Profesjonalne namioty, a w nich doniczki z konopiami indyjskimi, a także wentylatory, nawilżacze i lampy – to właśnie znaleźli policjanci z Suchej Beskidzkiej (Małopolska). Okazało się, że narkotykowy biznes prowadziła matka z synem.
Policjanci przyznają, że na uprawę konopi natknęli się przypadkiem. - Wykonywali działania w związku z włamaniami do mieszkań, które ostatnio miały miejsce w tej okolicy. Między innymi szukali skradzionych przedmiotów – tłumaczy Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej komendy policji.
Rodzinny biznes
Zamiast "fantów" mundurowi znaleźli profesjonalne wyposażenie, służące do uprawy konopi.
- W boksach ujawniono około 100 sztuk sadzonek konopi indyjskich. Podczas przeszukania domu oraz samochodu znajdującego się na posesji policjanci znaleźli słoiki z wysuszonym już zielem konopi. W sumie zabezpieczono cztery kilogramy suszu marihuany – wylicza Cisło.
Funkcjonariusze zatrzymali 58-letnia kobietę i 35-letniego syna. Oboje usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających oraz uprawy konopi. Grozi im do pięciu lat więzienia. Kobieta została objęta policyjnym dozorem, wobec mężczyzny prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt.
Jak ustalili policjanci, przestępczy proceder trwał co najmniej od grudnia 2016 roku.
Autor: wini/gp/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji