"Mają krew na rękach". Prezydent Izraela ostrzega przed wojną religijną


Izraelski prezydent Reuwen Riwlin ostrzegł, że w obliczu starć między Izraelczykami i Palestyńczykami, do których dochodziło w ciągu kilku ostatnich tygodni na Wzgórzu Świątynnym, istnieje ryzyko wybuchu "wojny religijnej".

Riwlin na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami skrytykował tych, którzy "tragedię Palestyńczyków i Żydów chcą przekształcić w wojnę religijną". - Mają krew na rękach - dodał. Oskarżył także radykalne ruchy islamskie o wywoływanie zamieszek na Wzgórzu Świątynnym.

Święte miejsce trzech religii

Wzgórze to jest miejscem kultu muzułmanów, a jednocześnie świętym miejscem dla wyznawców judaizmu. Zgodnie z obowiązującymi od 1967 roku ustaleniami Żydzi mają prawo odwiedzać je, ale nie wolno im się tam modlić. Teren administrowany jest przez muzułmańskie władze religijne pod jordańskim nadzorem.

Władze Izraela oskarżają muzułmańskich radykałów o podżeganie do aktów przemocy w tym świętym miejscu. Jednocześnie Palestyńczycy obawiają się roszczeń ze strony niektórych izraelskich polityków, którzy opowiadają się za izraelskim zwierzchnictwem nad tym miejscem.

"Bez zmiany status quo"

- Słychać kłamstwa na temat intencji Izraelczyków co do Wzgórza Świątynnego - powiedział Riwlin, zapewniając, że Izrael nie chce zmieniać status quo Wzgórza Świątynnego.

- Jeśli muzułmanie zaakceptują więzy łączące żydów z Jerozolimą, będziemy mogli - żydzi, muzułmanie i chrześcijanie - żyć razem jak dawniej w Jerozolimie i w całej Ziemi Świętej - ocenił izraelski prezydent.

[object Object]
Protest w IzraeluPAP/EPA
wideo 2/20

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP