Parlament się zebrał mimo odebrania mu władzy. "Będą musieli wygonić nas kulami"


Mimo dekretu Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego Wenezueli, które przejęło jego prerogatywy, parlament odbył w sobotę sesję na znak protestu przeciw tym działaniom. Zdaniem deputowanych zmierzają one do rozwiązania zdominowanego przez opozycję parlamentu.

- Będą musieli wygonić nas stąd kulami - oświadczył wiceprzewodniczący parlamentu Freddy Guevara, który podczas sobotniej sesji podarł kopię dekretu Konstytuanty. - Będziemy bronić tej przestrzeni, którą dał nam naród Wenezueli - dodał.

Parlament pozbawiony prerogatyw

545-osobowa Konstytuanta wybrana 30 lipca w głosowaniu zbojkotowanym przez opozycję urzęduje w tym samym gmachu, w którym dotąd obradował wenezuelski parlament.

W piątek Zgromadzenie Konstytucyjne, w którego skład weszli jedynie zwolennicy partii rządzącej, podjęło jednomyślną decyzję o przejęciu prerogatyw parlamentu.

Wcześniej członkowie prezydium parlamentu oświadczyli, że nie uznają Konstytuanty za legalną instytucję, lecz jedynie za instrument władzy prezydenta Nicolasa Maduro, służący wyłącznie konsolidacji jego dyktatury.

Konstytuanta nieuznawana

Praktycznie rozwiązany piątkową decyzją Konstytuanty parlament jest jedyną z pięciu instytucji ustanowionych ustawą zasadniczą z 1999 roku, która nie podporządkowała się Konstytuancie. Uczynili to formalnie prezydent Maduro oraz przewodniczący trzech trybunałów ustanowionych - sądowego, wyborczego i obywatelskiego.

Zgromadzenia Konstytucyjnego nie uznało wiele państw Ameryki Łacińskiej, Unia Europejska ani USA. W sobotniej sesji, na znak solidarności z deputowanymi, wzięli udział zagraniczni dyplomaci, między innymi z Meksyku, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i USA.

Autor: kw//now / Źródło: PAP

Raporty: