Prorządowe milicje zostaną włączone do wojska


Przebywający na wygnaniu w Arabii Saudyjskiej prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur al-Hadi nakazał włączenie do regularnego wojska milicji walczących z rebelianckim szyickim ruchem Huti. Walki na południu Jemenu nie ustają.

Jemeńska rada obrony, która zebrała się w środę w Rijadzie pod przewodnictwem prezydenta, postanowiła "zintegrować członków ludowego ruchu oporu z wojskiem i siłami bezpieczeństwa" - podała kontrolowana przez stronników Hadiego jemeńska agencja Saba. Według doradcy prezydenta, gen. Dżafaara Mohammeda Saada, rozkaz połączenia został wydany w środę przez Hadiego i jemeńskie władze "pracują nad jak najszybszym wdrożeniem w życie tej decyzji". Antyrebelianckie milicje pod nazwą Południowy Powszechny Ruch Oporu obejmują szerokie spektrum ugrupowań i ochotników przeciwnych rebeliantom z ruchu Huti, popieranego przez Iran.

Groźba infiltracji

Jednak przedstawiciele służb bezpieczeństwa i wojska wyrażają obawy, że decyzja o włączeniu milicji do sił rządowych może stworzyć ekstremistom, np. z Al-Kaidy, okazję do infiltracji wojska - pisze agencja AP. Południowy Powszechny Ruch Oporu przystąpił do walk, kiedy rebelianci zaczęli rozszerzać swoją kontrolę nad krajem w końcu 2014 roku. W środę walki trwały wokół Adenu, odbitego z rąk rebeliantów niecałe dwa tygodnie temu. Według wojska zginęło 12 ludzi po stronie rebeliantów i trzech po stronie sił prorządowych. Walki toczą się w rejonie drogi prowadzącej do Lahdż. Siły prorządowe usiłują przejąć kontrolę nad tą osią komunikacyjną, aby móc przybliżyć się do opanowanej przez rebeliantów strategicznej bazy Al-Anad.

Bez zawieszenia broni

Walki te potwierdzają, że nie weszło w życie pięciodniowe zawieszenie broni, które planowano od nocy z niedzieli na poniedziałek. Ogłosiła je koalicja pod dowództwem Arabii Saudyjskiej, by umożliwić organizacjom humanitarnym dostarczenie pomocy. Po ucieczce ze stolicy, Sany, prezydent Hadi od końca marca przebywa w Arabii Saudyjskiej i od tego czasu trwa ostry konflikt zbrojny, który rozpoczął się, gdy arabska koalicja dowodzona przez Rijad rozpoczęła naloty na cele rebeliantów. Według ONZ w ciągu czterech miesięcy w Jemenie zginęły prawie 4 tys. ludzi, a około 13 mln ludzi, czyli ponad połowa ludności kraju, znajduje się w sytuacji krytycznej i natychmiast potrzebuje pomocy żywnościowej.

[object Object]
Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu ArabskimUS Navy
wideo 2/13

Autor: dln\mtom / Źródło: PAP

Raporty: