70. rocznica Powstania Warszawskiego

29 lipca 2014
Zdobycie PAST-y przez powstańców
Zdobycie PAST-y przez powstańców
Archiwum TVN
Nierozpoznane twarze Powstania WarszawskiegoArchiwum TVN

- Myśmy wszyscy czekali na ten moment. Żeby on wreszcie nastąpił – mówi Tadeusz Kostarski. On i jego koledzy doczekali się. 70 lat temu ruszyli do walki z Niemcami i zaczął się dramat Warszawy. W rozmowach z tvn24.pl powstańcy mówią o różnych emocjach, które im towarzyszyły w skazanej na porażce walce.

Trwający 63 dni zryw Warszawy rozpoczął się 1 sierpnia 1944 roku. Formalnie godziną "W" miała być godzina 17. Jednak gromadzący się w punktach zbiórek w całym mieście młodzi bojownicy AK nie wszędzie zdołali utrzymać nerwy na wodzy. Pierwsze strzały padły już wczesnym popołudniem. Zaniepokojone nadzwyczajną aktywnością podziemia niemieckie dowództwo garnizonu Warszawa już o godz. 16.30 ogłosiło alarm.

[object Object]
"To jest dla mnie część historii rodziny"tvn24
wideo 2/27

Entuzjazm i wypełnienie obowiązku

- Było napięcie, było oczekiwanie i był entuzjazm. Byliśmy zadowoleni, że po tylu latach działania w ukryciu wreszcie dojdzie do otwartej walki – wspomina w rozmowie z tvn24.pl Tytus Karlikowski, który rozpoczynał powstanie w batalionie Zośka na Woli. Działał w konspiracji już od 1940 roku. Gdy zaczynało się powstanie, miał zaledwie 17 lat. Do walki szykował się z kolegami z oddziału od dłuższego czasu. - 1 sierpnia była euforia. Myśmy wszyscy czekali na ten moment. Żeby on wreszcie nastąpił – wspomina natomiast Tadeusz Kostarski, który zaczynał walkę w szeregach pułku Baszta na Mokotowie. Stanięcie do otwartej walki było jego zdaniem "żądaniem ówczesnej młodzieży". Jego oddział był jednym z najlepiej uzbrojonych i przeszkolonych.

IPN idzie na pomoc Muzeum Powstania. "Wznowimy śledztwo ws. gen. Stahela"

Od kilku dni pracownicy pionu śledczego IPN przekopują archiwa w poszukiwaniu dokumentacji dotyczącej gen. Reinera Stahela, którego wnuk chce pozwać Muzeum Powstania Warszawskiego za nazwanie dziadka "zbrodniarzem wojennym". Najprawdopodbniej akta tej sprawy leżą wśród 3,5 tysiąca śledztw zawieszonych przed laty. - Jeśli to się potwierdzi, wznowimy to postępowanie - deklaruje w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Gabrel, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Ołdakowski: Stahel był zbrodniarzem wojennym. Możemy to udowodnić w sądzie

Dowódca garnizonu Warszawy Reiner Stahel był zbrodniarzem wojennym i Muzeum Powstania Warszawskiego nie zamierza wycofać się ze swojej oceny historii - oświadczył na antenie TVN24 dyrektor placówki Jan Ołdakowski. Wnuk nazisty nie życzy sobie, by nazywać jego dziadka "zbrodniarzem", i grozi wstąpieniem na drogę prawną.

"Chciałem, by 'Miasto 44' pierwsi zobaczyli Powstańcy"

"Zdecydowałem się pokazać film na Stadionie Narodowym, by Powstańcy zobaczyli 'Miasto 44' jako pierwsi" - oświadczył Jan Komasa w dzień po internetowej burzy, jaką wywołał jego wpis na Facebooku. Informował w nim, że pokazana 30 lipca wersja filmu nie była finalną, a nieprzychylnych krytyków nazwał "miśkami".

"Wycelowałam w nich i powiedziałam: albo idziecie albo strzelam"

Warszawa czci swoich bohaterów, bo wie, co im zawdzięcza. Są kwiaty, znicze, piękne słowa - są także wspomnienia głównych bohaterów tych wydarzeń. Powstańcy, którzy nie poddali się i przeżyli, dziś wrócili do miejsc szczególnie dla nich ważnych. Wraz z nimi kamera TVN24.

Reżyser "Miasta 44": łzy powstańców po premierze to największy komplement

- Robiłem ten film z myślą o powstańcach. Z myślą o tym, żeby film był jak najbliżej tego, co oni zapamiętali - mówił w "Faktach po Faktach" Jan Komasa, reżyser filmu "Miasto 44". Artysta przyznał, że łzy uczestników Powstania Warszawskiego w czasie uroczystego pokazu na Stadionie Narodowym były dla niego "największym komplementem".

"Wolność nie jest rzeczą daną raz na zawsze"

- Polska musi być ostrożna, bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Wolność nie jest rzeczą daną raz na zawsze - stwierdziła Anna "Paulinka" Jakubowska wspominając wydarzenia z 1939 roku i Powstania Warszawskiego, w dniu jego 70. rocznicy. Przypomniała złe doświadczenia Polski i Polaków.

"My wszyscy chcieliśmy żyć, ale wierzyliśmy, że o wolność trzeba walczyć"

Istnieje taka wartość, za którą - jeśli trzeba - płaci się własnym życiem; tą wartością jest ojczyzna - mówiła marszałek Sejmu Ewa Kopacz przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK, gdzie złożono wieńce z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. - My wszyscy chcieliśmy żyć, chcieliśmy być wolni, ale wiedzieliśmy, że o wolność trzeba walczyć - mówił Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski.

"Nie trzeba dziś ginąć na barykadzie. Można być powstańcem czasu pokoju"

- Ta 17 (godzina "W" - red. ) to jest dla mnie jeden z największych sukcesów, również wolnej Polski. Że udało się zbudować wokół daty, wokół pamięci o samych powstańcach taki moment wspólnoty - stwierdził na antenie TVN24 Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. - Kilkaset tysięcy ludzi, może więcej niż milion, może kilka milionów w całej Polsce zatrzymuje się. Oni sami pamiętają, wychodzą specjalnie na ulice, czekają na sygnał syren - mówił.