Piramida finansowa zbudowana na dziełach sztuki. Nawet 300 milionów złotych strat

[object Object]
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - fragment reportażuSuperwizjer
wideo 2/4

Świat wielkiej sztuki, dzieła znanych artystów i obietnica ogromnych pieniędzy - Joanna S., kusiła inwestorów, którzy wpłacali jej miliony złotych. Tylko że nigdy nie otrzymali tego, co kupili. Trwa śledztwo w sprawie kilkunastu galerii prowadzonych przez Polkę mieszkającą w Szwecji i osób z nią z nią powiązanych. Agenci badają, jak powstała piramida finansowa oferująca większe zyski niż Amber Gold. Według wstępnych szacunków straty klientów sięgają 300 milionów złotych. Reportaż Kamili Wielogórskiej "Piramida finansowa i dzieła sztuki" w "Superwizjerze" TVN.

Joanna S. to właścicielka kilku galerii sztuki, która swoim klientom przedstawiała się jako promotorka sztuki z szerokimi kontaktami wśród artystów. Kobieta blisko 30 lat temu wyjechała z Polski i zamieszkała w Szwecji, gdzie rozwijał się jej biznes. Reporterzy "Superwizjera" pojechali śladami Joanny S.

Ustalili, że w Trelleborgu prowadziła jedną ze swoich galerii i firmę, pod której szyldem sprzedawała dzieła sztuki. Jednak w miejscu, w którym przez ostatnie lata Joanna S. rezydowała, sąsiedzi nie widzieli jej od kilku miesięcy.

"Wszystkich nas potrafiła owinąć wokół swojego paluszka"

Zanim reporterzy pojechali do Szwecji, spotkali się z jednym z jej klientów. Mężczyzna twierdzi, że kobieta wciągnęła swoich klientów w piramidę finansową, a teraz ukrywa się przed inwestorami.

- Tańsza rzeźba, jaką kupiłem, to za 150 tysięcy złotych, a najdroższa, to myślę, że za 800 tysięcy złotych - wyznał mężczyzna. Podkreślił, że jego zdaniem ten biznes jest "zdecydowanie lipą". - Pytałem się Joanny S. dwa miesiące temu, gdzie są moje rzeźby, a ona mówi, że mi nie pokaże - dodał.

Były klient Joanny S. podkreślił, że nie potrafi odpowiedzieć, gdzie są rzeźby, za które zapłacił. - To jest oszustka. Miejscem dla takich ludzi jest więzienie. Bezwzględne więzienie - zaznaczył. Mężczyzna nie chciał pokazać w reportażu "Superwizjera" twarzy, między innymi dlatego, że wstydził się, iż uwierzył w rzekomo lukratywny biznes i dał się naciągnąć na siedem milionów złotych.

Galeria sztuki Joanny S. w Trelleborgu jest obecnie zamknięta. Jednak to tutaj jeszcze kilka miesięcy temu łowiła swoich najzamożniejszych klientów, którzy zostawiali u niej miliony złotych.

- Wszystkich nas potrafiła owinąć wokół swojego paluszka - powiedział jej były klient.

Na nagraniu udostępnionym przez jednego z klientów promotorka sztuki Joanna S. opowiadała o tym, że w jej galerii dzieła sztuki wyprzedają się szybko. Opowiadała również, że "tak naprawdę o naszym szczęściu nie decyduje to, jak wyglądamy, nasz wygląd jest owocem wewnętrznego samospełnienia, samozadowolenia". - Mógłbym to porównać do osoby, która prowadzi sektę - ocenił mężczyzna.

Siła przekonywania kobiety była tak duża, że w pogoni za szybkim i ogromnym zyskiem swoje pieniądze przekazywali też profesjonalni pośrednicy finansowi.

- Obecnie mam u Joanny S. 30 tysięcy złotych do odzyskania - przyznawała w rozmowie z "Superwizjerem" jedna z kobiet. Inny mężczyzna informował, że ma do odzyskania 140 tysięcy złotych własnych środków, a kwota, jaką zainwestowali jego klienci, sięga kilkunastu milionów złotych.

- Część klientów inwestowała kwoty rzędu 10, a słyszałem, że nawet 20 milionów złotych - wyznał inny mężczyzna, który również uwierzył Joannie S.

Początki piramidy finansowej promotorki sztuki sięgają 2012 roku, gdy z hukiem upadał Amber Gold. Lokata w rzeźby sprzedawana była dyskretnie. Reklamę robili klienci, którzy na początku osiągnęli ogromny zysk, a potem dzielili się informacjami o inwestycjach w sztukę ze swoimi zamożnymi znajomymi. Ci z kolei szybko ulegali urokowi Joanny S.

- Daję całą sumę i później on to opowiadał swoim przyjaciołom, dzieciom, sąsiadom - opowiadała Joanna S. na nagraniu udostępnionym przez jednego z klientów. - Oni też wchodzi, więc zaczęła się współpraca ze szwedzką publicznością - zachęcała klientów.

Arkadiusz Tober zainwestował 100 tysięcy złotych, z czego większość tej kwoty pochodziła z kredytu, który musi spłacać przez osiem lat. Reszta to oszczędności, jakie zgromadził przez lata, pływając na statkach. Umowę z pracownikami Joanny S. podpisał w jej gdyńskiej galerii. Mieści się ona na prestiżowym osiedlu, tuż nad zatoką. Przypadkowi klienci raczej tutaj nie zaglądają. Po tym, jak promotorka sztuki przestała płacić inwestorom, trudno tu zastać nawet pracowników.

- Sześć lat zostało poświęcone. Te wszystkie dodatkowe pieniądze, które przychodziły, które się zarobiło, trafiły tam - powiedział Tober.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - pierwsza część dyskusji
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer

Sprzedawała rzeźby, których nie przekazywała właścicielowi

Zasady działania biznesu Joanny S. były szczególne. Klienci kupowali od właścicielki galerii sztuki rzeźby, które wybierali z katalogu. Nigdy nie zabierali dzieł do siebie. Nabytek pozostawał pod opieką Joanny S. w jednej z jej galerii. Kobieta przesyłała jedynie umowę kupna-sprzedaży i podpisany przez siebie certyfikat autentyczności dzieła. Po sześciu lub dwunastu miesiącach właścicielka galerii odkupywała rzeźby po gwarantowanej wyższej cenie i oferowała je kolejnym nabywcom.

- Były dwa warianty - wyjaśniał doradca finansowy. Według jednego klientom, którzy inwestowali poniżej 100 tysięcy złotych, oferowano oprocentowanie rzędu 15 procent. - A powyżej 100 tysięcy złotych to było oprocentowanie 18 procent. Klient miał gwarancję zysku, ale przy okazji tego miał gwarancje, że to dzieło zostanie odkupione. Klientów kuszą takie rzeczy - dodawał doradca.

Joanna S. prowadzi galerię sztuki także w Białymstoku. Reporterzy "Superwizjera" przyszli do tej galerii jako potencjalni klienci zainteresowani inwestycją w dzieła sztuki. Pracownik galerii zdradził reporterom, że za biznesem Polki stoi inwestor z USA, który kupuje rzeźby od Joanny S. do swoich apartamentów. - Po prostu zamawia u niej wcześniej, że będzie potrzebował grupę rzeźb. Nawet w setkach. Ona w tym momencie musiałaby od razu wyłożyć całe pieniądze artystom, żeby odkupić, żeby zapłacić im za te rzeźby - wyjaśniał. - W tym momencie tacy inwestorzy z Polski i nie tylko z Polski, jakby użyczają swoje pieniądze, inwestują w to - mówił pracownik Joanny S.

Taką samą opowieść od Joanny S. słyszał niemalże każdy inwestujący. Nikt jednak nie sprawdził, czy tajemniczy deweloper istnieje naprawdę. Klientom imponował świat, który pokazywała promotorka sztuki. - Spójrzcie, co artystka robi. Wydłuża formę rzeźby poprzez smukły, długi tułów. Z gracją porusza swój kapelusz. To jest typowe la Paris - opowiadała na nagraniu Joanna S.

Wabikiem miały być galerie w prestiżowych miejscach. Wrażenie robiły światowe interesy, w Dubaju czy Luksemburgu. Kolejne showroomy powstawały między innymi w Miami czy Marbelli.

Na nagraniu z otwarcia showroomu w hiszpańskiej Marbelli widać przepych, drogie alkohole i wywiady w lokalnej telewizji, co podkreślało ekskluzywność wydarzenia. Częścią interesu Joanny S. zarządza jej 26-letni syn Mikael. Mężczyzna miał poręczać swoim majątkiem przedsięwzięcie organizowane przez matkę. Na jednym z portali internetowych chwalił się życiem w dostatku, drogimi samochodami czy apartamentami w najdroższych budynkach świata, między innymi w Burdż Chalifa w Dubaju.

Wszystko to uwiarygodniało w oczach klientów właścicielkę galerii i jej syna, świadczyło również, że interes się kręci. Nieprzekonanych amatorów sztuki Joanna S. zapraszała do swoich posiadłości w Szwecji lub Hiszpanii. Tam gościła ich w atmosferze luksusu.

- To spotkanie było oparte na emocjach, niektórych klientów doprowadzało do płaczu - mówił o jednym z takich spotkań doradca finansowy. - Lecieliśmy do Malmoe, gdzie Joanna nas gościła. Tego samego dnia, wieczorem, było zaproszenie do jednej z galerii. Joanna w bardzo piękny sposób opowiadała o artystach - dodawał.

- Ona mówi, że jej misją życiową jest promowanie sztuki, wspieranie młodych artystów, a pochodną tego wszystkiego jest biznes, są pieniądze - tłumaczył mężczyzna.

Inny z doradców, który był klientem Joanny S., podkreślił, że kobieta opowiadała o wielkich nazwiskach, o znanych osobach rzekomo inwestujących w jej biznes. - Mówiła, że współpracuje z szejkami arabskimi, że lata tam regularnie, że jej stałymi klientami są Elton John czy piłkarz Ibrahimovic - wyznał.

Joanna S. na udostępnionym nagraniu przekonywała, że dwie rzeźby sprzedała do Białego Domu w Waszyngtonie.

- Podczas mojej wizyty w Hiszpanii kontaktowała się z królem Hiszpanii - mówił reporterce "Superwizjera" mężczyzna, jeden z klientów. Na pytanie, skąd wiedział, że to był król Hiszpanii, mężczyzna powiedział, że Joanna S. "po pierwsze mówiła, że jedzie do króla, a po drugie pokazywała swoje zdjęcia z królem". - Wtedy wszyscy kupowaliśmy jej opowieści - dodawał.

Pierwsze kłopoty i zapewnienia Joanny S.

Ponad pół roku temu pojawiły się problemy. Brak płatności powodował, że emocje wśród inwestorów rosły. Aby je ostudzić, zorganizowano spotkanie najbliższych współpracowników Joanny S. z pośrednikami i klientami. Zdaniem poszkodowanych spotkanie i tłumaczenia współpracowników kobiety były próbą gry na czas.

Reporterzy "Superwizjera" postanowili ustalić, gdzie jest kobieta i co się stało z pieniędzmi od inwestorów. Pomimo wielu prób kontaktu tylko raz udało się im porozmawiać telefonicznie z kobietą. - Jesteśmy opóźnieni z wypłatą, ale do wszystkich klientów wysłaliśmy aneksy z prośbą o przedłużenie terminu. Zostało nam zamknięte konto w Polsce, a przelewy międzynarodowe mają limity. Wszyscy będą mieć środki wypłacone - tłumaczyła Joanna S. w rozmowie z "Superwizjerem".

W kolejnych tygodniach Joanna S. przesłała jedynie pismo, w którym podkreśliła, że ma "w chwili obecnej tylko jeden cel - w pełni zrealizować swoje zobowiązania finansowe i nad nimi pracuje praktycznie bez przerwy".

Galeria w Malmoe również była zamknięta, gdy odwiedzili ją reporterzy "Superwizjera". Pojawili się jednak dwaj pracownicy Joanny S. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że jego zadaniem było tylko przywiezienie rzeźb do tej galerii, a z jego wiedzy wynika, że Joanna S. może przebywać w Londynie.

Z informacji, do jakich dotarli reporterzy wynika, że kobieta zaczęła prawdopodobnie wycofywać się z handlu sztuką w Szwecji. Były mąż kobiety sugeruje, że Joanna S. przed laty również w Szwecji zbudowała piramidę finansową. - Zaczęło się w 2005 roku i wyglądało to mniej więcej tak, że sprzedawała rzeźby za 100 tysięcy, odkupywała je za 120 tysięcy, a następnie sprzedawała za 150 tysięcy - mówił były mąż kobiety. Jego zdaniem kobieta jest bankrutem i od miesięcy nie płaci rat kredytu za dom w Trelleborgu, a szwedzkiemu fiskusowi winna ma być ogromną sumę pieniędzy.

- Jest winna 100 milionów koron szwedzkich - powiedział.

Jej firmie przyjrzała się w Polsce Komisja Nadzoru Finansowego. - Jest to działalność, która została uznana przez Komisję Nadzoru Finansowego za działalność nielegalną. Jest spora szansa, że działalność właścicieli takiego podmiotu z góry jest nastawiona na oszustwo - wyjaśniał Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Wpis na listę Komisji Nadzoru Finansowego uruchomił lawinę zapytań przerażonych inwestorów. Joanna S. zapewniała, że działania urzędników to zwyczajna pomyłka. Wielu jej uwierzyło.

- Nie rozpowiadałem specjalnie tego, że ta galeria jest w KNF, ponieważ to nie był dobry PR, a uważaliśmy, że to po prostu jakaś zemsta jakichś maklerów giełdowych - mówił jeden z doradców finansowych.

Sprawa w prokuraturze

W sprawie działalności Joanny S. od maja prokuratura prowadzi śledztwo, ale kobieta nie usłyszała jeszcze zarzutów. - Do tej pory prokuratorzy przesłuchali ponad 50 osób poszkodowanych, pokrzywdzonych może być kilkaset osób - wyjaśniał prokurator Paweł Sawoń, zastępca prokuratora regionalnego w Białymstoku. Dodał, że chodzi o sprawę dotyczącą kwoty - według wstępnych szacunków - 300 milionów złotych.

Skala może być jednak znacznie większa. Jak dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera", jedynie część pokrzywdzonych zgłosiło sprawę do prokuratury. Jedni wstydzą się tego, że dali się wplątać w piramidę finansową, inni podporządkowują się Joannie S., która w listach przestrzega przed nagłośnieniem sprawy w mediach czy zawiadamianiem organów ścigania.

- Jakiekolwiek nieprzemyślane działania, brak spokoju, spowoduje to, że nikt nie dostanie pieniędzy - wyjaśniał strategię Joanny S. jeden z doradców finansowych. - Od czerwca jesteśmy mamieni nowymi informacjami, że te środki wchodzą, już prawie są, już zaraz będą zaksięgowane. Ona ma siedem tysięcy wersji prawdy - dodawał.

Milczenie może być też szansą na odzyskanie pieniędzy. Jak twierdzą inwestorzy, kobieta liczy, że złowi nowych klientów, a wraz z nimi przyjdą pieniądze, które spłacą milionową dziurę w jej budżecie.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część reportażu
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część reportażuSuperwizjer

Artyści wierzycielami

W Szwecji reporterzy "Superwizjera" spotkali się z jednym z najbardziej promowanym przez galerie Joanny S. artystą. Mężczyzna nie zgodził się na rozmowę przed kamerą, ale przyznał, że jemu również kobieta winna jest pieniądze. - Obiecała, że niedługo będzie miała pieniądze od kontrahenta i że odda. Nie jest winna dużo, jakieś 150 tysięcy koron. To zaległość za ostatnie trzy miesiące - mówił artysta.

Reporterzy skontaktowali się z pozostałymi twórcami, których dzieła sprzedawała Joanna S. Okazało się, że są na liście wierzycieli. Jeden z nich, Michael James Talbot, napisał: "Zamierzam pozwać Joannę S. na kwotę 300 tysięcy euro. To oszustka. Nie zapłaciła za rzeźby i nie zwróciła moich dzieł. Jestem w kontakcie z innymi artystami, są w takiej samej sytuacji".

Może to oznaczać, że Joanna S. obracała na rynku i zarabiała na rzeźbach, które nie były jej własnością. Poszkodowani klienci próbują odzyskać pieniądze za dzieła, za które słono zapłacili.

Reporterzy ustalili, że Joanna S. znacznie zawyżała ceny sprzedawanych przez siebie rzeźb. - Podejrzewam, że te dzieła funkcjonowały trochę na zasadzie spekulacji na rynku sztuki. Sprawdzałem te rzeźby i one nie były ogólnie dostępne w obrocie - wyjaśniał Arkadiusz Tober.

- Mechanizm działań jest podobny, czyli w tym wypadku również osoby kierujące działalnością tego podmiotu można powiedzieć mamią w pewien sposób klienta wysoką stopą zwrotu. Tu mamy obietnicę zwrotu z inwestycji 15 czy 18 procent. Jest to więc przez analogię mechanizm zbliżony do Amber Gold - powiedział Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Nadziei na odzyskanie utraconych pieniędzy inwestorzy upatrują w sądach i wnoszą o europejskie nakazy zapłaty.

Pomimo prowadzonego śledztwa i setek milionów wierzytelności galerie w Polsce nadal działają i kuszą kolejnych potencjalnych klientów. Joanna S. przygotowuje nowy pomysł na realizację marzeń o szybkim bogactwie. - Był jakiś pomysł stworzenia funduszu chyba, ale wtedy już kupuje się udziały w tym funduszu, a nie konkretne rzeźby. Jest jeszcze opcja kolekcjonerskiego kupna, gdzie jakby ta właścicielka zobowiązuje się odkupić dany obraz lub rzeźbę, tylko minimum po dwóch latach. I tam gwarantuje dziesięć procent rocznie od siebie - wyjaśniał pracownik jednej z galerii.

- W Polsce to jest chyba unikalne, ponieważ kluczem jest tutaj dostęp i znajomość do tych artystów. To są hermetyczne kręgi. Tutaj trzeba budować pewne zaufanie, renomę i tak dalej - podkreślił.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część dyskusji
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część dyskusjiSuperwizjer

Autor: tmw//now / Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

Kierowca skody podczas wyprzedzania doprowadził do zderzenia z busem. W wyniku uderzenia, jego auto dachowało i wpadło na teren stacji benzynowej. - Nikomu nic poważnego się nie stało - informuje Grzegorz Jaroszewicz z gorzowskiej policji.

Wylądował na dachu tuż obok dystrybutora. Może mówić o sporym szczęściu

Wylądował na dachu tuż obok dystrybutora. Może mówić o sporym szczęściu

Źródło:
tvn24.pl

Na Kontakt 24 napisał czytelnik, który był pasażerem lotu na trasie Bukareszt-Warszawa. Z jego relacji wynika, że podczas lądowania w samolot uderzył piorun. Jak opisał, w kabinie było słychać huk i widać oślepiające światło. Rzecznik przewoźnika potwierdził zdarzenie.

"Jeden wielki huk i oślepiające światło". W lądujący samolot uderzył piorun

"Jeden wielki huk i oślepiające światło". W lądujący samolot uderzył piorun

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Policjanci z Lublina uratowali życie 39-latce. Kobieta leżała na ławce na dworcu PKS, nie reagowała na próby kontaktu. Mundurowi reanimowali kobietę, aż odzyskała oddech.

Leżała na ławce, "nie reagowała na próby kontaktu". Dramatyczna akcja ratunkowa. Nagranie

Leżała na ławce, "nie reagowała na próby kontaktu". Dramatyczna akcja ratunkowa. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W piątek szesnaście zastępów straży pożarnej gasiło płonącą halę tartaku na terenie miejscowości Piotrowice (woj. dolnośląskie). Nie ma osób poszkodowanych.

Ogień objął halę tartaku

Ogień objął halę tartaku

Źródło:
PAP

Grzegorz P., jeden z dwóch byłych agentów CBA ułaskawionych przez prezydenta, był skazany kilkukrotnie, między innymi za ujawnienie tajemnicy i spalenie akcji CBA - powiedział w TVN24 reporter "Czarno na białym" Łukasz Frątczak. Mówił także, że P. w 2018 roku w Dubaju rozmawiał z osobą poszukiwaną czerwoną notą Interpolu o tym, jak przemycać papierosy do Polski poprzez wagony PKP Cargo.

"Spalił akcję CBA", rozmawiał o przemycie papierosów. Kim jest jeden z ułaskawionych byłych agentów

"Spalił akcję CBA", rozmawiał o przemycie papierosów. Kim jest jeden z ułaskawionych byłych agentów

Źródło:
TVN24

Największe sieci paliwowe w Polsce ruszają ze specjalnymi promocjami z okazji zbliżającej się majówki. Z obniżek skorzystamy między innymi na stacjach Orlen, Moya, Shell, a także Circle K. Ile wyniosą majówkowe rabaty i jak z nich skorzystać?

Ruszają majówkowe promocje na stacjach paliw. Gdzie zatankujemy taniej?

Ruszają majówkowe promocje na stacjach paliw. Gdzie zatankujemy taniej?

Źródło:
tvn24.pl

Przez głupi żart na Lotnisku Chopina 54-latka zepsuła sobie urlop. Mieszkanka Warszawy powiedziała podczas odprawy, że w bagażu ma "jakąś bombę i jakieś narkotyki". Do Egiptu nie poleciała, w dodatku ma do zapłacenia 500 złotych mandatu.

"Mam w bagażu jakąś bombę i jakieś narkotyki". Tak zakończyła podróż do Egiptu

"Mam w bagażu jakąś bombę i jakieś narkotyki". Tak zakończyła podróż do Egiptu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia dostał maskotkę po uchwaleniu ustawy uznającej język śląski za język regionalny. Prezent wręczyła mu Ewa Kołodziej - posłanka KO z Katowic. - To jest maskotka, bebok. Nazywa się Trudzia - mówiła posłanka. Hołownia przyjął prezent z uśmiechem. - Nie zacznijcie mnie prowokować, żebym zaczął podejrzewać, czyją podobiznę otrzymałem od pani posłanki Kołodziej. Moją? - żartował.

Sejm zdecydował w sprawie języka śląskiego. Marszałek po głosowaniu dostał maskotkę

Sejm zdecydował w sprawie języka śląskiego. Marszałek po głosowaniu dostał maskotkę

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk awansował w kwietniu na pierwsze miejsce w rankingu zaufania do polityków - wynika z sondażu IBRiS dla Onetu. Premier może pochwalić się zaufaniem na poziomie 45 procent. Swój awans skomentował w mediach społecznościowych.

Donald Tusk liderem rankingu zaufania do polityków. Premier skomentował swój wynik

Donald Tusk liderem rankingu zaufania do polityków. Premier skomentował swój wynik

Źródło:
Onet

Sieć Pepco poinformowała o wycofaniu dwóch produktów ze swojej oferty z powodu zagrożenia dla zdrowia lub życia. Chodzi o body dla niemowląt, od którego mogą oderwać się małe części i może dojść do zakrztuszenia. A także o damski portfel wykonany z materiału, który zawiera szkodliwe ftalany.

Pepco wycofuje dwa produkty z powodu zagrożenia dla zdrowia

Pepco wycofuje dwa produkty z powodu zagrożenia dla zdrowia

Źródło:
tvn24.pl

Jason i Katharine Zoladz, para turystów z USA, złożyła pozew przeciwko Google'owi. Małżonkowie utrzymują, że podczas swojej ubiegłorocznej podróży przez Kapsztad padli ofiarą napaści ze względu na zarekomendowanie przez Google Maps niebezpiecznej trasy. Podjęcie podobnych kroków prawnych zapowiada inny amerykański turysta zaatakowany w stolicy RPA.  

Nawigacja poprowadziła ich w miejsce, gdzie zostali pobici i okradzeni. Składają pozew przeciw producentowi

Nawigacja poprowadziła ich w miejsce, gdzie zostali pobici i okradzeni. Składają pozew przeciw producentowi

Źródło:
PAP, The Telegraph, TVN24.pl

Nie żyje noworodek uratowany kilka dni wcześniej z łona zmarłej matki - informuje BBC. Kobieta zmarła w wyniku izraelskiego bombardowania w Rafah w Strefie Gazy. Dziecko po porodzie ważyło niespełna półtora kilograma.

Noworodek uratowany z łona zmarłej matki po nalocie w Gazie zmarł po pięciu dniach

Noworodek uratowany z łona zmarłej matki po nalocie w Gazie zmarł po pięciu dniach

Źródło:
BBC, tvn24.pl

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Krzysztof Janik, były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w rządzie Leszka Millera (SLD) został uznany za niewinnego w procesie, w którym był oskarżony o korupcję. W piątek nieprawomocny wyrok po siedmiu latach procesu wydał Sąd Okręgowy w Katowicach. Polityk był oskarżony o przyjmowanie łapówek od przedstawicieli katowickiej firmy z branży górniczej. Sąd nie zakwestionował uznał, że politykowi przekazywano pieniądze, ale jednocześnie, że nie były one przyjmowane w związku z pełnieniem przez Janika funkcji publicznej.

Jest wyrok w sprawie Krzysztofa Janika. Były szef MSWiA był oskarżony o przyjmowanie łapówek

Jest wyrok w sprawie Krzysztofa Janika. Były szef MSWiA był oskarżony o przyjmowanie łapówek

Źródło:
PAP

Do ośmiu lat więzienia grozi trzem kobietom i partnerowi jednej z nich, którzy wprowadzali do obrotu fałszywe pieniądze. Jak podała policja, wymieniali "pieniądze do zabawy" na prawdziwe. Usłyszeli zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa.

Zdradził ich napis na banknocie, w więzieniu mogą spędzić wiele lat

Zdradził ich napis na banknocie, w więzieniu mogą spędzić wiele lat

Źródło:
tvn24.pl

ByteDance nie zamierza poddać się i wyzbyć się swojego biznesu w Stanach Zjednoczonych po podpisaniu przez Joe Bidena ustawy delegalizującej TikTok - podaje BBC. Wcześniej przedstawiciele TikToka zapowiadali, że zaskarżą w sądzie "niekonstytucyjną" decyzję prezydenta USA. Szef TikToka Shou Zi Chew podkreślił, że firma "nigdzie się nie wybiera".

Chińczycy nie składają broni. "Prędzej zamkną TikToka, niż sprzedadzą"

Chińczycy nie składają broni. "Prędzej zamkną TikToka, niż sprzedadzą"

Źródło:
PAP

Oddaliśmy się do dyspozycji premiera - powiedział w piątek w TVP Info minister aktywów państwowych Borys Budka. On i dwóch innych ministrów w rządzie Donalda Tuska będą kandydować w wyborach do europarlamentu. Budka zaznaczył, że swoje obecne funkcje będą pełnić do 10 maja, kiedy ma nastąpić rekonstrukcja rządu. Jego zdaniem, listy PiS do europarlamentu będą "listami skazańców".

Trzech ministrów KO wybiera się do Brukseli. Budka: oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera

Trzech ministrów KO wybiera się do Brukseli. Budka: oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera

Źródło:
TVP Info, PAP

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał wyrok 25 lat więzienia dla Przemysława S. za zabójstwo 84-letniej niepełnosprawnej mieszkanki Nowej Sarzyny (Podkarpacie). Mężczyzna - jak ustalili śledczy - zabił kobietę, bo nie chciała dać mu stu złotych na alkohol. Po zabójstwie na jej czole wyciął krzyż.

Zabił starszą kobietę, na jej czole wyciął krzyż. Usłyszał prawomocny wyrok

Zabił starszą kobietę, na jej czole wyciął krzyż. Usłyszał prawomocny wyrok

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W powiecie słupskim na Pomorzu służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto blisko cztery tony klefedronu oraz zabezpieczono 20 ton chemikaliów służących do produkcji nielegalnych używek. Zatrzymano trzy osoby. W akcji brał udział policyjny pojazd opancerzony oraz śmigłowce Black Hawk i Bell.

Służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto tony chemikaliów

Służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto tony chemikaliów

Źródło:
PAP

"Następni funkcjonariusze CBA ułaskawieni przez Andrzeja Dudę. Zanim się obejrzymy, gotów będzie ułaskawić cały PiS" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych. Skomentował w ten sposób informację TVN24 o tym, że prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej.

Premier komentuje ułaskawienie dwóch byłych agentów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę

Premier komentuje ułaskawienie dwóch byłych agentów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę

Źródło:
tvn24.pl

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Były premier Polski Mateusz Morawiecki wygłosił w piątek przemówienie na konferencja środowisk prawicowych CPAC w Budapeszcie. Jak mówił, w Europie na poziomie strategicznym muszą zostać osiągnięte trzy główne cele: należy utrzymać państwo opiekuńcze, rozwijać obronność i osiągnąć cele klimatyczne. Polityk PiS nazwał Viktora Orbana swoim "przyjacielem", a Budapeszt "miastem wolności słowa" - donosi węgierski dziennik Magyar Nemzet.

Morawiecki nazwał Orbana "przyjacielem", a Budapeszt "miastem wolności"

Morawiecki nazwał Orbana "przyjacielem", a Budapeszt "miastem wolności"

Źródło:
Magyar Nemzet, PAP
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche na skrzyżowaniu w Lubiczu Dolnym pod Toruniem. Kierujący z pasa do skrętu w lewo pojechał na wprost, a jego nieodpowiedzialne zachowanie zostało zarejestrowane przez kamerę innego kierowcy. Teraz grozi mu mandat oraz punkty karne.

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche. "Okazał brak kultury". Nagranie

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche. "Okazał brak kultury". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę, 28 kwietnia, sklepy będą otwarte. To jedna z siedmiu takich niedziel w tym roku. Kolejna handlowa niedziela wypada 30 czerwca.

Handlowy kalendarz na najbliższe dni. Czy zrobimy zakupy w niedzielę?

Handlowy kalendarz na najbliższe dni. Czy zrobimy zakupy w niedzielę?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Sejm uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Popierany przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę projekt trafi teraz do Senatu a potem - jeżeli uzyska poparcie - do prezydenta Andrzeja Dudy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli odrzucenia projektu już w pierwszym czytaniu.

Język śląski językiem regionalnym? Jest decyzja Sejmu

Język śląski językiem regionalnym? Jest decyzja Sejmu

Źródło:
PAP

Po żartobliwych i wymijających odpowiedziach w sprawie obecności Jacka Kurskiego na wieczorze wyborczym PiS, dziś już wiadomo, że były prezes TVP wystartuje w eurowyborach. Jak nieoficjalnie ustalił TVN24 wystartuje z pierwszego miejsca w okręgu podlasko-warmińsko-mazurskim. Dostał zielone światło od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Mimo niezadowolenia w partii i krytycznego głosu z pałacu prezydenckiego. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Jacek Kurski kandydatem PiS do europarlamentu. Komentarze polityków

Jacek Kurski kandydatem PiS do europarlamentu. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

Widać, że nie ma woli zapoznania się dogłębnie z tą sprawą, tymczasem afera gruntowa wyrządziła dużo krzywdy wielu osobom - powiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu dwóch byłych agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, skazanych w sprawie tak zwanej afery gruntowej. Wcześniej prokurator generalny Adam Bodnar wydał negatywne stanowisko w sprawie prawa łaski.

Ułaskawienie byłych agentów CBA. "Ta sprawa wyrządziła gigantyczną krzywdę"

Ułaskawienie byłych agentów CBA. "Ta sprawa wyrządziła gigantyczną krzywdę"

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej - dowiedział się TVN24. Wcześniej w tej samej sprawie skazani, a następnie ułaskawieni przez prezydenta zostali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Byli agenci CBA byli skazani na rok więzienia. 

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

Źródło:
TVN24

Aktywistki i aktywiści związani z organizacją Ostatnie Pokolenie blokowali w piątek rano most Świętokrzyski. "To nie koniec na dzisiaj" - zapowiedzieli i słowa dotrzymali. Po południu protestowali na skrzyżowaniu Marszałkowskie i Królewskiej w centrum Warszawy. Walczą w ten sposób o lepszy transport publiczny i zwracają uwagę na katastrofalne zmiany klimatyczne.

Przykleili się do asfaltu na moście. Potem blokowali ruch w centrum Warszawy

Przykleili się do asfaltu na moście. Potem blokowali ruch w centrum Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tuż przed majówką drogowcy planują frezowanie ulic dookoła placu Teatralnego. Z tego powodu w weekend 27-28 kwietnia Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście nie będą deptakiem. Z kolei przez trzy dni ulice Lipowa i Dobra na Powiślu posłużą za scenografię. Ekipa filmowa będzie tam pracowała od soboty do poniedziałku.

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

Źródło:
PAP

Kilkunastu rolników protestuje przed Urzędem Marszałkowskim w Łodzi. Jeszcze wczoraj zapowiadana była blokada centrum miasta i ogromne utrudnienia w ruchu. Nie pojawiły się jednak traktory, a forma protestu jest łagodniejsza. Rolnicy ustawili przed wejściem do urzędu kanapę z gumową lalką przedstawiającą wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka i czekają na rozmowy z osobą odpowiedzialną za rolnictwo.

Kanapa z gumową lalką przedstawiającą wiceministra. Trwa protest rolników w Łodzi

Kanapa z gumową lalką przedstawiającą wiceministra. Trwa protest rolników w Łodzi

Źródło:
tvn24.pl

Już za kilka tygodni mieszkańcy Unii Europejskiej zdecydują, kto zasiądzie w Parlamencie Europejskim. Na co dzień do budynków PE wstęp mają jednak nie tylko politycy. Na co mogą liczyć odwiedzający Strasburg i Brukselę? I gdzie właściwie mieści się siedziba europarlamentu?

Nie trzeba wygrać wyborów, by znaleźć się w Parlamencie Europejskim. 27 kwietnia dzień otwarty w Strasburgu

Nie trzeba wygrać wyborów, by znaleźć się w Parlamencie Europejskim. 27 kwietnia dzień otwarty w Strasburgu

Źródło:
tvn24.pl

Scott Morrison, były premier Australii, przyznał, że w czasie, gdy sprawował urząd, zmagał się z zaburzeniami lękowymi. Opowiedział o tym w niewydanej jeszcze biografii. Jej fragmenty w piątek zacytowały światowe media. Polityk opisuje, jak ważne było dla niego uzyskanie profesjonalnej pomocy. Podkreśla też, że swym wyznaniem chce przeciwstawić się stygmatyzowaniu problemu, który dotyka tak wielu osób.  

"Lekarz był zdziwiony, że wytrzymałem tak długo". Były premier o zaburzeniach lękowych

"Lekarz był zdziwiony, że wytrzymałem tak długo". Były premier o zaburzeniach lękowych

Źródło:
The Sydney Morning Herald, BBC, TVN24.pl

Jeżeli dostałabym na stół informację, że proponowana osoba nie spełnia kryteriów i taka jest sugestia służb, to taka osoba by nie została powołana - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 Grażyna Piotrowska-Oliwa, menadżerka, inwestorka i była prezeska PGNiG. Odniosła się do sprawy zatrudnienia Samera A. na stanowisko prezesa Orlen Trading Switzerland, przed którym miała ostrzegać ABW. Przypomniała także, że były prezes Orlenu Daniel Obajtek "nie chciał się poddać tak zwanej wirówce, czyli sprawdzaniu przez służby"

Człowiek widmo w Orlenie. "Tym bardziej bym kogoś takiego nie powoływała"

Człowiek widmo w Orlenie. "Tym bardziej bym kogoś takiego nie powoływała"

Źródło:
TVN24

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Ponad dwumetrowy krokodyl spowodował wypadek drogowy, w wyniku którego zginęły trzy osoby - dwóch mężczyzn i kobieta. Jak podają lokalne media, gad wbiegł po zmroku na drogę położoną na obrzeżach miasta Culiacan w stanie Sinaloa w zachodnim Meksyku.

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Źródło:
PAP, losnoticieristas.com

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24