Wstępne wyniki referendum: 95,5 proc. za przyłączeniem do Rosji

Japoński rząd poinformował, że nie uznaje wyników referendum na Krymie i wzywa Rosję do zaprzestania aneksji tego regionu. Rzecznik japońskiego rządu poinformował, że Tokio będzie "odpowiednio" reagować na sankcje wobec Federacji Rosyjskiej.

Ukraińskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało w niedzielę późnym wieczorem, że Ukraina ma pełną kontrolę nad systemem transportu i dystrybucji gazu w kraju. Resort dodał, że system znalazł się pod specjalną ochroną.

Turcja widzi Ukrainę jako niepodległą i zachowującą integralność terytorialną i sprzeciwia się ingerencji sił zewnętrznych w sprawy wewnętrzne Ukrainy - oznajmił turecki premier Recep Tayyip Erdogan na spotkaniu z liderem Tatarów krymskich Mustafą Dżemilewem. Komunikat po spotkaniu w niedzielę w Izmirze opublikował oficjalny portal parlamentu Tatarów krymskich - Medżlisu. Erdogan i Dżemilew dyskutowali o sposobach wyjścia z kryzysu na Krymie.

Prezydent USA Barack Obama w rozmowie telefonicznej powiedział przywódcy Rosji Władimirowi Putinowi, że USA i społeczność międzynarodowa "nigdy nie uznają" referendum na Krymie, a Waszyngton jest gotowy do nałożenia dodatkowych sankcji - poinformował w niedzielę Biały Dom. Zdaniem Obamy kryzys na Ukrainie wciąż można rozwiązać drogą dyplomatyczną, ale tylko wtedy, gdy rosyjska armia zaprzestanie wkraczania na terytorium ukraińskie - dodały służby prasowe amerykańskiego prezydenta.

Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział w niedzielę, że podejmowane przez Rosję przygotowania do aneksji Krymu są z punktu widzenia prawa międzynarodowego "nie do zaakceptowania" i niezgodne z konstytucją Ukrainy. W wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF Steinmeier rozwiał nadzieje na szybką zmianę sytuacji na Krymie.

Rosyjski parlament zamierza maksymalnie szybko przyjąć akty prawne dotyczące przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej - powiedział w niedzielę (czasu polskiego) wiceprzewodniczący Rady Federacji (wyższej izby parlamentu FR) Iljas Umachanow.

Szef opozycyjnej partii ukraińskiej UDAR Witalij Kliczko wezwał Zachód na łamach niemieckiej gazety "Bild" do sankcji przeciwko Rosji w odpowiedzi na przeprowadzone w niedzielę referendum na Krymie, w którym większość poparła przyłączenie półwyspu do Rosji.

Prezydenci Rosji - Władimir Putin i USA - Barack Obama rozmawiali telefonicznie na temat referendum na Krymie. Putin powiedział Obamie, że jest ono w pełni zgodne z prawem międzynarodowym - poinformował w niedzielę Kreml. Putin oświadczył też, że obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) powinni być rozmieszczeni we wszystkich regionach Ukrainy. Według oświadczenia Kremla obaj prezydenci zgodzili się, że mimo różnic należy wspólnie szukać sposobów na ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie.

Komisja wyborcza obliczyła już ponad 50 proc. głosów - oświadczył szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum Michaił Małyszew.

Na pierwsze pytanie, które brzmiało "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?", twierdząco odpowiedziało 95,5 proc. wyborców.

Zgodnie ze wstępnymi wynikami 95,5 proc. głosujących w referendum opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji

Rada Najwyższa Krymu przyjmie w poniedziałek oficjalny wniosek o wstąpienie Krymu w skład Federacji Rosyjskiej – oświadczył nieuznawany przez władze ukraińskie wicepremier Krymu Rustam Temirgalijew. - Jutro o godz. 10 zaczyna się sesja Rady Najwyższej Krymu, na której zostaną podsumowane wyniki referendum (niedzielnego ws. przyłączenia Krymu do Rosji) i przyjęty oficjalny wniosek o wstąpienie Krymu w skład Rosji – oświadczył Temirgalijew.

Szef MSZ Szwecji Carl Bildt ocenił, że "tzw. referendum na Krymie" jest sprzeczne z konstytucją. "Polityczny spektakl mający dać pozory legitymacji dla rosyjskiej inwazji militarnej" - napisał na Twitterze:

Wielka Brytania nie uzna wyników referendum na Krymie i wzywa Unię Europejską do zdecydowanej reakcji - napisał na Twiterze minister spraw zagranicznych William Hague:

99 procent Tatarów krymskich nie głosowało w nieuznawanym przez władze Ukrainy niedzielnym referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji - oświadczył były szef Medżlisu (parlamentu) Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew. - 99 proc. krymskich Tatarów nie głosowało w tak zwanym referendum. Jeśli gdzieś kogoś zauważono w lokalach wyborczych, to jednostkowe przypadki - oświadczył Dżemilew, którego cytuje portal news.liga.net. Według niego samozwańcze władze Krymu podają takie wyniki, jakie im pasują. - Rozmawiałem na przykład z kolegami w Bachczysaraju. Powiedzieli mi, że głosowało tam najwyżej 30 proc. ludzi, chociaż oficjalnie podano, że frekwencja wyniosła 64 proc. W okręgu biełogorskim tak samo. Dlatego zapewne nie ma to żadnego znaczenia, jak kto głosuje w tym "referendum" - powiedział.

Kilka tysięcy osób wyległo wieczorem na plac Lenina w stolicy Krymu Symferopolu, by zademonstrować swą radość po niedzielnym referendum ws. przyłączenia Krymu do Rosji. Ludzie powiewali setkami flag Rosji, tańczyli i śpiewali. "Rosja, Rosja!” – skandował tłum, w którym wiele osób wymachiwało flagami Rosji lub było nimi owiniętych. Rodzice przyprowadzili dzieci, często bardzo małe, które siedząc im na barana trzymały baloniki w kolorach rosyjskiej flagi albo machały chorągiewkami w barwach Rosji lub Krymu (niebiesko-biało-czerwonych). Uśmiechnięci ludzie fotografowali się na pamiątkę na tle rosyjskich flag. Gdy na wielkim ekranie pojawił się podczas transmisji z centrum prasowego szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum Michaił Małyszew i ogłosił, że głosowanie jest ważne, tłum wydał z siebie gromkie „Hurraaa!”.

Referendum na Krymie to historyczne wydarzenie dla Rosji - oznajmił przewodniczący Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Siergiej Naryszkin. Podkreślił, że Rosja "przyjmuje swoich rodaków". Zastrzegając, że należy poczekać na ostateczne wyniki referendum, Naryszkin zauważył, że przez ostatnie lata Rosja "tylko traciła ludzi", i dodał: - Teraz nareszcie przyjmujemy naszych rodaków. - Tak więc dla Rosji jest to moment historyczny - oświadczył.

Jak powiedział cytowany przez agencję ITAR-TASS premier Krymu Siergiej Aksjonow, około 40 proc. krymskich Tatarów wzięło udział w głosowaniu.

W razie wejścia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej jego mieszkańcy otrzymają rosyjskie paszporty według uproszczonej procedury – oświadczył nieuznawany przez władze Ukrainy wicepremier Autonomicznej Republiki Krymu Rustam Temirgalijew. - Każdy mieszkaniec Krymu będzie mógł złożyć podanie w policji, która zostanie sformowana według zasad rosyjskich, i otrzymać paszport, prawo jazdy i inne dokumenty według uproszczonej procedury – powiedział, wyrażając nadzieję, że rosyjskie władze podejmą decyzję o włączeniu Krymu do ich państwa w najbliższym czasie.

Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius oświadczył, że referendum na Krymie jest nielegalne i sprzeczne z ukraińską konstytucją. Zaapelował do Rosji o uznanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Wezwał również Rosję o natychmiastowe podjęcie kroków, które zredukują "bezsensowne i niebezpieczne" napięcia na Ukrainie.

Frekwencja w referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji wyniosła prawie 80 procent - oświadczył szef komisji referendalnej Michaił Małyszew. W głosowaniu uczestniczyło 1,3 mln osób - poinformował.

Po ogłoszeniu exit poll nieuznawany przez władze w Kijowie premier Autonomii Siergiej Aksjonow zapowiedział, że Krym przyłączy się do Rosji w możliwie najkrótszym czasie. - Zrobimy wszystko bardzo szybko, ale zrobimy to z zachowaniem wszystkich procedur prawnych – oświadczył.

Według niego, w poniedziałek rano odbędzie się posiedzenie Rady Najwyższej Krymu, która zwróci się do prezydenta Rosji z prośbą o włączenie Krymu w skład Federacji Rosyjskiej.

Szef komisji wyborczej na Krymie: Niewielkie problemy podczas głosowania, które nie wpłyną na wynik referendum.

Komisja wyborcza na Krymie: referendum się odbyło, teraz będziemy podliczać głosy. W miarę otrzymywania danych będziemy informować o wynikach.

Biały Dom podkreślił, że Waszyngton odrzuca wynik referendum na Krymie, a działania Rosji nazwał "niebezpiecznymi i destabilizującymi" sytuację. Jak dodano w komunikacie, Rosja będzie musiała się zmierzyć z "rosnącymi kosztami" interwencji wojskowej i łamania prawa międzynarodowego. Biały Dom oświadczył również, że dni, kiedy świat milcząco obserwuje, kiedy jeden kraj dokonuje aneksji terytorium drugiego, są "już dawno za nami".

Ria Novosti: zgodnie z exit polls 93 proc. wyborców zagłosowało za przyłączeniem do Rosji

W rejonie biełogorskim Krymu znaleziono ciało krymskiego Tatara ze śladami tortur - donoszą Ukraińska Prawda i Lewy Biereg. O znalezieniu zwłok poinformował były szef Medżlisu Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew. - To stało się we wsi Ziemlianiczne, w rejonie biełogorskim. Mężczyzna zaginął 3 lub 4 marca. Ostatnie, co o nim wiadomo to, że poszedł do wojskowej komisji uzupełnień. A potem zniknął. I teraz znaleźli go z wyraźnymi śladami tortur - powiedział Dżemilew.

Referendum na Krymie, groźba pierwszej aneksji terytorium od 1945 r. i szerzenie się przemocy na Ukrainie zdemaskowały złudzenia, którymi karmiono się w Europie od zakończenia zimnej wojny – ocenia "Sunday Times". "Od upadku muru berlińskiego w 1989 r. i rozpadu ZSRR w 1991 r. Zachód, w szczególności Europa żyły w nierealnym świecie. Ochoczo zaakceptowano dywidendę pokoju, zmniejszając w latach 90. wydatki na obronę, a nawet posunięto się dalej, cedując rolę globalnego policjanta na Amerykę i zakładając, że zawsze będzie chętna ją odgrywać" – napisała gazeta w komentarzu redakcyjnym. "Moskwie było na rękę to wojskowe samozadowolenie Europy, napędzane przez pogląd o +końcu historii+ i przekonanie o nieuchronnym, długofalowym schyłku Rosji. Tymczasem w polityce liczy się siła lub groźba jej użycia. Można być pewnym, że Władimir Putin w to wierzy" – dodaje autor komentarza. "Zachód fałszywie zakładał, że Rosja pogodzi się po cichu z jej zmniejszoną rangą, ale nigdy się na to nie zanosiło. Skutkiem (…) jest to, że jesteśmy teraz u progu nowej zimnej wojny. Główną winę za to ponosi bojowo nastawiony Putin, ale Zachód także jest winny strategicznych zaniedbań" – podkreśla "Sunday Times".

Wyniki sondażu wyborczego z nieuznawanego przez władze w Kijowie referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji zostaną ogłoszone o godz. 20 (19 czasu polskiego) – podała agencja Kryminform. Pozwolenie na przeprowadzanie sondażu wyborczego otrzymała tylko jedna organizacja – Republikański Instytut Badań Społecznych i Politycznych. Jak podkreśla „Ukrainska Prawda”, brak jakichkolwiek informacji o tym instytucie w internecie. Szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum Michaił Małyszew powiedział, że socjologowie instytutu będą pracować w około 200 punktach wyborczych. Małyszew powiedział wcześniej, że wyniki referendum zostaną podane w poniedziałek, a głosowanie będzie się odbywało do godz. 20, nie zaś do 22, jak informowano wcześniej. Godzinę 22 jako termin zakończenia głosowania podał dziennikarzom na konferencji prasowej w Symferepolu w środę wicepremier Krymu Rustam Temirgalijew.

Według samozwańczych władz Krymu frekwencja w referendum wyniosła do godz. 17 czasu polskiego 73,4 proc.

Tak wyglądała prorosyjska demonstracja, która zatrzymała się na chwilę przed polskim konsulatem w Charkowie:

"Tłumy" w lokalach wyborczych?

Krym może zostać podmiotem Federacji Rosyjskiej na podstawie już obowiązującego w Rosji prawa, jeśli w niedzielnym referendum w Autonomicznej Republice Krymu większość jego uczestników opowie się za wejściem w skład FR - podała agencja Interfax. Rosyjska agencja powołała się na informacje uzyskane w aparacie Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji. "Deklaracja niepodległości, uchwalona przez parlament Krymu, otworzyła przed nim drogę pozwalającą na skorzystanie z norm rosyjskiego ustawodawstwa konstytucyjnego, m.in. federalnej ustawy konstytucyjnej 'O trybie przyjmowania i tworzenia w jej składzie nowego podmiotu FR'" - cytuje Interfax swoje źródło w Dumie. Agencja przypomniała, że ustawa ta została uchwalona 17 grudnia 2001 roku. Przewiduje ona m.in., iż inicjatorem wniosku o przyjęcie do Federacji Rosyjskiej w charakterze nowego podmiotu obcego państwa jest dane obce państwo. Po tym, gdy od niego na ręce prezydenta FR wpłynie stosowny wniosek, szef państwa zawiadamia o nim obie izby Zgromadzenia Federalnego i rząd i w razie konieczności przeprowadza z nimi konsultacje.

Radosław Sikorski dla CNN m.in. o tym, czy Polska czuje się zagrożona:

"Nie kupujcie rosyjskiego paliwa!", czyli akcja bojkotu stacji należących do rosyjskich koncernów:

Unia Europejska nie uzna wyników referendum na Krymie - przypomina po raz kolejny przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy:

Frekwencja w niedzielnym referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji wyniosła 64 proc. na godz. 15 (14 czasu polskiego) – oświadczył szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum Michaił Małyszew. Według wcześniejszych danych na godz. 12 frekwencja w referendum, które jest uznawane za nielegalne przez władze Ukrainy, wynosiła 44 proc.

Protestujący z Doniecka domagają się również uwolnienia samozwańczego "gubernatora" Pawła Gubariewa, który został aresztowany na początku marca:

Solidarność z Ukrainą wyrazili w niedzielę m.in. mieszkańcy Londynu:

Ukraina odnajdzie i ukarze wszystkich inicjatorów separatyzmu i podziału państwa niezależnie od miejsca, w którym będą się oni znajdowali – zapowiedział ukraiński premier Arsenij Jaceniuk. - Państwo ukraińskie odnajdzie wszystkich tych, którzy pod płaszczykiem rosyjskiego wojska dążą do zniszczenia ukraińskiej państwowości. Znajdziemy ich wszystkich, za rok czy dwa postawimy ich przed sądami. Ziemia będzie się im paliła pod nogami – ostrzegł na posiedzeniu rządu. - Zrobimy wszystko, co możliwe, żeby każdy, kto dziś czuje się swobodnie pod ochroną rosyjskich karabinów, wiedział, że odpowiedzialność za separatyzm i obalenie ładu konstytucyjnego nadejdzie – podkreślił Jaceniuk. Premier oświadczył, że separatyści będą ścigani na całym świecie. - Nie będzie miejsca, gdzie będą mogli się schronić. Rosja ich nie obroni – powiedział.

W Doniecku jest dziennikarz TVN24 Aleksander Przybylski:

Sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow poinformował, że Władimir Putin obserwuje przebieg referendum na Krymie w Soczi, gdzie wieczorem odbędzie się uroczystość zakończenia 11. Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich. Pieskow oświadczył też, że Rosja nie zamierza wnosić korekt do swojej polityki zagranicznej z powodu ostrych wypowiedzi pod jej adresem ze strony przywódców państw G8. Rzecznik Kremla oznajmił, że Moskwa pracuje z tymi krajami w zwykłym trybie. Pieskow przekazał również, że Putin nie wniósł żadnych zmian do swojego planu wizyt zagranicznych z powodu rozbieżności z Zachodem w sprawie Ukrainy.

