzysowa wokół firmy Amber Gold, coraz więcej jest publikacji negatywnych związanych z wątpliwościami dotyczącymi funkcjonowania tej spółki, rzutuje to również na linie lotnicze OLT i czy nie byłbym w stanie pomóc w zakresie PR - opisywał Marat.

Dodał, że Frankowski zorganizował jego spotkanie z Marcinem P., który twierdził, że "grupa Amber Gold jest poddawana czarnemu PR-owi" i jest to związane, jak uważał P., prawdopodobnie z tym, że linie lotnicze OLT "nadepnęły na odcisk spółce Skarbu Państwa, czyli LOT-owi".

"Byłem przekonany, że to uczciwe firmy"

- Wówczas (w momencie podejmowania współpracy - red.) byłem przekonany o tym, że zarówno OLT, jak i Amber Gold, to firmy uczciwe. Skala przedsięwzięcia, rozmach funkcjonowania, tworzenie linii lotniczych OLT, to, że Amber Gold działała trzy lata, to, że prokuratura odmawiała, według mojej wiedzy na tamten czas, wszczynania postępowań związanych z Amber Gold, to wszystko uprawdopodabniało w moich oczach wersję pana Marcina P.- zeznawał Marat.

Dodał, że podjął się opracowania strategii PR, opartej na pełnej transparentności i otwartości na media.

- Przede wszystkim chodziło o opublikowanie pełnego bilansu za 2011 roku, pokazania, jak spółka zarabia, jakie ma przychody - wyjaśnił.

Marat opowiadał, że gdy OLT ogłosiły upadłość, sytuacja "zaczęła się komplikować". Jak mówił, jego zaufanie do zarządu Amber Gold zupełnie upadło, gdy dowiedział się, że firma audytorska, która miała dokonać bilansu, nie przygotowuje takiego bilansu i że jest to nieprawda.

- Wtedy, 1 lub 2 sierpnia, podziękowałem za współpracę - wyjaśniał.

"Nie ostrzegałem Marcina P., że jutro czy pojutrze będzie ABW"

Posłowie pytali świadka o to, skąd wiedział, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego interesuje się Amber Gold i skąd powziął wiedzę o terminie wejścia ABW do spółki. W czerwcu Marcin P., składając zeznania przed komisją śledczą, stwierdził, że Marat uprzedzał go o czynnościach Agencji. Dodał też, że Marat mówił mu o możliwości wykorzystania kontaktów z politykami z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według Marcina P. być może powoływał się on na ówczesnego szefa MSW Jacka Cichockiego.

Świadek zaznaczył, że finalnie do spotkania z Jackiem Cichockim nie doszło.

W trakcie przesłuchania Witold Zembaczyński z Nowoczesnej przytoczył zapis z podsłuchów ABW, z którego wynikało, że Marat zadzwonił 29 lipca 2012 roku do P., informując, że dzień później do Amber Gold ma wejść ABW.

- Skąd pan miał tę informacje? - wtrąciła szefowa komisji Małgorzata Wassermann (Prawo i Sprawiedliwość). - Nie wiem, nie pamiętam. Prawdopodobnie była to informacja, która krążyła między dziennikarzami, z którymi rozmawiałem - odpowiedział świadek.

- Nie miałem takiej wiedzy i nie ostrzegałem Marcina P., nie mówiłem mu o tym, że jutro czy pojutrze będzie ABW (...). Ja tej rozmowy nie pamiętam - dodał.

Wassermann nie ustępowała i pytała nadal, skąd świadek miał informację na temat ABW. - Nie pamiętam, bym wiedział, że jutro czy pojutrze konkretnie. Natomiast o tym, że ABW interesuje się spółką, która prowadziła inwestycje w linie lotnicze, które padły, o tym wśród wielu osób, z którymi rozmawiałem, mówiono na głos. To jest oczywiste, że upadki dużych firm są monitorowane przez służby - podkreślił świadek.

Marat mówił ponadto, że podczas rozmów z P. poruszał temat ABW, co było z jego strony "formą nacisku na niego, by zaczął realizować w końcu choć cień strategii, którą na początku naznaczyłem".

Zembaczyński dopytywał o nazwiska dziennikarzy, z którymi rozmawiał w kontekście ABW. - Rozmawiałem z bardzo wieloma dziennikarzami, nie pamiętam dokładnie podczas rozmów, z którymi pojawiał się wątek ABW - odparł Marat.

"Do kontaktu z Cichockim nie doszło"

Polityk Nowoczesnej pytał więc, czemu miała służyć rozmowa z ówczesnym szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Jackiem Cichockim. - Przedstawieniu tezy Marcina P., że jest w sposób bezprawny prześladowany - odpowiedział świadek.

- Było to rzucone luźno, że jeżeli prezes Amber Gold uważa, że jego firma jest w sposób nieprawny "rozbijana", to powinien to przedstawić koordynatorowi służb - tłumaczył dalej Marat. Zembaczyński dopytywał świadka, przez kogo miała być rozbijana spółka P.

- Przez konkurencję, czyli na przykład LOT wspierany przez służby. Pomyśleliśmy, że jeśli tak twierdzi P., to może mógłby przedstawić swoje stanowisko koordynatorowi służb - mówił świadek.

- Czy do tego kontaktu finalnie doszło? - dopytywał Zembaczyński. - Absolutnie nie doszło do tego kontaktu. Nie było realizacji tego luźno rzuconego przypuszczenia - odpowiedział Marat.

Zembaczyński nawiązał do wcześniej przytoczonego stenogramu, z którego wynikało, że Jacka Cichockiego zna Paweł Kunachowicz, który w tym samym czasie co Marat współpracował z Amber Gold. Polityk pytał świadka, na czym miało polegać zaufanie do Cichockiego, "skoro od 20 lat panowie nie rozmawiali".

- To był jedyny polityk, którego znał mecenas Kunachowicz, ja nie znam pana Cichockiego. Zaufanie było oparte na wspólnej przeszłości we w pełni godnej zaufania drużynie harcerskiej o nazwie "Czarna jedynka" - odparł Marat.

Wassermann dopytywała, ile lat mieli Cichocki i Kunachowicz, gdy byli w tej drużynie. - Nie wiem, myślę, że byli w wieku formacyjnym, czyli po 18-19 lat - stwierdził świadek.

Przerwa w przesłuchaniu

Odnosząc się do przytoczonych wcześniej stenogramów, Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę, że zapis rozmowy z 29 lipca, którym on dysponuje jest zupełnie inny i wynika z niego, że to P. informował Marata, że ABW ma wejść do Amber Gold. W efekcie Wassermann zarządziła krótką przerwę w przesłuchaniu.

- Z przyczyn niewiadomych (...) wszystko wskazuje na to, że odsłuch (z podsłuchów) został wykonany przez dwie różne osoby - mówiła po przerwie szefowa komisji. Jak tłumaczyła, w każdym z tych odsłuchów wypowiadane te same słowa przypisano innym osobom.

- Jednym słowem nie widzę innej możliwości, jak nie tylko zwrócenie się do ABW o wyjaśnienia, a po wyjaśnieniach podjęcie decyzji, co z tym robić - poinformowała Wassermann. Dodała, że komisja zgłosi się też do Agencji, by w trybie natychmiastowym odszukano oryginały tych rozmów.

Nie znam osobiście pana Latkowskiego
Nie znam osobiście pana Latkowskiegotvn24

W trakcie przesłuchania Zembaczyński zapytał też świadka, dlaczego w ogóle zdecydował się na współpracę z Amber Gold. Marat tłumaczył, że zrobił to, gdyż oferta jaką mu przedstawiono, była bardzo atrakcyjna. Jak dodał, zaproponowano mu kontrakt na prowadzenie działu komunikacji w spółce, opiewający na 30 tysięcy złotych netto. Ponadto - jak mówił - rozmach linii lotniczych OLT Express i skala całego przedsięwzięcia oraz to, że firma istniała już od trzech lat przekonywało go do nawiązania współpracy. Istotne było też - jak stwierdził - to, że prokuratura nie podejmowała śledztw w sprawie Amber Gold.

Świadek wskazał również, że z jego pobieżnych analiz trendów na rynku złota wynikało, że w latach 2005-2011 "na rynku złota panowała okropna hossa".

- Złoto zdrożało przez osiem lat około 4-5-krotnie. Nie jestem fachowcem, ale to też był pewien element uprawdopodobniający sprawę - mówił.

Zembaczyński podał, że z powodu tych rozbieżności planowane na środę przesłuchanie drugiego po Emilu Maracie świadka - Pawła Kunachowicza - zostało przełożone na 11 października. - Istotne jest, byśmy świadkom zadawali właściwe pytania, a do tego są potrzebne nowe odsłuchy tego materiału dowodowego, wtedy będziemy wracać do przesłuchania świadka - wyjaśnił poseł Nowoczesnej. Różnica w stenogramach ujawniła się podczas środowych zeznań Marata. W trakcie przesłuchania Witold Zembaczyński przytoczył zapis z podsłuchów ABW, z którego wynikało, że Marat zadzwonił 29 lipca 2012 r. do P., informując go, że dzień później do Amber Gold ma wejść ABW.

Spółka, która miała inwestować w złoto

Amber Gold powstała na początku 2009 roku i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji.

W połowie 2011 roku spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 roku w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 roku.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 roku.

Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 roku, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tak zwanego piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tysięcy swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 milionów złotych.

Wielomilionowe przelewy

Ponadto z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold, wynika między innymi, że od 15 grudnia 2011 roku do 30 sierpnia 2012 roku na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 milionów 800 tysięcy dolarów i 43 milionów 600 tysięcy złotych. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.

Autor: JZ//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Na Słońcu doszło do kilku silnych rozbłysków, w wyniku czego w kierunku Ziemi podążają duże ilości plazmy. Oznacza to, że najbliższej nocy na niebie może pojawić się zorza polarna. "Mogą to być najlepsze warunki do obserwacji zorzy polarnej nad Polską od kilku-kilkunastu lat" - napisał Karol Wójcicki, autor bloga "Z głową w gwiazdach".

Burza geomagnetyczna. "Przed nami noc, na którą współczesny świat prawdopodobnie nie był gotowy"

Burza geomagnetyczna. "Przed nami noc, na którą współczesny świat prawdopodobnie nie był gotowy"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Z głową w gwiazdach,

Pożar wybuchł na terenie składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich. Płoną chemikalia, z których unoszą się kłęby dymu. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opracował model rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń związanych z tym pożarem.

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Zobacz na mapie, jak chmura zanieczyszczeń będzie się rozprzestrzeniać

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Zobacz na mapie, jak chmura zanieczyszczeń będzie się rozprzestrzeniać

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW, TVN24

Ogromny pożar w Siemianowicach Śląskich. Ogień pojawił się na terenie składowiska odpadów. Kłęby czarnego dymu widać było z kilku kilometrów. Podczas gaszenia pożaru składowiska poszkodowanych zostało dwóch strażaków. Pożar jest opanowany. Trwa dogaszenie. Trudno na razie przewidzieć, kiedy się zakończy.

Dwóch strażaków poszkodowanych, trwa dogaszenie pożaru. Alert RCB obowiązuje

Dwóch strażaków poszkodowanych, trwa dogaszenie pożaru. Alert RCB obowiązuje

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

To jest nie tylko naplucie w twarz sędziom zaangażowanym w obronę praworządności. To jest przede wszystkim pokazanie gestu Lichockiej obywatelom, którzy przez osiem lat stali pod sądami - powiedział sędzia Igor Tuleta, komentując poprawki wprowadzone przez Senat do nowelizacji ustawy o KRS.

Senat wprowadził zmiany w noweli ustawy o KRS. Tuleya: to pokazanie gestu Lichockiej obywatelom

Senat wprowadził zmiany w noweli ustawy o KRS. Tuleya: to pokazanie gestu Lichockiej obywatelom

Źródło:
Trójka Polskie Radio

"Precz z Zielonym Ładem" - krzyczeli rolnicy w Warszawie, ale na szubienicy powiesili nie Zielony Ład, tylko kukłę Donalda Tuska. Może zapomnieli, że to unijny komisarz z Prawa i Sprawiedliwości do Zielonego Ładu namawiał i podkreślał, że to program rolny PiS-u? Na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego na ulicach Warszawy można było usłyszeć, że Unia to "eurokołchoz".

Kukła Donalda Tuska na szubienicy podczas protestu w Warszawie. Demonstranci mówili o "eurokołchozie"

Kukła Donalda Tuska na szubienicy podczas protestu w Warszawie. Demonstranci mówili o "eurokołchozie"

Źródło:
Fakty TVN

Prokuratura Okręgowa w Płocku, która w marcu 2022 r. przedstawiła Radosławowi K. zarzuty zabójstwa trzech chłopców w wieku 8, 12 i 17 lat (Piotra, Adriana i Oskara), skierowała do sądu wniosek o umorzenie śledztwa i umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym. Biegli uznali, że K. jest niepoczytalny.

Podejrzany o zabicie trzech chłopców nie stanie przed sądem

Podejrzany o zabicie trzech chłopców nie stanie przed sądem

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

- Sąd ma świadomość, że tak naprawdę największą karą dla oskarżonego będzie dalsze życie ze świadomością, że do śmierci jego syna doszło tylko i wyłącznie z jego winy. Ta nieformalna kara, w przeciwieństwie do tej oficjalnej kary pozbawienia wolności, nie ulegnie zatarciu - tak wyrok dla 32-latka, który po pijanemu spowodował wypadek, w którym zginął czteroletni Miłosz, uzasadniał sędzia Łukasz Kaczmarzewski.

Ojciec był pijany, Miłosz nie żyje. Wyrok sądu i "największa kara, która nigdy nie zostanie zatarta"

Ojciec był pijany, Miłosz nie żyje. Wyrok sądu i "największa kara, która nigdy nie zostanie zatarta"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ciała prawdopodobnie dwóch dziewczynek w wieku trzech i pięciu lat znaleźli w piątek policjanci na prywatnej posesji w gminie Szczucin w powiecie dąbrowskim (Małopolska). Na miejscu pracuje prokurator. W sprawie zatrzymano 40-letnią matkę dzieci.

Ciała "prawdopodobnie dwóch małych dziewczynek" w pogorzelisku. Matka zatrzymana

Ciała "prawdopodobnie dwóch małych dziewczynek" w pogorzelisku. Matka zatrzymana

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ratownicy wyciągnęli z zatopionego autobusu dziewięć osób. Dwie z nich są w stanie ciężkim, cztery w stanie śmierci klinicznej. Trzy osoby zginęły. Do zdarzenia doszło w piątek po południu w centrum Petersburga. Pojazd zderzył się z dwoma samochodami i spadł do rzeki. Jak podają media, kierowca miał usiąść za kierownicą po 20-godzinnej zmianie, po kilku godzinach odpoczynku.

Autobus wpadł do rzeki. W centrum miasta

Autobus wpadł do rzeki. W centrum miasta

Źródło:
Meduza, tvn24.pl

W Bułgarii został ogłoszony stan epidemii z powodu krztuśca. Ministerstwo zdrowia w Sofii poinformowało, że w kraju odnotowano już 843 zachorowania. 80 procent przypadków choroby dotyczy dzieci do pierwszego roku życia.

Stan epidemii w Bułgarii. Najczęściej chorują dzieci do pierwszego roku życia

Stan epidemii w Bułgarii. Najczęściej chorują dzieci do pierwszego roku życia

Źródło:
PAP

Po 14 godzinach od zatrzymania, serce czteroletniego Cartiera McDaniela z USA niespodziewanie wznowiło pracę. - Obawialiśmy się, że tego nie przetrwa - przyznała dr Aline Maddux, która opiekowała się dzieckiem na oddziale intensywnej terapii szpitala pediatrycznego w Denver. - To było naprawdę niezwykłe - dodała lekarka. Rodzice chłopca wprost mówią o cudzie.  

Serce czterolatka zaczęło bić po 14 godzinach przerwy

Serce czterolatka zaczęło bić po 14 godzinach przerwy

Źródło:
KDVR, NBC News

Eksplozje na płonącym wysypisku odpadów z chemikaliami w Siemianowicach Śląskich. Wybuchającą beczkę widać na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę TVN24. Została "wystrzelona" niczym pocisk. Z żywiołem cały czas walczą strażacy.

Eksplozja i kula ognia nad płonącym wysypiskiem, a w niej beczka

Eksplozja i kula ognia nad płonącym wysypiskiem, a w niej beczka

Źródło:
TVN24

W siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej odbyło się losowanie numerów list wyborczych komitetów, które zgłosiły listy kandydatów w więcej niż jednym okręgu wyborczym w związku wyborami do Parlamentu Europejskiego.

W PKW wylosowano numery list w eurowyborach

W PKW wylosowano numery list w eurowyborach

Źródło:
tvn24.pl

Nikt nie wierzy, że to rolnicy chcą wyjść z Unii i systemu dopłat - ocenił w piątek premier Donald Tusk, który odniósł się w ten sposób do piątkowej manifestacji rolników przeciwko Zielonemu Ładowi i jednego z transparentów, który miał się na niej pojawić.

Tusk: nikt nie wierzy, że to rolnicy chcą wyjść z Unii i systemu dopłat

Tusk: nikt nie wierzy, że to rolnicy chcą wyjść z Unii i systemu dopłat

Źródło:
PAP

Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów Tomaszowi Szmydtowi - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak. Oznacza to, że były sędzia ma już oficjalnie status osoby podejrzanej. Za zarzucane mu czyny grozi nawet dożywocie.

Sprawa Tomasza Szmydta. Jest postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu sędziemu

Sprawa Tomasza Szmydta. Jest postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu sędziemu

Źródło:
PAP

Na rynku w Legnicy kierujący hulajnogą wjechał z impetem w rowerzystkę. 66-latka z obrażenia ciała trafiła do szpitala. Jak przekazała legnicka policja, obie osoby popełniły wykroczenie, nie stosując się do obowiązującego w tym miejscu zakazu ruchu.

19-latek na hulajnodze wjechał w rowerzystkę. Oboje popełnili wykroczenie. Nagranie

19-latek na hulajnodze wjechał w rowerzystkę. Oboje popełnili wykroczenie. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej poinformowała o zatrzymaniu przez białoruskie władze dwóch zakonników. Ojcowie Andrzej Juchniewicz i Paweł Lemech posługują w sanktuarium w Szumilinie koło Witebska.

"Dywersyjna działalność na szkodę białoruskiego państwa". Zakonnicy zatrzymani

"Dywersyjna działalność na szkodę białoruskiego państwa". Zakonnicy zatrzymani

Źródło:
PAP, Radio Swoboda, Katolik.life

Siły rosyjskie rozpoczęły w piątek rano atak lądowy w północno-wschodniej Ukrainie, posuwając się o kilometr w głąb obwodu charkowskiego, w okolicy miasta Wołczańsk – poinformowała w piątek agencja Reutera, powołując się na wysokie rangą ukraińskie źródło. W wyniku wzmożonego ostrzału osiedli granicznych w obwodzie charkowskim, połączonego z atakiem naziemnym zginęło co najmniej dwóch cywilów - przekazały lokalne władze. 

Rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim. "Otwiera się nowy front wojny"

Rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim. "Otwiera się nowy front wojny"

Źródło:
Reuters, PAP

Kijów spodziewa się, że pierwsze myśliwce F-16 zostaną dostarczone na Ukrainę w czerwcu i lipcu - donosi w piątek Reuters, powołując się na wysokiej rangi źródło w ukraińskim wojsku. Nie podano jednak, kto ma dostarczyć odrzutowce.

Ukraina czeka na myśliwce F-16. Reuters: jest data pierwszej dostawy

Ukraina czeka na myśliwce F-16. Reuters: jest data pierwszej dostawy

Źródło:
Reuters, PAP

Jaka pogoda będzie w wakacje? Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował eksperymentalną długoterminową prognozę na lato 2024. Trzy miesiące mogą okazać się cieplejsze niż zazwyczaj - wynika ze wstępnych przewidywań.

