Zmarł nastolatek katowany przez 10 godzin. "Żądali, by wyznał swoje grzechy"


Policja bada brutalne pobicie dwóch nastolatków, do którego doszło w kościele w amerykańskim stanie Nowy Jork. Jeden chłopak zmarł, z drugi w stanie ciężkim trafił do szpitala. Niewiadomo, dlaczego spotkanie wiernych przybrało tak brutalną formę.

Policja podała w piątek, że nastolatkowie mają podobne obrażenia i wstępnie ustaliła, że pobicie było przyczyną śmierci 19-letniego Lucasa Leonarda. Jego brat, 17-letni Christopher jest w szpitalu, lekarze określają jego stan jako ciężki.

Obaj chłopcy brali udział w niedzielnym spotkaniu religijnym Kościoła Chrześcijańskiego Słowo Życia w Chadwicks, ok. 80 km od Syracuse.

Aresztowano rodziców chłopców, 65-letniego Bruce'a Leonarda i 59-letnią Deborah Leonard i oskarżono o morderstwo pierwszego stopnia na starszym synu i napaść na drugiego z nich.

Jak ustaliła telewizja Fox News, na spotkaniu religijnym pojawiła się brutalna przemoc, bo Lucas poinformował zgromadzonych, że chce odejść z Kościoła.

Bity kablem, cucony

Jak ustalił Reuters, ojciec nastolatków bił ich kablem od przedłużacza elektrycznego na oczach innych wiernych. Diakon kościoła Daniel Irwin zeznał, że uczestniczył w spotkaniu wspólnoty i widział, jak Lucas był bity przez ojca.

Leonard znęcał się nad synami przez ponad 10 godzin, co jakiś czas żądając, by "wyznali swoje grzechy i przeprosili". Diakon zeznał, że widział, jak 65-latek kilkukrotnie wykonywał chłopcu sztuczne oddychanie metodą usta-usta.

Powiedział, że pogotowie wezwała w końcu pastor kościoła i jego siostra, Tiffany Irwin. - Po raz ostatni widziałem go, jak leżał na podłodze i wydawał z siebie monotonny jęk - powiedział diakon.

Jak ustalił Reuters, dopiero kiedy chłopak przestał oddychać, odwieziono go do szpitala. Lucas Leonard zmarł chwilę później. Jego brata znaleziono kilka godzin później, kiedy policja przeszukiwała kościół. Ciężko pobity 17-latek leżał na drugim piętrze.

Sześć zatrzymanych osób

Oprócz rodziców nastolatka aresztowane zostały cztery inne osoby, które były obecne przy biciu dwóch chłopaków i nie zareagowały. Siostra ofiar 33-letnia Sarah Ferguson, 54-letnia Linda Morey, 26-letni David Morey i 26-letni Joseph Irwin usłyszeli zarzut napaści drugiego stopnia.

Diakonowi na razie nie postawiono żadnych zarzutów, mężczyzna współpracuje ze śledczymi i traktowany jest jako świadek.

Ferguson i Irwin nie zdołali zebrać 50 tys. dolarów kaucji, więc pozostaną w areszcie. Po 50 tys. dolarów wpłacili Linda i David Morey, więc do czasu rozpoczęcia procesu pozostaną na wolności.

Pierwszą rozprawę zaplanowano na 15 grudnia.

Autor: pk\mtom / Źródło: FOX News, Reuters