Witalij Kliczko odwiedził pograniczników w miejscu, gdzie zbiegają się granice Ukrainy, Białorusi i Rosji:

Przed polskim konsulatem w Charkowie odbył się krótki protest. Demonstranci skandowali prorosyjskie i antyunijne hasła. Jak zapewnił w rozmowie z TVN24 konsul RP Jan Granat, sytuacja jest już opanowana:

Prawie 7 miliardów hrywien (ok. 2,1 mld złotych) wydzielił w niedzielę rząd Ukrainy na wydatki na obronność państwa w związku z kryzysem między Kijowem a Moskwą wokół zajętego przez Rosję Krymu. Premier Arsenij Jaceniuk oświadczył wcześniej, że środki te zostaną wycofane z innych projektów budżetowych, w tym socjalnych, jednak zapewnił, że gdy tylko kraj ponownie będzie bezpieczny, finansowanie programów socjalnych zostanie odnowione. Ostap Semerak, minister bez teki w rządzie Jaceniuka, wyjaśnił że w związku ze zwiększeniem wydatków na obronność ograniczeniu ulegnie finansowanie 30 programów budżetowych.

Tłum prorosyjskich demonstrantów szturmuje siedzibę SBU w Doniecku:

W Teodozji rosyjscy żołnierze stawiają przeciwczołgowe miny wokół bazy batalionu piechoty morskiej Ukrainy - informuje dowództwo marynarki wojennej Ukrainy.

W półmilionowej Tule w środkowej Rosji na drogach pojawiło się w niedzielne popołudnie kilkadziesiąt wozów ze sprzętem wojskowym, które ruszyły w stronę dworca moskiewskiego:

Polscy ratownicy medyczni próbujący wjechać na Krym jako załoga Międzynarodowego Czerwonego Krzyża zostali zawróceni na jednym z punktów kontrolnych przez uzbrojonych mężczyzn - podał MCK.

"Donieck, Ługańsk i Charków są w takiej samej sytuacji jak Krym. Tam też 75 proc. ludzi chce połączenia z Rosją, a nie Unią Europejską" - powiedział wicepremier krymskiej republiki Rustam Termigaljew. Prorosyjski polityk - jak pisze "Kyiv Post" - miał zaznaczyć w niedzielę, że jego zdaniem "rosyjska okupacja nie zakończy się na Krymie". Termigaljew dodał, że ukraińskie wojska po referendum "będą musiały zdecydować, czy przysięgać wierność Krymowi, czy go opuścić". Stwierdził przy tym, że "85 proc. ukraińskich wojsk na półwyspie już przeszło na stronę miejscowych władz".

MSW Ukrainy mówi, że ma dowody na to, że za walki w ostatnich dniach na wschodzie Ukrainy odpowiedzialna jest Rosja:

Źródło w Ukraińskim Czerwonym Krzyżu informuje, że trzech jego ratowników, po tym jak zostało zatrzymanych przez uzbrojone oddziały, zniknęło i nie ma z nimi kontaktu.

Ukraińskie ministerstwo sprawiedliwości potwierdza, że na Krymie w referendum biorą udział obcokrajowcy:

Ławrow i Kerry zgodzili się na to, by kryzys na Krymie rozwiązać poprzez "reformy konstytucyjne" na Ukrainie - podało MSZ Rosji.

Zdaniem Ławrowa USA powinny wymóc na Kijowie ograniczenie "masowych, bezprawnych" działań wobec rosyjskojęzycznej ludności tych regionów.

Rosja najwyraźniej nie myśli już tyle o Krymie, a swoje zainteresowanie przesuwa w kierunku regionów południowo-wschodniej Ukrainy. Siergiej Ławrow powiedział w rozmowie telefonicznej z Johnem Kerrym, że "działania radykalnych ultranacjonalistycznych grup, które doprowadziły do pojawienia się ofiar, zdecydowanie destabilizują sytuację na Ukrainie".

Coś takiego jak cisza wyborcza na Krymie nie występuje, bo gdyby występowała zapewne i tak zostałaby złamana dziesiątki razy. Dlatego członkowie "Samoobrony Krymu" postanowili pokazać na kogo głosują w jednej z komisji, pozując do zdjęcia przy urnach:

A tak po ostatnich tygodniach rozgrywek politycznych w Europie widzą jej los Czesi. Zdaniem tygodnika "Respekt", "nowym liderem Europy" jest Radosław Sikorski. W tle ma mapę kontynentu. Rosja jest na niej podpisana dość jednoznacznie... jako "Cholera".

Angela Merkel powiedziała z kolei Władimirowi Putinowi, że obserwatorzy OBWE, o których przybycie na Ukrainę poprosił Kijów, powinni zostać "szybko rozmieszczeni" na południu i wschodzie kraju. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w poniedziałek w Wiedniu. Putin na tę inicjatywę przystał.

Prorosyjscy aktywiści zablokowali kolumnę ukraińskich wojsk, która zmierzała w kierunku Doniecka na wschodzie kraju i zmusili ją do zawrócenia – wskazuje nagranie wideo, opublikowane w niedzielę przez media na Ukrainie. Złożona z kilkunastu pojazdów kolumna została zatrzymana przez grupę kilkudziesięciu mężczyzn z flagami Rosji w miejscowości Wołnowacha, ok. 60 km na południe od Doniecka. Do zdarzenia doszło w sobotę. Kiedy uzbrojeni w karabiny maszynowe żołnierze postanowili zawrócić, mężczyźni z ruchu o nazwie „Ludowa Milicja Donbasu” zaczęli wykrzykiwać „Putin!” i „Rosja!”.

Ambulanse Ukraińskiego Czerwonego Krzyża przebywające na Krymie zostały zaatakowane, a ratownicy medyczni zmuszeni do ich opuszczenia na tymczasowych posterunkach - informuje Kanał 5.

Putin oznajmił po raz kolejny, że "uszanuje wybór obywateli Krymu" dotyczący ich przyszłości. Dodał, że jest "zaniepokojony rosnącymi na południu i wschodzie Ukrainy napięciami spowodowanymi przez radykalne grupy".

Władimir Putin w kolejnej rozmowie z kanclerz Angelą Merkel znów powiedział, że referendum na Krymie odbywa się w zgodzie z prawem międzynarodowym.

Premier Ukrainy zapowiedział w niedzielnym wystąpieniu, że jej władze "wytropią i osądzą wszystkich liderów ruchów separatystycznych działających dzięki obecności rosyjskich wojsk na Krymie". - Znajdziemy ich wszystkich - nawet jeśli zajmie nam to rok, nawet dwa lata - i osądzimy - zapowiedział.

Na wschodzie Ukrainy kolejny dzień prorosyjskich wieców. W Charkowie, Doniecku i Ługańsku ich uczestnicy domagają się federalizacji kraju, ustąpienia władz w Kijowie i popierają referendum ws.przyłączenia Krymu do Rosji. W demonstracjach w Charkowie i Doniecku uczestniczy po ok. 3 tys. osób, zaś w Ługańsku – ok. 500.

O godz. 14.30 w TVN24 Biznes i Świat o Ukrainie, Rosji i sytuacji na Krymie będzie mówił Alosza Awdiejew.

Tymczasem premier Arsenij Jaceniuk poinformował, że Ukraina będzie się domagała od Rosji zwrotu mienia, które Moskwa przejęła po ZSRR. Jaceniuk polecił opracowanie dokumentacji dotyczącej "ochrony interesów narodowych przy podziale mienia po ZSRR", w składzie którego Ukraina znajdowała się do 1991 roku.

Siły rosyjskie zobowiązały się nie podejmować żadnych działań w stosunku do sił ukraińskich na półwyspie do 21 marca. Rozejm został też zatwierdzony z dowództwem Floty Czarnomorskiej - dodał Teniuk.

Ihor Teniuk szefujący obecnie ministerstwu obrony Ukrainy poinformował, że wraz ze swoim odpowiednikiem w Rosji zgodził się na wprowadzenie rozejmu na Krymie do 21 marca - podaje Reuters.

Tatarzy, którzy w czasach ZSRR wycierpieli się straszliwie, nie dali się przekonać prokremlowskiej propagandzie i głosować nie poszli. Co więcej, na wielu osiedlach, które zamieszkują nie powołano nawet komisji wyborczych.

Niektóre banki na Krymie powiadomiły w taki oto sposób, że od nowego tygodnia przechodzą na prowadzenie rachunków w rublach. I że 17 marca nie będą działały.

Daleki głos w międzynarodowej debacie dot. Krymu. Wyników referendum nie uzna Nowa Zelandia.

Frekwencja na godz. 12.00 (11.00 czasu polskiego) wyniosła 42,27 proc. - podał szef komisji Rady Najwyższej ds .przeprowadzenia referendum. Michaił Małyszew poinformował, że do południa zagłosowało 670 tys. osób uprawnionych do głosowania. Dane dotyczące frekwencji na godzinę 12 nie zawierają głosów oddanych w Sewastopolu - dodał. Według jego słów najwyższą frekwencję zanotowano w Armiansku - 73,1 proc. i w Kerczu - 64,3 proc.

Niemcy powtarzają swoje groźby sprzed dwóch tygodni. I sprzed tygodnia. Minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier ponownie ostrzegł Rosję przed skutkami jej polityki wobec Krymu. Sytuacja grozi "wybuchem pożaru" - powiedział w niedzielę magazynowi "Welt am Sonntag". "Nie szukaliśmy konfrontacji. Jeżeli jednak Rosja w ostatniej chwili nie zmieni stanowiska, odpowiemy w odpowiedni sposób na to w poniedziałek w gronie ministrów spraw zagranicznych UE" - powiedział Steinmeier w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Die Welt".

Przy okazji referendum na Krymie, w Petersburgu wspominają stare dobre czasy:

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w niedzielnym wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” nazwał „farsą” referendum na Krymie w sprawie przyłączenia do Rosji. To „głosowanie pod lufą karabinów”- oświadczył szef polskiej dyplomacji.

Tymczasem "do ukraińskiej Gwardii Narodowej zapisało się już ponad 40 tys. osób" - powiedział w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina minister obrony Ukrainy, Ihor Teniuk.

Espreso TV, powołując się na "Ukraińską Prawdę" pisze, że w domach osób, które nie pojawiły się do tej pory w komisjach wyborczych, pojawiają się ich przedstawiciele w towarzystwie milicji. Mają "wymagać głosowania".

Prorosyjskie władze Krymu, wskutek bojkotu referendum przez Tatarów, nie mogły powołać komisji wyborczych w zamieszkanych przez nich osiedlach – podało radio Swoboda. Taka sytuacja panuje w Bakczysaraju i jego okolicach, gdzie krymskie władze nie znalazły chętnych do zasiadania w komisjach – przekazał szef bakczysarajskiej rady rejonowej (powiatowej) Ilmi Umerow. Urzędnik powtórzył apel, w którym zwrócił się do swych tatarskich rodaków z prośbą, by nie uczestniczyli w referendum i „nie wykonywali przestępczych poleceń” władz Autonomicznej Republiki Krymu.

Chiny wstrzymały się od głosu podczas głosowania w sobotę w ONZ nad rezolucją potępiającą referendum, bo "sprzeciwiają się wszelkiej konfrontacji" i chcą "uniknąć eskalacji napięcia" - tłumaczyły w niedzielę władze w Pekinie. "Z głosowania nad projektem rewolucji wynikłaby tylko konfrontacja i dalsze zaostrzenie sytuacji, co nie leży w interesie Ukraińców i wspólnoty międzynarodowej" - wyjaśnił rzecznik MSZ Qin Gang w deklaracji przedstawionej przez agencję Xinhua. Dodał, że Pekin "zajmuje stanowisko obiektywne i rzetelne w kwestii Ukrainy". Rzecznik MSZ przypomniał w niedzielę, że Chiny "respektują suwerenność i integralność terytorialną wszystkich państw". Dodał jednocześnie, że Pekin "bierze pod uwagę historię i złożone realia sytuacji na Ukrainie".

W Kijowie wiedzą, jaki będzie wynik referendum...

Ukraińców w Kijowie trzyma się też jednak i humor. "Oto najmłodszy głosujący za połączeniem Krymu z Rosją":

Ministerstwo obrony Ukrainy podało w niedzielę, że w tej chwili na Krymie znajdują się 22 tysiące rosyjskich żołnierzy.

Unia Europejska nie uznaje wyników referendum, które odbywa się w niedzielę na Krymie i nie ma na nim swoich obserwatorów – ogłosiło tego dnia przedstawicielstwo UE na Ukrainie. "To referendum jest niezgodne z konstytucją (Ukrainy), dlatego też nie ma na nim żadnych obserwatorów z ramienia UE” – oświadczyła unijna ambasada w Kijowie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. „Obywatele UE, którzy znajdują się w tych dniach na Krymie i mogą komentować referendum, nie są przedstawicielami Unii Europejskiej” – czytamy.

Najwyraźniej mamy do czynienia z referendum międzynarodowym. Obywatele Federacji Rosyjskiej też mogą wrzucać swoje głosy do urn - podaje Espreso.tv. Poinformowała o tym miejscowa rosyjska dziennikarka Katerina Sergaczkowa, która na swoim profilu na Facebooku, cytowanym przez telewizję, ogłosiła: "Referendum uważam za otwarte! Ja, obywatelka Rosji zameldowana w Symferopolu, dostałam ulotkę z tymi słowami: Jeśli tu żyjesz, też możesz głosować" - napisała. Poinformowała też, że zgłosiła się do najbliższej komisji wyborczej i tam po okazaniu dokumentu potwierdzającego miejsce jej zamieszkania (a nie narodowość), wpisano ją na listę głosujących.

W późny sobotni wieczór doszło do jeszcze jednej rozmowy Siergieja Ławrowa i Johna Kerry'ego. Rozmowę zainicjowała strona amerykańska. Nie wiadomo, po Waszyngton chciał tą rozmową osiągnąć, ale rosyjskie MSZ wydało w niedzielę komunikat, w którym stwierdziło to, co powtarza od całych tygodni: "Siergiej Iwanowicz Ławrow powiedział w rozmowie, że referendum krymskie jest przeprowadzane w zgodzie z prawem międzynarodowym i zdecyduje o przyszłości półwyspu. (...) Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że władze w Kijowie powinny ukrócić szerzące się akty przemocy ultranacjonalistycznych grup terroryzujących rosyjskojęzyczną ludność, naszych współbraci".

Ukraińska stacja telewizyjna Espreso.tv nie ma wątpliwości, co się dzieje na Krymie. Przebiega tam "tak zwane referendum" - pisze na swojej stronie internetowej.

W głosowaniu wziął już udział dowódca kozackich oddziałów na Krymie:

Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył, że "niedzielne referendum na Krymie jest zgodne z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych, a jego wyniki powinny być punktem wyjścia do określenia przyszłości półwyspu". Ławrow powiedział to w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. O jej przebiegu poinformowało w niedzielę MSZ FR w swoim mikroblogu na Facebooku. Według rosyjskiego MSZ do rozmowy doszło z inicjatywy strony amerykańskiej.

O 7.00 rozpoczęło się referendum na Krymie.

Władze krymskie utrzymują, że za wejściem Krymu w skład Rosji opowiada się ponad 80 proc. jego mieszkańców.

Za niespełna trzy godziny rozpocznie się na Krymie referendum (godz. 7 czasu polskiego). Do głosowania uprawnionych jest około 1,5 mln osób.

"Kilka stron internetowych NATO było celem poważnego ataku DDoS (ang. Distributed Denial of Service - rozproszona odmowa usługi - PAP). Bez wpływu na zdolności operacyjne. Nasi eksperci pracują nad przywróceniem normalnego funkcjonowania" - napisała Oana Lungescu na Twitterze w sobotę późnym wieczorem. Podkreśliła też, że "atak nie wpłynął na integralność systemów NATO".

Na swych stronach internetowych Cyberberkut poinformował, że zaatakował m.in. stronę główną Sojuszu w proteście przeciwko ingerowaniu NATO w sprawy Ukrainy Do ataku hakerskiego doszło w chwili nasilających się napięć między Zachodem, w tym NATO, a Rosją w związku z kryzysem na Krymie. W niedzielę na wchodzącym w skład Ukrainy Półwyspie Krymskim rozpoczęło się referendum w sprawie jego przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Zachód uważa referendum za nielegalne. UE i USA zapowiedziały sankcje przeciwko odpowiedzialnym za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.

Autor: ktom/kka / Źródło: PAP