"Zamówienie polityczne i nielegalne śledztwo". Rosjanie o raporcie ws. MH17

[object Object]
Rosyjska reakcja na opublikowanie holenderskiego raportu nie zaskakujetvn24
wideo 2/6

- Holenderski raport w sprawie ubiegłorocznej katastrofy Boeinga 777 na Ukrainie nie jest bezstronny. To próba wyciągnięcia założonego z góry wniosku i wykonania politycznego zamówienia - powiedział wiceszef rosyjskiego MSZ Siergiej Riabkow. Władze Rosji ustosunkują się oficjalnie do raportu jutro. W komentarzach dotyczących jego treści, rosyjscy analitycy wskazują, że "Holendrzy powinni byli skorzystać z ustaleń strony rosyjskiej". Więcej o raporcie ws. MH17 w Faktach z zagranicy w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.

Siergiej Riabkow powiedział, że "Rosja wyraża żal, iż mimo jej wszystkich długotrwałych apeli o zorganizowanie wszechstronnego dochodzenia bez z góry powziętych założeń, które uwzględniałoby informacje, jakimi dysponuje Moskwa, w tym dane raportu koncernu Ałmaz-Antej, niczego takiego nie zrobiono".

Dyplomata uznał, że "holenderski raport jest próbą wyciągnięcia z góry założonego wniosku i wykonania politycznego zamówienia.

- Chcielibyśmy móc liczyć na to, że w przyszłości wszystkie te odstępstwa od normy, od tego, jak powinny być rozpatrywane tego rodzaju sprawy, mogą zostać naprawione. Jesteśmy gotowi przedstawić całość faktów i ocen, którymi dysponujemy i na podstawie czego mówimy dziś, że dochodzenie, którego wyniki dziś opublikowano, ma charakter tendencyjny - powiedział Riabkow, cytowany przez rosyjską agencję TASS.

Stanowisko Rosji

Jak podaje agencja RIA Nowosti, 14 października, o godz. 12:00 (czasu moskiewskiego - red.) odbędzie się konferencja prasowa wiceszefa Federalnej Agencji Transportu Lotniczego Olega Storczewa, który przedstawi stanowisko Rosji w sprawie dzisiejszego raportu, opublikowanego przez holenderski urząd ds. bezpieczeństwa.

Storczew jest przedstawicielem Rosji w komisji technicznej, badającej przyczyny katastrofy malezyjskiego boeinga w obwodzie donieckim.

"Informacje strony rosyjskiej"

Redaktor naczelny pisma "Narodowa Obrona" Igor Korotczenko uważa, że w swoich ustaleniach Holendrzy powinni byli współpracować ze stroną rosyjską, w tym zakładem Ałmaz-Antej, który przedstawił własną wersję śledztwa w sprawie katastrofy MH17.

- Wnioski, przedstawione w holenderskim raporcie, nie odpowiadają rzeczywistości. Podstawą w śledztwie powinny być materiały Ałmaz-Antej, oparte na eksperymentach naukowych - stwierdził Korotczenko.

Uznał, że "jeśli Holendrzy nie wezmą tego pod uwagę, sprawa dochodzenia będzie przesądzona".

- Bez informacji ze strony rosyjskiej wyniki śledztwa będą nieważne - uzasadniał Korotczenko.

Dochodzenie nielegalne

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" cytuje eksperta ds. międzynarodowego prawa lotniczego Witalija Bogdanowa, który stwierdził, że "holenderskie dochodzenie w sprawie katastrofy jest nielegalne".

- Dochodzenie wypadków lotniczych jest regulowane konwencją chicagowską (Konwencją o międzynarodowym lotnictwie cywilnym - red.). Czy śledztwo było prowadzone zgodnie z tą konwencją? Nie. Ukraińcy utrzymują, że uzgodnili z Holendrami sprawę dochodzenia. Czy to jest legalne w zakresie konwencji chicagowskiej? Nie. Dlaczego? Ponieważ Holandia nie należy do tych państw, które muszą być podłączone bezpośrednio do śledztwa. Ukraina twierdzi, że zawarła specjalną umowę z Holandią. Gdzie ona jest? Nikt nic w tej sprawie nie wie - mówił "Rossijskoj Gazietie" Bogdanow.

Autor: tas//gak / Źródło: TASS, RIA Nowosti, Rossijskaja Gazieta, PAP

Raporty: