Jedyne takie na świecie, postrach Rosjan. Ale jest ich za mało

Amerykańskie F-22 prezentują się w EuropieWikipedia (CC BY SA 3.0) | Rob Shenk

Amerykańskie myśliwce piątej generacji od kilku tygodni oblatują Europę z przesłaniem siły pod adresem Rosjan. F-22 Raptor dobrze się do tego nadają, bo pomimo upłynięcia 12 lat od wejścia do służby nie mają sobie równych. Problem w tym, że jest ich bardzo mało. W USA właśnie nabiera siły walka o wznowienie ich produkcji.

Tymczasem czwórka F-22 lata po Europie, prezentując się w kolejnych państwach NATO. Amerykanie nie ukrywają, że ich obecność ma być sygnałem dla Rosjan. Przesłanie jest o tyle silne, że ani Rosja, ani żadne państwo, nie ma samolotów dorównujących F-22. To jedyne myśliwce piątej generacji na świecie.

F-22 mają jednak jedną poważną wadę: jest ich mało. W służbie są obecnie 184 sztuki tych maszyn, co jak na potrzeby amerykańskiego lotnictwa jest przysłowiową "kroplą w morzu". Ich produkcję przerwano już pięć lat temu, choć były wówczas i są nadal najbardziej zaawansowanymi myśliwcami na świecie.

Wyprzedziły swój czas

Decyzję o zamknięciu linii produkcyjnej podjął w 2011 roku ówczesny sekretarz obrony Robert Gates. Wywołała ona gorącą dyskusję i opór dowództwa lotnictwa, ale wola polityka przeważyła. Chodziło głównie o pieniądze. Każdy nowy F-22, nie licząc wcześniej poniesionych kosztów zaprojektowania oraz przetestowania, kosztował amerykańskiego podatnika 200 milionów dolarów.

Ultranowoczesne myśliwce był i są dla wielu tak zwanymi "srebrnymi pociskami" (ang. - silver bullet) czyli bardzo wyspecjalizowanym i niezwykle skutecznym, ale też niezwykle drogim uzbrojeniem. Tak cennym, że aż strach go użyć. Jedną z idei Gatesa była walka z takim sprzętem i postawienie na tańsze oraz praktyczniejsze rozwiązania, bardziej przydatne w trwającej "wojnie z terrorem".

Dodatkowo sytuację F-22 pogarszało to, jak bardzo w tyle zostawiały wszelką potencjalną konkurencję. Około 2010 roku programy budowy myśliwców piątej generacji w Chinach i Rosji były w powijakach, podczas gdy amerykańskie supermyśliwce seryjnie opuszczały fabrykę. Co więcej w dobie "wojny z terrorem" w Afganistanie i Iraku ich możliwości wydawały się niepotrzebne.

Potężny cios F-22 zadali też amerykańscy politycy, którzy przeforsowali wprowadzenie zakazu eksportu maszyn i tym samym uniemożliwili obniżenie kosztów ich produkcji przy pomocy pieniędzy z zagranicy. Supermyśliwcami interesowały się między innymi Japonia, Izrael i Korea Południowa, ale wszystkie te państwa zostały odprawione z kwitkiem. Uznano, że technologie zastosowane w F-22 są zbyt cenne, aby powierzyć je nawet najbliższym sojusznikom.

Film promocyjny F-22
Film promocyjny F-22Lockheed Martin

Za mało do zastąpienia weteranów

Produkcję F-22 przerwano więc w 2011 roku. Do tego czasu z linii produkcyjnej w zakładach koncernu Lockheed Martin w Marietta zjechało 187 myśliwców. Sprzęt do ich wytwarzania zmagazynowano, tak aby przynajmniej teoretycznie produkcję można było wznowić w przyszłości. Problem w tym, że większość wykwalifikowanych pracowników rozjechała się po USA, szukając innego zajęcia.

Obecnie Amerykanie mają 184 F-22. Podczas lotów treningowych rozbiły się łącznie cztery maszyny, ale tą, którą utracono jeszcze w 2004 roku, zdążono zastąpić dodatkowo wyprodukowanym egzemplarzem. Trzech rozbitych później już nie.

184 F-22 to w porównaniu do lotnictw praktycznie wszystkich innych państw świata bardzo dużo, ale początkowo planowano ich zbudować aż 749. Miały zastąpić w stosunku 1:1 należące do starszej generacji F-15 wersji czysto myśliwskich A i C. Później, gdy zimna wojna odeszła w przeszłość, liczbę tą zmniejszono do 350. Gdy zapadła decyzja o zakończeniu produkcji przynajmniej teoretycznie nadal dążono do tej liczby.

F-22 są bardzo zaawansowane technicznieUSAF

Rywale nie śpią

Ponieważ powstał tylko co czwarty założony F-22, to nie ma szans zastąpić starszych F-15 i jednocześnie utrzymać rozmiarów lotnictwa USA na założonym poziomie. Starsze myśliwce zbliżają się do końca swoich dni w służbie i część z nich już trzeba było wycofać, reszta wytrzyma do początku lat 20. W najbliższych latach potencjał USAF w zakresie rasowych myśliwców zacznie więc spadać.

Nie pomogą tutaj wchodzące właśnie do szerszej produkcji F-35. To maszyny wielozadaniowe, których nie projektowano z myślą o wywalczaniu przewagi w powietrzu. Nadają się do walki z innymi samolotami, ale to nie jest ich najmocniejsza strona. F-35 będą raczej zastępować F-16, których większość jest starszych niż F-15 A i C. Nie pomoże jeszcze nowszy myśliwiec szóstej generacji, bo na razie jest on na etapie wczesnych prac koncepcyjnych i realistycznie może się pojawić po 2030 roku.

Podczas gdy potencjał amerykańskiego lotnictwa będzie spadał i wyraźnie osłabnie w latach 20., potencjalni przeciwnicy USA rosną w siłę. Rosjanie wydostali się z zapaści po rozpadzie ZSRR i znów zaczęli produkować nowoczesne myśliwce. Su-30 i Su-35 nie dorównują co prawda F-22, ale nie można ich ignorować. Na dodatek Rosjanie mają silny argument w postaci bardzo dobrych systemów obrony przeciwlotniczej, w tym sztandarowego S-400.

Chińczycy również nie zasypiają gruszek w popiele i intensywnie rozbudowują swoje lotnictwo, produkując względnie nowoczesne myśliwce J-10 i J-11. Pracują też nad maszynami piątej generacji, choć podobnie jak w przypadku Rosjan, ich wprowadzenie do linii w większych ilościach to kwestia co najmniej dziesięciu lat. Silnym atutem Chińczyków jest jednak rozmach, bo produkują swoje nowe maszyny w znacznych ilościach.

Wyposażenie linii produkcyjnej F-22 zmagazynowanoLockheed Martin

Czy to się będzie opłacać?

Wobec tego niepokojącego trendu, w Waszyngtonie siły zaczynają nabierać zwolennicy F-22. Pomaga im to, że współczesne amerykańskie wojsko opiera się na dogmacie dominacji swoich myśliwców. Widać to między innymi po tym, że praktycznie zrezygnowano z systemów obrony przeciwlotniczej. Pozostały tylko Patrioty, które i tak modyfikuje się głównie z myślą o obronie przeciwrakietowej. Doktryna zakłada, że i tak nie będą potrzebne do niszczenia wrogich samolotów, gdyż tymi zajmą się własne myśliwce.

Zwolennicy wznowienia produkcji F-22 alarmują, że wobec spadku potencjału USAF i wzrostu Chin oraz Rosji owa kluczowa dominacja w powietrzu będzie coraz bardziej iluzoryczna. Najpoważniejszy kryzys nastąpi po 2020 roku. Według zwolenników F-22 trzeba więc przyznać się do błędu i wznowić produkcję supermyśliwców. W połowie kwietnia najpoważniejszy krok w tym kierunku poczyniła jedna z komisji Kongresu zajmująca się obronnością. Politycy dopisali do projektu budżetu wojska na 2017 rok zobowiązanie dla Pentagonu, aby przeprowadził kompleksową analizę wznowienia produkcji F-22.

Politycy chcą, aby wojskowi ustalili wspólnie z koncernem Lockheed Martin, ile kosztowałoby wyprodukowanie dodatkowych 197 myśliwców, ile czasu by to zajęło i czy jest to w ogóle wykonalne. Sugerowana jest również możliwość zniesienia embarga na eksport, aby uczynić całe przedsięwzięcie bardziej opłacalnym. - Wobec rosnących zagrożeń dla dominacji powietrznej USA, będących wynikiem rozwoju technologicznego rywali i zwiększonego zapotrzebowania naszych sojuszników na nowoczesne samoloty, niezbędne do stawienia czoła pogarszającej się globalnej sytuacji bezpieczeństwa, komitet jest przekonany, iż propozycja wznowienia produkcji F-22 jest warta dokładnego zbadania - napisali politycy. Analiza ma zostać przedstawiona do pierwszego stycznia 2017 roku.

Zapis w projekcie budżetu to dopiero początek zapewne zaciętej batalii. Wznowienie produkcji F-22 ma wielu przeciwników, nawet w lotnictwie. Chodzi głównie o koszty. W 2010 roku analiza na zamówienie USAF wykazała, że wyprodukowanie zaledwie 75 dodatkowych F-22 będzie kosztować aż 17 miliardów dolarów. Jeden egzemplarz kosztowałby więc około 220 milionów dolarów. Dzisiaj ten koszt byłby prawdopodobnie jeszcze większy, bo sprzęt do produkcji zalega w magazynie już od pięciu lat a ludzie potrafiący montować tą zaawansowaną maszynę znaleźli sobie już inne zajęcia.

Szykuje się wiec intensywna batalia o przyszłość F-22. W dobie ograniczania budżetu Pentagonu szanse zwolenników wznowienia produkcji supermyśliwców wydają się być jednak mniejsze niż ich przeciwników.

Autor: Maciej Kucharczyk//gak / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Rob Shenk