Rosyjska inwazja w ciągu jednej nocy i niemiecka mniejszość na Śląsku. #PisząoPolsce

Opole ma być większe. Rząd przyjął rozporządzenie
Opole ma być większe. Rząd przyjął rozporządzenie
tvn24
Zagraniczne media piszą o Polscetvn24

Niewykluczone, że powodem wzrostu napięcia między Polską a Niemcami będzie sytuacja mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie. U jej podstaw stoi decyzja o powiększeniu miasta wojewódzkiego - zauważa Deutsche Welle. "Financial Times" i agencja AP piszą o wizycie Franciszka w Polsce i o tym, że "coś może zawisnąć" w powietrzu, bo papież będzie mówił o uchodźcach. Na Wyspach komentuje się z kolei raport prestiżowego think tanku mówiącego, że Rosja może zaatakować nasz kraj. Tak #PisząoPolsce.

Atlantic Council, jeden z najważniejszych think tanków za oceanem, zajmujący się analizą światowego bezpieczeństwa w 25-stronicowym dokumencie cytowanym m.in. przez brytyjski "Daily Mail" pisze, że Rosja nie ma co prawda w planach bezpośredniego starcia z NATO, ale "może się to zmienić nagle, a wtedy będzie działała bardzo szybko, według już przygotowanych planów", bo "infrastruktura w dużej mierze jest już w pogotowiu". Według specjalistów ataku Rosji "nie da się przewidzieć", ale może on nadejść w momencie, w którym "inny kryzys odwróci uwagę NATO" albo Rosja "źle zinterpretuje aktywności" Sojuszu.

Atlantic Council zwraca uwagę na to, że Rosja "rzadko ukrywa swoje intencje, a wręcz przeciwnie: wypowiada je publicznie przy różnych okazjach, jednak generalnie Zachód zdecydował, by w jej deklaracje nie wierzyć". Według raportu NATO zareagowałoby zbyt wolno na "rosyjską inwazję w Polsce". Do tego Rosja najprawdopodobniej użyłaby "prewencyjnego uderzenia nuklearnego", by "odstraszyć NATO i nie dopuścić do pełnej, wojennej konfrontacji" – pisze "Daily Mail" cytując ekspertów.

Niemiecka mniejszość na Śląsku

Telewizja Deutsche Welle pochyla się z kolei nad konfliktem administracyjnym wokół Opola. Miasto to zostanie powiększone o 12 przyległych gmin – zdecydował ostatnio polski rząd, i to mimo sprzeciwu ponad 90 proc. mieszkańców mniejszych gmin, którzy wyrazili swoje zdanie w trakcie konsultacji społecznych. DW, której portal pisze, że "15 proc. tych mieszkańców stanowią Niemcy" będący dużą grupą na Opolszczyźnie, jednak zarówno oni, jak i Polacy nie chcą zmian administracyjnych.

Kiedy gminy zostaną wcielone do miasta Opola, procentowa liczba Niemców zmniejszy się tym samym na terenie jednej jednostki administracyjnej ze wspomnianych 15 proc. do około 2 proc., a to nie zagwarantuje już przedstawicielom mniejszości reprezentacji w niektórych urzędach. "Znikną dwujęzyczne tablice, a niemiecki utraci status języka pomocniczego w administracji" – dodaje DW.

Cytowany przez portal prezydent Opola Adam Wiśniewski mówi jednak, że Niemcy będą w jego mieście "traktowani tak samo jak dotychczas", że już mają przedstawicielstwo przy ratuszu i "nikt ich stąd nie wyrzuci", bo "nie żyją w systemie totalitarnym".

DW pisze jednak, że działania prezydenta Opola w ostatnim czasie mogą świadczyć o czymś przeciwnym. Według stacji, Wiśniewski zamieścił m.in. zlikwidowany już od pewnego czasu post na Facebooku, w którym stwierdzał, że "największą polityczną siłą protestującą przeciwko powiększeniu miasta" są lokalni Niemcy. Dodatkowo, umieścił zdjęcie ich lokalnych przedstawicieli z pytaniem: "Czy ci ludzie działają w interesie Polaków w rejonie opolskim?".

Przedstawiciel mniejszości niemieckiej w polskim Sejmie Ryszard Galla zapowiedział już wystosowanie pozwu w sprawie zmian administracyjnych w woj. opolskim do Trybunału Konstytucyjnego. DW pisze, że "nie ma wielkich szans na powodzenie", bo "sparaliżowany" TK wydaje wyroki, z którymi rząd w Warszawie "się nie liczy", a poszczególne miasta "same decydują", jak się do nich ustosunkować. "Opole pozostaje wierne linii rządowej" – dodaje DW.

Na ten tydzień wiele środowisk wspierających mniejszość niemiecką zapowiedziało protesty w Opolu.

Coś "zawiśnie w powietrzu"

Tymczasem prestiżowy "Financial Times" i portal amerykańskiej stacji ABC News piszą o przylocie do Polski na Światowe Dni Młodzieży papieża Franciszka.

"Papież przyjeżdża do Polski, by przetestować swoje dyplomatyczne umiejętności" – stwierdza brytyjski dziennik. Ta wizyta będzie czymś więcej niż "zwyczajową pompą". Franciszek przyjeżdża do kraju Jana Pawła II, który kultywował "tradycje konserwatywnego katolicyzmu" i temu "pozostaje do dziś wierna większość polskiego kleru zajmującego wyższe stanowiska".

Papież "prawdopodobnie nie zdecyduje się na publiczną krytykę Warszawy m.in. w kwestii kryzysu migracyjnego", niewykluczone jednak, że "kilka razy w ciągu różnych uroczystości" takie ostrzeżenie "zawiśnie w powietrzu" – pisze "FT". W trakcie wizyty papież odda głos m.in. syryjskiej uchodźczyni. Dziennik cytuje jednak rzecznika Watykanu Federico Lombardiego, który w ub. tygodniu powiedział, że Franciszkowi najbardziej zależy na "złapaniu kontaktu" z Polakami, bo ten naród "to dla niego nowość"; "nigdy nie miał z nimi do czynienia".

Papież przywiązuje tak wielką wagę do kwestii migracji, że mówi o niej nawet w kontekście zbawienia – pisze z kolei agencja Associated Press, na którą przed wizytą Franciszka w Polsce powołuje się ABC News. "Będziemy sądzeni w oparciu o nasze miłosierdzie" – powiedział na początku lipca w czasie mszy w Watykanie papież, zwracając się wtedy do wiernych ze słowami: Pan będzie mógł nam powiedzieć: pamiętasz? ten migrant, którego wszyscy tak bardzo chcieli się pozbyć – to byłem ja".

Według korespondenta agencji AP, taki ton wypowiedzi Ojca Świętego gwarantuje to, że w Polsce obie strony – przyjeżdżający i goszczący – przejdą "dyplomatyczny test". Papież będzie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą, a potem, za zamkniętymi drzwiami z polskimi biskupami.

AP przypomina, że w czasie lotu powrotnego z pielgrzymki w Meksyku papież odniósł się do zapowiedzi Donalda Trumpa mówiąc, że "ten, kto mówi o budowaniu murów, a nie mostów nie jest chrześcijaninem". AP zauważa, że to ta sama perspektywa imigracji, co w Europie. Agencja cytuje też Adama Szostkiewicza z "Polityki", który uważa, że w wypowiedziach papieża może się pojawić polityczny wątek kryzysu migracyjnego i "dobrze, jeżeli wypowie on takie słowa" w Polsce, jednak poza "chwilowym zgrzytem" nie oczekiwałby on niczego więcej, bo "wkrótce takie słowa zostałyby zapomniane".

"Większość tego, co mówi papież, nie przemawia do Polaków" – kończy agencja AP, cytując Piotra Kosickiego, prof. historii na Uniwersytecie w Maryland.

Autor: adso/kk / Źródło: "Financial Times", ABC News, Deutsche Welle, "Daily Mail"

Źródło zdjęcia głównego: Daily Mail, DW, Financial Post, ABC News

Raporty: