Reprezentanci Polski przygotowują się do Euro 2016. Wraz z nimi najlepszy polski arbiter Szymon Marciniak, którego także zobaczymy na francuskich boiskach. - Jesteśmy atletami, trenujemy jak normalni piłkarze. Z tą jedną różnicą - my nie mamy piłki - śmieje się w programie "Wstajesz i Weekend" sędzia.
Na turnieju zobaczymy osiemnastu arbitrów. Marciniak jest oczywiście jedynym Polakiem wśród nich. To dla niego ogromne wyróżnienie. Ostatni raz nasz sędzia gwizdał na imprezie wielkiej rangi w 1998 roku. Był nim Ryszard Wójcik, które zaprezentował się na mundialu we Francji. UEFA wybrała Marciniaka nieprzypadkowo. - Liczyła się forma. Nie tylko z ostatniego roku, ale też z wcześniejszych dwóch-trzech lat. Ona musi być ustabilizowana. Decyzje w większość muszą być poprawne. Dla mnie tej okres był sporym sukcesem. Nie zdarzały nam się wpadki, dostawaliśmy bardzo dobre mecze, coraz ważniejsze. We wszystkie spisaliśmy się minimum dobrze - mówi o pracy swojej i swojego zespołu arbiter.
Te same dystanse, ale bez piłki
W ostatnich dniach Marciniak przebywał w Arłamowie, gdzie do Euro przygotowują się też nasza kadra. Na antenie TVN 24 zdradził, że metody szlifowania formy przez sędziów niewiele różnią się od zajęć zawodników. - Jesteśmy atletami, trenujemy jak normalni piłkarze. Biegamy te same dystanse, nasze treningi są ułożone prawie identycznie jak te zawodników. Z tą jedną różnicą, że my nie mamy piłki i musimy dopracować na boisku współpracę oraz sygnalizację. Gdy trenujemy w piątkę, jest też sporo dobrej zabawy. To co innego niż zajęcia indywidualne, które bywają nużące - przyznał.
Łagodniejsza kara
W Bieszczadach arbiter poprowadził wykład dla piłkarzy. Tematem były niedawne zmiany w przepisach, które obowiązywać będą już we Francji.
- Jest kilka zmian kosmetycznych, jest kilka istotnych. Chodzi między innymi o tzw. potrójne karanie - podyktowanie karnego, pokazanie czerwonej kartki dla zawodnika i jego zawieszenie w kolejnym meczu. Teraz - w przypadku ataku na piłkę - będzie tylko karny i żółta kartka. My musimy się do tego adoptować bardzo szybko. Nie było czasu na testy - kończy Marciniak, który jest jednak dobrej myśli.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: legia.com | Jacek Prądzyński