Pogoda na wakacje. IMGW pokazał prognozę

Pogoda na wakacje. IMGW pokazał prognozę

Źródło:
IMGW

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosowanie kończy się dzisiaj, 10 maja, o godzinie 23.59. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo. Ostatni dzień na głosowanie

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo. Ostatni dzień na głosowanie

Źródło:
TVN24

21 maja planowane jest przyjęcie przez rząd projektu nowelizacji ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i skierowanie na najbliższe posiedzenie Sejmu - poinformował Tomasz Siemoniak, nowy szef MSWiA.

Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich. Jest data planowanej decyzji rządu

Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich. Jest data planowanej decyzji rządu

Źródło:
PAP

Po ucieczce Tomasza Szmydta na Białoruś politycy PiS i Suwerennej Polski odcinają się od niego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński już w 2017 roku interweniował jednak w sprawie Szmydta i jego dzieci, która toczyła się przed sądem. Przypomniał o tym dwa lata później w liście do "małej Emi" - żony Szmydta i jednej z uczestniczek afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości za rządów PiS.

Kaczyński w 2017 roku interweniował w sprawie Szmydta i jego dzieci. Opisał to w liście do "małej Emi"

Kaczyński w 2017 roku interweniował w sprawie Szmydta i jego dzieci. Opisał to w liście do "małej Emi"

Źródło:
TVN24, "Gazeta Wyborcza"

Ze śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości wyłączono materiały "w zakresie usunięcia z zasobów Prokuratury Krajowej, a następnie ukrycia dokumentów w postaci akt nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym". Zostały one znalezione podczas przeszukania domu Zbigniewa Ziobry - poinformowała Prokuratura Krajowa. Dodała, że materiały trafią do prokuratury w Łodzi.

Dokumenty znalezione w domu Ziobry. Prokuratura Krajowa przekaże materiały w sprawie do Łodzi

Dokumenty znalezione w domu Ziobry. Prokuratura Krajowa przekaże materiały w sprawie do Łodzi

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Premier Donald Tusk ogłosił w piątek zmiany w swoim rządzie. Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych, pokieruje Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nowym ministrem kultury i dziedzictwa narodowego zostanie Hanna Wróblewska, a Jakub Jaworowski - ministrem aktywów państwowych. Krzysztof Paszyk obejmie stanowisko szefa Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

Donald Tusk ogłosił zmiany w rządzie. "Nadchodzi czas porządkowania"

Donald Tusk ogłosił zmiany w rządzie. "Nadchodzi czas porządkowania"

Źródło:
TVN24, PAP

TVN24 znalazła się na czele rankingu najbardziej opiniotwórczych stacji telewizyjnych dekady - wynika z analizy Instytutu Monitorowania Mediów (IMM). Stacja była cytowana 181,8 tysiąca razy w latach 2014-2023.

TVN24 najbardziej opiniotwórczą stacją telewizyjną dekady

TVN24 najbardziej opiniotwórczą stacją telewizyjną dekady

Źródło:
tvn24.pl

Palestyna coraz bliżej członkostwa w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zgromadzenie Ogólne uchwaliło w piątek rezolucję popierającą przyznanie Palestynie statusu stałego członka. Wśród 143 państw głosujących za rezolucją była Polska. Przyznanie statusu stałego członka musi zatwierdzić jeszcze Rada Bezpieczeństwa.

Polska poparła przyznanie Palestynie statusu stałego członka ONZ

Polska poparła przyznanie Palestynie statusu stałego członka ONZ

Źródło:
PAP

Już 11 czerwca platforma streamingowa Max zadebiutuje w Polsce. Czym będzie się różnić od HBO Max, które zastąpi? Jakie pakiety będą dostępne w jej ramach? Jakie tytuły zostaną dodane do jej biblioteki? Wyjaśniamy.  

Max nadchodzi. 5 rzeczy, które trzeba wiedzieć o nowej platformie  

Max nadchodzi. 5 rzeczy, które trzeba wiedzieć o nowej platformie  

Źródło:
TVN24.pl