Zaskoczeń, jak w przypadku powołań Pawła Janasa sprzed 10 lat, tym razem nie było. Adam Nawałka na ME we Francji nie zabierze Przemysława Tytonia, Pawła Dawidowicza i Artura Sobiecha. Dlaczego selekcjoner skreślił konkretnie te nazwiska? Pewności nie mamy, ale próbujemy się domyśleć.
- Dziękuję Pawłowi, Arturowi i Przemkowi, że byli razem z nami. Swoją postawą sprawili, że mieliśmy bardzo dużą rywalizację, a co za tym idzie trudne wybory – tłumaczył selekcjoner Nawałka po odczytaniu nazwisk 23 zawodników, których zabierze do Francji. Trener nie wytłumaczył wyczerpująco dlaczego skreślił tych, a nie innych graczy. Jego decyzje trudno jednak nazwać zdumiewającymi czy nieracjonalnymi.
Przemysław Tytoń
Jeden z czterech bramkarzy szerokiej kadry Adama Nawałki. Od początku był na straconej pozycji. Po pierwsze ze względu na przepisy. Trenerowi na Euro wolno zabrać trzech golkiperów. Tytoń teoretycznie o przepustkę do Francji rywalizował z Arturem Borucem. Rywalizacja jednak wypadała dla niego mało korzystnie.
Obaj panowie w biało-czerwonej kadrze w meczach eliminacyjnych o punkty nie grali, a w tym roku dostali zaledwie 45 minut na zaprezentowanie się w meczu towarzyskim z Finlandią. To jednak Boruc był numerem trzy jeśli chodzi o poprzednie wybory Nawałki. Grał w niedawnych towarzyskich spotkaniach z Czechami czy Grecją, a jeszcze chwilę wcześniej podczas eliminacji MŚ 2014 był nawet jednym z głównych golkiperów kadry. Tytoń ostatnie pełne 90 minut w koszulce z orzełkiem rozegrał... w październiku 2012 roku. Boruc w kadrze pojawia się w miarę regularnie od 2004 roku. Patrząc na minuty spędzone w reprezentacyjnej koszulce ma pięć razy większe doświadczenie.
Dodatkowo bramkarz VFB Stuttgart miał kiepski sezon klubowy. Wraz ze swoją drużyną zajął przedostatnie miejsce w Bundeslidze i spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Paweł Dawidowicz
Niespodzianką w przypadku Pawła Dawidowicza było właściwie samo pojawienie się w szerokiej kadrze Nawałki na Euro. Tym bardziej, że pomocnik (lub środkowy obrońca) u tego trenera praktycznie nie grał, bo trudno jakoś ocenić 4 minuty spędzone przez niego na murawie w towarzyskim meczu z Czechami.
Dawidowicz jest młody, niedawno brał udział w zgrupowaniu i meczu kadry U-21. Nawałka ma więc czas, by spokojnie wprowadzać go do pierwszej reprezentacji. Wydaje się, że zaproszenie go do Juraty i Arłamowa było bardziej sygnałem na przyszłość i zachęceniem do wytężonej pracy.
Dawidowicz dwa lata temu był wyróżniającym się i podstawowym zawodnikiem Lechii Gdańsk, skąd dość nieoczekiwanie trafił do Benfiki. Tam gra co prawda w klubowych rezerwach, ale za to występuje dużo. Prawie 40 meczów w sezonie i możliwość rywalizacji z młodymi piłkarzami ligi portugalskiej, która jak pokazuje historia jest kuźnią piłkarskich talentów, wygląda przyszłościowo. Do Francji Dawidowicz nie jedzie, ale być może będzie zdecydowanie mocniej liczył się w walce o wyjazd na MŚ w Rosji.
Artur Sobiech
To największe zaskoczenie personalnych decyzji Nawałki, ale da się je wytłumaczyć. Niby za Sobiechem jest jeden z lepszych sezonów w karierze, bo napastnik Hannoveru w 25 meczach Bundesligi strzelił 7 goli, ale jego ekipa jednak się nie utrzymała. Grał dość regularnie w jednej z najmocniejszych lig w Europie. Niby też ma w dorosłej reprezentacji zdecydowanie większe doświadczenie od Mariusza Stępińskiego, z którym rywalizował o ME 2016.
Może jednak w tym przypadku Nawałka uznał, że lepiej będzie zabrać na turniej młodszego o 4 lata napastnika Ruchu Chorzów, nota bene najlepszego polskiego strzelca ekstraklasy (15 goli). Uhonorować jego znakomity sezon i docenić starania, które prezentował na zgrupowaniach. To właśnie zajęcia z drużyną i postawa na treningach mogła pomóc snajperowi z Cichej. A może po prostu Stępiński ma to coś, co sprawia, że wkrótce będzie nowym Milikiem? W Chorzowie zabiegał o niego Waldemar Fornalik (były trener kadry), zimą chciały go nie tylko najmocniejsze klubu ekstraklasy, ale i ekipy z Gracji, Rosji czy Niemiec. Raczej pewne jest, że po Euro Stępiński za dobre pieniądze opuści szeregi Ruchu.
Może to nie Sobiech przegrał rywalizacje o Euro, ale Stępiński ją wygrał.
Przypomnimy, że wcześniej z szerokiego składu reprezentacji Polski kontuzje wykluczyły Pawła Wszołka i Macieja Rybusa.
Autor: ks / Źródło: sport.tvn24.pl