Rakieta nie wystartowała, Putin grozi konsekwencjami

Rakieta nie wystartowałaROSCOSMOS PRESS SERVICE

Po odwołaniu w środę pierwszego startu rakiety z rosyjskiego kosmodromu Wostocznyj decyzja o nowym terminie zapadnie w czwartek nad ranem. Prezydent Władimir Putin pozostanie do tego czasu na kosmodromie. Nie jest wykluczone, że start nastąpi w czwartek.

Agencja RIA Nowosti, powołując się na źródło w branży kosmicznej, podała, że start może być przełożony na czas nieokreślony. Media cytują też dane doniesienia agencji Interfax, według której nowa data startu nie jest jeszcze potwierdzona. Jeszcze przed próbą startu w środę ustalono, że będzie termin rezerwowy i wyznaczono go na 28 kwietnia. Źródło, które cytuje RIA-Nowosti, powiedziało, że start rakiety Sojuz 2.1a "może nie odbyć się również 28 kwietnia".

W czwartek rano zbierze się komisja, która ma określić nowy termin startu. - Putin podjął decyzję o pozostaniu na Wostocznym do posiedzenia komisji, aby poczekać na to, jaką podejmie ona decyzję - poinformował w środę po południu prezydencki rzecznik Dmitrij Pieskow. Jak dodał, jeśli komisja zdecyduje, że start nastąpi w czwartek rano, to szef państwa będzie obserwował to wydarzenie.

Problem z rakietą

Start rakiety miał nastąpić w środę o godz. 5.01 czasu moskiewskiego (godz. 4.01 czasu polskiego). Zaledwie na półtorej minuty przed tą chwilą system automatyczny podał sygnał odwołania przygotowania do startu. Agencja Roskosmos poinformowała następnie, że utrzymywana jest data rezerwowa, czyli 28 kwietnia. Już na trzy godziny przed startem miejsca do obserwacji były pełne; na start czekali robotnicy i pracownicy Roskosmosu. Na kosmodromie był obecny prezydent Władimir Putin. Jak poinformowano po odwołaniu startu, szef państwa pozostanie na kosmodromie do czasu, gdy wyjaśni się kwestia nowego terminu.

Co się stało?

Władze Roskosmosu wykluczyły problem z infrastrukturą kosmodromu, a także czynnik ludzki. Szef Roskosmosu Igor Komarow poinformował, że doszło do "automatycznego zatrzymania startu w związku z zakłóceniami pracy automatycznego systemu sterowania". Później powiadomił, że ustalono, gdzie wystąpił problem i trwa praca nad jego usuwaniem. Jak wyjaśnia dziennik "Wiedomosti", cytując źródło z branży kosmicznej, rolę odegrały wskazania podawane przez czujniki. "Jeśli automatyka zatrzymała start, to jakiś parametr przekroczył te wartości, które były ustalone dla rakiety. Jest to normalne, coś takiego stale się zdarza - jeśli automatyka nie jest przekonana, że proces przygotowania do startu przebiega normalnie, jeśli jakiś parametr nie jest odpowiedni, to wstrzymuje ona przygotowania" - powiedziało to źródło.

Putin grozi

Prezydent Putin zagroził urzędnikom "konsekwencjami", jeśli okaże się, że problemy rakiety wynikają z ich "niechlujstwa".

Putin w środę wziął udział w posiedzeniu komisji, która miała określić przyczynę odwołania startu rakiety Sojuz 2.1a. Ocenił, że budowę kosmodromu doprowadzono do normy. Zwrócił uwagę na "dużą liczbę zakłóceń" w branży rakietowej. - Rosja pozostaje liderem, jeśli chodzi o liczbę startów, i to jest dobrze, ale stykamy się z wielką liczbą zakłóceń i to jest źle - przyznał. Wspomniał też o sprawach karnych wszczętych w trakcie budowy kosmodromu i powiedział, że jeśli wina podejrzanych o nieprawidłowości potwierdzi się, znajdą się oni "na więziennej pryczy".

Nanosatelita

Rakieta nośna Sojuz 2.1a ma wynieść na orbitę satelity Łomonosow i Aist-2D oraz nanosatelitę Samsat-218. Kosmodrom Wostocznyj ma w perspektywie uniezależnić Rosję od kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. W przyszłości mają być z niego wysyłane na orbitę załogowe i bezzałogowe statki kosmiczne i satelity komercyjne.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: ROSCOSMOS PRESS SERVICE