Ataman z Krasnego Łucza: zdrowi mężczyźni nie wyjadą z miasta

Ataman kozacki pozwala mieszkańcom opdbierać węgiel bogatym
Ataman kozacki pozwala mieszkańcom opdbierać węgiel bogatym
informator.lg.ua
Walczący z wojskiem ukraińskim Kozacy wprowadzają swoje "porządki" informator.lg.ua

Ataman kozacki Siergiej Kosogor wprowadził w Krasnym Łuczu (w obwodzie ługańskim) nowe przepisy: zdrowym mężczyznom nie wolno opuszczać miasta. Kosogor pozwolił także odbierać węgiel "bogatym".

- Jeśli myślicie, że będziecie mogli stąd wyjechać, to się mylicie. Nic z tego nie wyjdzie. Na wszystkich wyjazdach zostaną ustawione posterunki. Wydałem rozkaz, by wszystkich uchodźców kontrolować, szczególnie zdrowych mężczyzn. Dość tego! Trzeba bronić własnej ziemi – przekonywał ataman Siergiej Kosogor w miejscowej telewizji Łucz.

Wzywał tych, którzy potrafią „utrzymać broń w ręku” do „obrony miasta”. Apelował do mieszkańców, by pozostali na miejscu, bo w pobliżu „aktywizowały się siły ukraińskie”.

"Ubolewania" atamana

Przywódca kozacki ubolewa, że w Krasnym Łuczu szerzą się przypadki kradzieży. Dlatego na punktach drogowych będą szczegółowo kontrolowane także przewożone rzeczy.

120-tysięczny Krasnyj Łucz w obwodzie ługańskim to duży ośrodek wydobycia węgla i przemysłu maszynowego. Kontrolę nad nim przejęli Kozacy. Ich dowódca coraz częściej powtarza, że władze samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej nie płacą żołdu rodzinom walczących z "juntą ukraińską", a sytuacja w mieście jest coraz trudniejsza. Dlatego w jednym z apeli do mieszkańców pozwolił odbierać węgiel bogatym.

Ataman w roli Robin Hooda

Kosogor apeluje, by mieszkańcy „wzięli sprawy w swoje ręce, bo on nie ma czasu na rozwiązywanie problemów społecznych w mieście”.„Te wasze stare nawyki! Ciągle przychodzicie z prośbami, ‘dajcie, dajcie’. Niczego nie mamy! Walczymy! Bierzcie sami. Idźcie. Żądajcie. Jeśli zobaczycie skład z węglem, idźcie do właściciela. Zbierzcie się w grupie 5-10 osób i poproście o pomoc. Jeśli ktoś odmówi, wtedy przyjdźcie do mnie i żołnierzy, którzy przemówią właścicielowi do rozsądku” – mówi Kosogor.

"Wojna to nie czas na tańce"

Ostatnio ataman zwracał się publicznie do mieszkańców Krasnego Łucza z okazji Nowego Roku. Zamiast "orędzia noworocznego" wygłosił jednak ostrzeżenie, że „ci, którzy będą nadmierne ucztować i weselić, będą rozstrzeliwani lub zabierani na front”.

– Wojny nikt nie odwoływał. Nie ma żadnego rozejmu. Ostrzegam właścicieli kawiarni nocnych przed odpowiedzialnością. Chcecie dobrze się bawić i tańczyć? Tego nie będzie! Starcy w mieście puchną z głodu. Ostrzegam, będziemy sądzić zgodnie z prawem wojennym. Wszyscy złapani na ulicach imprezowicze zostaną rozstrzelani lub wysłani na front. Tak będzie – groził ataman. Radził mieszkańcom „ucztować skromne i w gronie rodziny”.

Walczące z armią ukraińską odziały kozackie coraz częściej buntują się przeciwko władzom samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Oskarżają ich o zdradę i kradzieże, w tym węgla, pochodzącego z kopalń w Donbasie oraz pomocy humanitarnej przeznaczonej dla mieszkańców ogarniętych wojną miast. Przywódcy separatystów z kolei zarzucają Kozakom, że są "dezerterami i rabusiami".

Autor: tas//gak / Źródło: InfoResist, dialog.ru

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 2.0)

Tagi:
Raporty: