Urodziny Hitlera. "Każdy, kto by przechodził, mógłby to zobaczyć albo usłyszeć"

[object Object]
Pierwszy wyrok w sprawie "urodzin Hitlera"Fakty TVN
wideo 2/29

Adam B. twierdził początkowo, że trafił na urodziny Hitlera prawie przypadkiem, przechodząc przez las. Organizatorzy zapraszali przypadkowe osoby i w ogóle się nie kryli. Bawili się w parku rekreacyjnym, widoczni z daleka i głośni. Natomiast udział dziennikarzy w opisanym wydarzeniu "miał charakter działalności pod tzw. przykryciem, stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu poruszającego temat aktywności w Polsce środowiska neonazistów" - wynika z aktu oskarżenia przeciwko jednemu z uczestników słynnych urodzin Hitlera.

Akt oskarżenia z 13 lipca 2018 roku, którego treść otrzymaliśmy od prezesa Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim, skierowany jest przeciwko Adamowi B. Ale odsłania kulisy całego przestępczego procederu, ukazanego w reportażu "Superwizjera" "Polscy neonaziści", w tym także jaki był udział innych z sześciu podejrzanych.

Z dokumentu wynika jasno, że obchody 128. rocznicy urodzin Hitlera, urządzone 13 maja 2017 roku w Wodzisławiu, to nie był incydent ani impreza otoczona wielką tajemnicą i jeśli ktoś został pominięty w zaproszeniu, mógł wziąć w niej udział przypadkiem. Bo organizator zapraszał gości przez internet i komórkę, pozwalając im udostępniać zaproszenie.

Jak pisze w akcie oskarżenia Agnieszka Marcińczyk z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, kluczowe w śledztwie było określenie, czy zachowanie podejrzanych było publiczne. Dlatego śledczy dokładnie obejrzeli miejsce imprezy.

Zaproszenie

Jak ustaliła prokuratura, to Mateusz S. rozesłał elektronicznie zaproszenia na uroczyste obchody 128. rocznicy urodzin Hitlera. Zaproszenie, opatrzone zdjęciem przywódcy III Rzeszy, swastyką i nazistowskimi flagami, zawierało szczegółowy program uroczystości.

Na tym - jak je określa prokurator - "quasi-plakacie" znalazły się także zdjęcia z poprzednich obchodów. S. miał sam przyznać, że postanowił zorganizować to wydarzenie, bo brał już udział w podobnym, gdy miał 15 lat. To on zapewnił repliki nazistowskich mundurów i śpiewniki. Główny bohater aktu oskarżenia zajmował się drewnem na ognisko.

Z ustaleń prokuratury wynika, że S. wysłał zaproszenie do 80 osób, nie tylko bliskich, oraz zgodził się, by je dalej rozpowszechniali. W ten sposób otrzymała je dziennikarka TVN, współautorka reportażu "Superwizjera", chociaż - jak dowodzi prokurator - nigdy wcześniej nie spotkała Mateusza S. Poszła na imprezę z operatorem TVN, którego przedstawiła jako osobę towarzyszącą. Wzięli ze sobą kamerę, którą mieli ukrytą. Oboje, jak w innym miejscu podkreśla prokurator, byli osobami spoza kręgu towarzyskiego pozostałych uczestników nietypowych urodzin.

"Ich udział (dziennikarzy - red.) w opisanym wydarzeniu, który miał charakter działalności pod tzw. przykryciem, stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu poruszającego temat aktywności w Polsce środowiska neonazistów"- czytamy w akcie oskarżenia.

Ostatecznie, licząc dziennikarzy, na imprezie było osiem osób.

Wzgórze

Czy zachowanie Adama B. stanowiło popełnienie przestępstwa z art. 256 § 1 Kodeksu karnego? - pyta w akcie prokurator.

Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Kodeks karny art. 256 § 1.

Po oględzinach miejsca imprezy odpowiada "w sposób jednoznaczny i bez wątpliwości twierdząco". Na dowód dokładnie je opisuje.

Jest to szczyt wzgórza w kompleksie leśno-parkowym, okolony ulicami i drogą wojewódzką, poprzecinany ścieżkami, z osiedlem domków jednorodzinnych u stóp, w promieniu kilkuset metrów. Żadne pustkowie, niedostępne dla intruzów. Codziennie można natknąć się tam na spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów. Sam Adam B. przyzna, że chodził tam na grzyby. W pobliżu są parkingi, przystanki autobusowe, stadnina koni, hotel z restauracją, oblegany zwłaszcza w wiosenne i letnie weekendy. A 13 maja, to była słoneczna sobota.

Na wzgórze łatwo wspiąć się wyznaczonym szlakiem turystycznym, poczynając od parkingu.

Mateusz S. wybrał takie miejsce pod gołym niebem celowo, by - jak pisze prokurator - móc użyć ognia, odpalić race, spalić swastykę i urządzić ognisko. Wszystko to zrealizowano.

Według śledczych, wzgórze widać z daleka, a rozwieszone przez organizatorów nazistowskie symbole można było dostrzec z odległości stu metrów. Wisiały na drzewach na wysokości nawet czterech metrów. Jak zauważa prokurator, rekwizytów była taka ilość, że nie sposób było ukryć je szybko, gdyby na imprezie pojawił się nieproszony gość.

Zakazane symbole obecne były w tej przestrzeni przez osiem godzin, zaczęły pojawiać się około osiemnastej i pozostały do drugiej w nocy.

Adam B. powiedział śledczym, że w czasie imprezy widział spacerowicza z psem i dwóch rowerzystów.

Prokuratura podkreśla, że teren nie był zamknięty, ogrodzony, pilnowany, a wstęp na imprezę biletowany czy w jakikolwiek sposób utrudniony. "Każdy, kto przejeżdżałby lub przechodził wytyczonymi na terenie przylegającym do wzgórza szlakami, ścieżkami lub poruszałby się poza ich obrębem, mógłby albo zobaczyć albo usłyszeć zachowanie sprawców czynu" - czytamy w akcie oskarżenia. Zachowanie, które było "spektakularne".

Impreza

Jak to na polskich urodzinach, był alkohol i tort, tyle że ozdobiony swastyką z czekoladowych wafli. I było przemówienie na cześć solenizanta, wygłoszone przez Mateusza S. Goście nie byli dyskretni. Krzyczeli (toasty za Hitlera, nazistowskie pozdrowienia), puszczali głośno muzykę z boomboksa (nazistowskie pieśni i marsze).

Wreszcie były pamiątkowe zdjęcia, wykonywane nie tylko po kryjomu przez dziennikarzy TVN. Organizatorzy i uczestnicy także się fotografowali i nagrywali. Mateusz S. pierwszy wykonał charakterystyczny gest pod płonącą swastyką i zachęcał do tego innych, robili sobie selfie na tle zakazanego znaku.

Impreza zaczęła się o dwudziestej i skończyła o drugiej w nocy, dziennikarze opuścili ją o 22.

A potem był reportaż "Superwizjera" i w ślad za nim ruszyło prokuratorskie śledztwo. Materiał dziennikarski stanie się dowodem w sprawie, ale nie jedynym.

Spadek po ojcu

W mieszkaniu Adama B., zdrowego psychicznie i umysłowo, co podkreśla prokurator, znaleziono dużo broni i amunicji, także symboli nazistowskich. Jego znajomi i rodzina, wreszcie sam skazany, przyznali, że B. przejął to wszystko po zmarłym ojcu, który był typem zbieracza.

B. od wczesnej młodości fascynował się III Rzeszą i Hitlerem. 19 wrzenia 2011 z rówieśnikami założyli stowarzyszenie Duma i Nowoczesność w Wodzisławiu Śląskim. Organizowali wspólne wyjścia na koncerty, survivale w lesie. "Niejednokrotnie podejmowali zachowania, polegające na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa, czyniąc to bądź poprzez wykonywanie gestów nazistowskiego pozdrowienia lub wykorzystywanie przedmiotów, symboliki lub innych treści, wprost odnoszących się do ideologii III Rzeszy Niemieckiej" - pisze prokurator.

Nie robili tego w prywatnych mieszkaniach. Jak wyjaśnia dalej prokurator, prezentowali nazistowskie flagi na koncertach czy spotkaniach w otwartych przestrzeniach i były przy tym dzieci.

Wyjaśnienia

Mateusz S. wyjaśniał początkowo, że impreza z 13 maja to była historyczna rekonstrukcja. Potem - że zorganizował ją dla żartu. Ale prokuratura - wobec wieloletniej fascynacji podejrzanego osobą Hitlera - uznała te wyjaśnienia za "oczywiście kłamliwe".

Adam B. najpierw nie przyznawał się do zarzutów. Jednak nie zaprzeczał, że dostał zaproszenie od Mateusza.S. i wziął udział w imprezie "z głupoty", bo, idąc przez las, zauważył flagę na drzewie. Obchodów urodzin nie opuścił wcześniej, bo bał się reakcji kolegów. Wymienił nazwiska innych uczestników, a gdy potem obejrzał w telewizji reportaż "Superwizjera", wystraszył się, że zrobił coś niedozwolonego.

Na koniec do wszystkiego się przyznał, poddał dobrowolnie karze i został skazany za propagowanie ustroju totalitarnego i nielegalne posiadanie broni na grzywnę w wysokości ponad 13 tysięcy złotych. Sąd orzekł też przepadek broni i obciążył B. kosztami procesu - 7,2 tys. zł.

Jak wiemy z aktu oskarżenia, B. ma stałą pracę i nie zarabia źle, ale ma dzieci na utrzymaniu.

Prokurator, przypisując jego czynom bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości, równocześnie zauważyła, że jako jedyny z podejrzanych wyraził żal i skruchę.

"Obchody rocznicy urodzin Adolfa Hitlera - powszechnie uznawanego za jednego z największych zbrodniarzy w historii ludzkości - przeprowadzone zostały w stosunkowo widowiskowy i poruszający sposób, a więc w szczególnej oprawie, której stworzenie wymagało wysiłku wielu osób. Wydarzenie, co nie może budzić żadnych wątpliwości, zorganizowane zostało i przeprowadzone w celu oddania czci oraz okazania uwielbienia dla postaci Hitlera, który to fakt - z powodów oczywistych - wpływa na ocenę stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu" - uzasadniła prokurator.

Oglądając reportaż "Superwizjera", prokurator dostrzegła na twarzy Adama B. skupienie, widziała, jak bił brawo wielbiącemu solenizanta Mateuszowi S., słyszała, z jaką powagą i estymą wypowiadał nazistowskie pozdrowienia. Podobne wrażenia miała po obejrzeniu krótkiego filmiku, nagranego przez samego B.

Wobec pozostałych uczestników imprezy śledztwo trwa.

Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Niedzielna w wielu częściach kraju jest burzowa. W okolicach miejscowości Grzędzice (województwo zachodniopomorskie) pojawiła się trąba powietrzna, na szczęście obyło się bez zniszczeń. Intensywne opady deszczu w Toruniu doprowadziły do podtopień.

Trąba powietrzna na Pomorzu Zachodnim

Trąba powietrzna na Pomorzu Zachodnim

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, PAP

Śmigłowiec prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego rozbił się w północno-zachodniej części kraju. Państwowa telewizja przekazała, że do katastrofy doszło z powodu złych warunków pogodowych. Na pokładzie był też między innymi szef irańskiej dyplomacji. Dotarcie ekipom ratunkowym na miejsce utrudnia gęsta mgła.

Katastrofa śmigłowca, którym leciał prezydent Iranu. Sprzeczne informacje

Katastrofa śmigłowca, którym leciał prezydent Iranu. Sprzeczne informacje

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W Madrycie w weekend odbyła się konwencja hiszpańskiej partii Vox, skrajnie nacjonalistycznej, głoszącej hasła antykobiece, homofobiczne i antyunijne. Wśród gości znaleźli się Marine Le Pen, premierka Włoch Giorgia Meloni i polityk uznawany za największego przyjaciela Władimira Putina w Europie - Viktor Orban. Pojawili się też posłowie Prawa i Sprawiedliwości, czym pochwalili się w internecie. Mateusza Morawieckiego nie było osobiście, ale nagrał dla uczestników swoje przesłanie. Jako jedyny mówił o kwestiach ważnych dla bezpieczeństwa Europy.

W Madrycie zebrała się skrajna prawica. Morawiecki nagrał dla nich przesłanie, ale był w nim osamotniony

W Madrycie zebrała się skrajna prawica. Morawiecki nagrał dla nich przesłanie, ale był w nim osamotniony

Źródło:
Fakty TVN

Słowackie służby rozważają wersję, w której podejrzany o zamach na premiera Roberta Fico nie był "samotnym wilkiem", jak wcześniej sądzono - powiedział na niedzielnej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok. Przekazał, że wszystkie instytucje w kraju związane z bezpieczeństwem pracują na pełnych obrotach. Szef słowackiego wywiadu stwierdził w niedzielę, że nie można wykluczyć, iż Słowacja "stała się żyzną glebą dla działań zagranicznych służb".

Wcale nie był "samotnym wilkiem"? Śledczy badają nową wersję

Wcale nie był "samotnym wilkiem"? Śledczy badają nową wersję

Źródło:
PAP, Reuters

Jechali na spacer przez centrum Gdańska, zauważyli, że kierowca auta przed nimi "dziwnie się zachowuje". Gdy kierujący audi zaczął zahaczać o krawężniki, pan Szymon podjął szybką decyzję. Wyłączył silnik i szybko podbiegł do audi, aby zabrać kluczyki kierowcy. Miał przeczucie, 29-latek jest pijany.

Powiedział do żony "dzwoń na policję" i wyskoczył z auta, by zatrzymać pijanego kierowcę

Powiedział do żony "dzwoń na policję" i wyskoczył z auta, by zatrzymać pijanego kierowcę

Źródło:
TVN24

Jestem wstrząśnięty wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24 Bartosz Arłukowicz. - To jest już taki odlot i taki brak szacunku dla ludzi, że naprawdę mnie to dzisiaj poraziło - przyznał polityk Koalicji Obywatelskiej.

Arłukowicz: To jest odlot i brak szacunku dla ludzi

Arłukowicz: To jest odlot i brak szacunku dla ludzi

Źródło:
TVN24

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi, którego śmigłowiec uległ w niedzielę wypadkowi, to twardogłowy islamski duchowny i urzędnik związany przez większość życia z irańskim wymiarem sprawiedliwości. Ma ultrakonserwatywne poglądy polityczne. Wielu Irańczyków i obrońców praw człowieka zarzuca mu udział w masowych egzekucjach więźniów politycznych w latach 80. Jest postrzegany jako potencjalny następca najwyższego przywódcy Iranu Alego Chameneiego.

Wypadek śmigłowca z prezydentem Iranu. Kim jest Ebrahim Raisi?

Wypadek śmigłowca z prezydentem Iranu. Kim jest Ebrahim Raisi?

Źródło:
tvn24.pl, BBC, Reuters

Rosjanie wciąż nie dotarli do "betonowej linii obrony" w obwodzie charkowskim - oznajmił prezydent Wołodymyr Zełenski. Ofensywa sił rosyjskich na tym odcinku trwa. Naczelny dowódca armii ukraińskiej Ołeksandr Syrski przekazał, że w przygranicznym regionie Rosjanie "rozszerzyli strefę aktywnych działań wojennych o prawie 70 kilometrów". Podsumowujemy miniony tydzień w Ukrainie.  

Przed Rosjanami "betonowa linia obrony". Trwa ewakuacja

Przed Rosjanami "betonowa linia obrony". Trwa ewakuacja

Źródło:
NV, Ukraińska Prawda, BBC, PAP, tvn24.pl

Gdzie jest burza? W niedzielę 19.05 w Polsce pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Obficie pada, a wiatr w porywach mocno się rozpędza. Śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmi, pada, wieje

Gdzie jest burza? Grzmi, pada, wieje

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Pragnienie Senegalu do samostanowienia jest nie do pogodzenia z długoterminową obecnością zagranicznych baz wojskowych - oświadczył nowy premier tego zachodnioafrykańskiego kraju Ousmane Sonko. Prezydent Emmanuel Macron już pod koniec ubiegłego roku zapowiadał, że w ciągu najbliższych miesięcy Francja znacznie ograniczy swoją militarną obecność w Afryce.

Nie chcą u siebie francuskich wojsk. Premier: to nie do pogodzenia z naszym dążeniem do samostanowienia

Nie chcą u siebie francuskich wojsk. Premier: to nie do pogodzenia z naszym dążeniem do samostanowienia

Źródło:
PAP

- U nas niestety kultury przestrzeni nie ma. W tym kraju myślimy, że nam jej nigdy nie zabraknie i zabudowujemy w tak właśnie zmyślny sposób, niszcząc przy okazji krajobraz wsi oraz dobre ziemie, które są w okolicy i mogłyby służyć rolnictwu. Bo to jest jak zagroda z wieloma kurnikami w środku – komentuje urbanista Paweł Mrożek, odnosząc się do inwestycji pod Ożarowem Mazowieckim, gdzie powstało osiedle z ponad setką identycznych domów. Dlaczego jego widok wciąż wywołuje tyle emocji?

Jak zagrody dla kur albo mrowisko. Dlaczego w Polsce buduje się takie osiedla?

Jak zagrody dla kur albo mrowisko. Dlaczego w Polsce buduje się takie osiedla?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po weekendzie na termometrach zobaczymy prawie 30 stopni. Co jeszcze czeka nas w pogodzie? Sprawdź autorską długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: gorący początek tygodnia. Co dalej?

Pogoda na 16 dni: gorący początek tygodnia. Co dalej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Do ostrego starcia między posłem PiS Przemysławem Czarnkiem a liderem Lewicy Robertem Biedroniem doszło w niedzielę w programie "Śniadanie Rymanowskiego". Były minister edukacji nazwał Biedronia "zdegenerowanym człowiekiem". W odpowiedzi poseł Lewicy zarzucił Czarnkowi, że stoi za nim "ideologia nienawiści". Wiceszef MON Paweł Zalewski z Trzeciej Drogi zażądał, by Czarnek przeprosił Biedronia, a następnie w proteście opuścił studio. Tę sytuację, a także inną - z czwartku - skomentował premier Donald Tusk. "To wojna cywilizacji" - napisał.

Awantura między Biedroniem i Czarnkiem. Wiceminister w proteście opuścił studio, Donald Tusk komentuje

Awantura między Biedroniem i Czarnkiem. Wiceminister w proteście opuścił studio, Donald Tusk komentuje

Źródło:
PAP, Polsat News, tvn24.pl

"Jestem przeciwko robalom" - oświadczyła podczas wywiadu w radiu Beata Kempa. I utrzymywała, że w europarlamencie głosowała przeciwko unijnej strategii białkowej, czyli przeciwko "dodawaniu robaków do produktów spożywczych". Sprawdziliśmy. To nieprawda.

Beata Kempa: nie głosowałam "za dodawaniem robaków do produktów". Głosowała

Beata Kempa: nie głosowałam "za dodawaniem robaków do produktów". Głosowała

Źródło:
Konkret24

Francuska policja usunęła dziesiątki barykad blokujących główną drogę łączącą lotnisko ze stolicą Nowej Kaledonii, Numeą - podała Agencja Reutera. Zamieszki w terytorium zamorskim Francji na Pacyfiku trwają. Numea "jest w stanie oblężenia" - oznajmiła burmistrzyni Sonia Lagarde.

Barykady wzdłuż drogi usunięte, ale główne miasto nadal "oblężone". Francja ma coraz większy problem na Pacyfiku

Barykady wzdłuż drogi usunięte, ale główne miasto nadal "oblężone". Francja ma coraz większy problem na Pacyfiku

Źródło:
Reuters, PAP, BBC

Chorwacja jest pierwszym krajem Unii Europejskiej, który zdecydował się na powołanie ministerstwa do spraw demografii. - To pokazuje jak pilny jest problem, z którym mierzy się Chorwacja, i który znacząco wpływa na gospodarkę kraju i całe społeczeństwo - mówi profesor Ivan Czipin z Uniwersytetu w Zagrzebiu.

W Chorwacji powstanie resort do walki z kryzysem demograficznym

W Chorwacji powstanie resort do walki z kryzysem demograficznym

Źródło:
PAP

Podczas prowadzonego przez wspólnotę mieszkaniową remontu kamienicy przy Kłopotowskiego 38 na warszawskiej Pradze Północ, w przejeździe bramnym zostały odkryte drzwi. - Niezwykłe znalezisko jest bardzo cenne - ocenia stołeczny konserwator zabytków.

Remontowali zabytkową kamienicę. Odkryli zamurowane drzwi

Remontowali zabytkową kamienicę. Odkryli zamurowane drzwi

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Zdziwiła mnie ostatnia wypowiedź Donalda Tuska. Rozbudził strach"

"Zdziwiła mnie ostatnia wypowiedź Donalda Tuska. Rozbudził strach"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W piątek przyznano nagrody imienia Janusza Korczaka 2024. Wśród laureatów znalazła się między innymi Justyna Suchecka z redakcji tvn24.pl. "Jestem bardzo dumna i wzruszona, że mogę się znaleźć w takiej drużynie" - napisała dziennikarka.

Przyznano Nagrody Korczaka 2024. Wśród laureatów dziennikarka tvn24.pl

Przyznano Nagrody Korczaka 2024. Wśród laureatów dziennikarka tvn24.pl

Źródło:
tvn24.pl, Głos Nauczycielski

Jest atrakcyjną dziewczyną o szerokich zainteresowaniach - śpiewa, tańczy i projektuje ubrania. Na Instagramie śledzi ją ponad 2,5 miliona osób. Nic dziwnego, że zainteresowali się nią reklamodawcy. Cenią ją za pracowitość, nigdy nie ma gorszego dnia, nie narzeka i nie domaga się podwyżki. To dlatego, że... nie istnieje. Influencerzy stworzeni przez AI? - Widzę potencjał takich rozwiązań w Polsce, ale branża nie wie, jak się za to zabrać - mówi ekspert. Choć zdarzają się wyjątki. 

Mogą sprzedać ci prawie wszystko, choć nie istnieją

Mogą sprzedać ci prawie wszystko, choć nie istnieją

Źródło:
tvn24.pl

Ruszyło głosowanie internautów na zwycięzcę Nagrody Internautów XX edycji Grand Press Photo. Wyboru można było dokonać spośród 233 zdjęć, 56 autorów. Na oddanie głosu jest tydzień, do 21 maja do godziny 23:59. Wszystkich laureatów XX Grand Press Photo 2024 poznamy podczas gali dzień później, czyli 22 maja.

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

Źródło:
tvn24.pl