Rząd wyrzuca Rosjan, prezydent protestuje. "Paradoksalna sytuacja"


Rząd w Kiszyniowie uznał za osoby niepożądane pięciu rosyjskich dyplomatów i nakazał im opuszczenie kraju - poinformowały media, powołując się na mołdawski resort spraw zagranicznych. Doniesienia te potwierdziła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. Posunięcie gabinetu skrytykował prorosyjski prezydent Mołdawii Igor Dodon.

Źródła w mołdawskim ministerstwie spraw zagranicznych i do spraw integracji europejskiej poinformowały, że stosowną notę przekazano ambasadzie Rosji w poniedziałek po południu.

Ambasador Rosji w Kiszyniowie Farit Muchamietieszyn potwierdził tę informację. Nie podał nazwisk pięciu wydalanych dyplomatów i nie skomentował decyzji mołdawskiego ministerstwa. Doniesienia potwierdziła także rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. - To paradoksalna sytuacja - oceniła Zacharowa cytowana przez agencję RIA Nowosti.

Dyplomaci mają opuścić Mołdawię w ciągu 72 godzin.

Protest prezydenta

Głębokie zaniepokojenie tym - jak to nazwał - "nieprzyjaznym" posunięciem mołdawskiej dyplomacji wyraził prezydent tego kraju Igor Dodon. Zdecydowanie potępił wydalenie rosyjskich dyplomatów. Uznał, że rządząca w Mołdawii proeuropejska koalicja "zirytowana sukcesami prezydenta osiągniętymi w ostatnich miesiącach zdecydowała się postawić na prowokacje, które niosą ryzyko poważnego pogorszenia stosunków mołdawsko-rosyjskich".

Zdaniem Dodona "zrobiono to najpewniej na zamówienie Zachodu".

Jak przypomina agencja AFP, Mołdawia jest podzielona na zwolenników zbliżenia z Rosją, którzy wynieśli na fotel prezydencki pod koniec roku 2016 Igora Dodona, i na stronników integracji z Unią Europejską, wśród których znajdują się członkowie obecnego rządu Mołdawii.

Prezydent Mołdawii był jedynym zagranicznym liderem obecnym na paradzie z okazji 72. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w II wojnie światowej, która odbyła się 9 maja w Moskwie.

Niejedyny przypadek

Agencja Interfax-Ukraina zaznacza, że to drugie w ostatnich dniach wydalenie rosyjskich dyplomatów z byłych republik sowieckich. W piątek estońskie MSZ poinformowało, że konsul generalny Rosji w Narwie Dmitrij Kazionnow i konsul Siergiej Surgajew muszą opuścić Estonię. Nie podano przyczyn tej decyzji.

Rosyjskie MSZ określiło wydalenie dyplomatów z Estonii jako "kolejny nieprzyjazny i niczym nieumotywowany akt, który nie pozostanie bez odpowiedzi".

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, RIA Nowosti