Deportacja lub azyl za zdradę Chin. Potężny uciekinier na łasce Obamy


Chiny starają się za wszelką cenę nakłonić Stany Zjednoczone, by te wydały im Linga Wanchenga, milionera doskonale znającego kulisy chińskich kręgów władzy. Nie jest jednak wykluczone, że Amerykanie zaproponują mu azyl w zamian za ujawnienie informacji o osobach ze środowiska chińskiego prezydenta, Xi Jinpinga.

Ling Wancheng jest bratem Linga Jihua, jednej z kluczowych osób w administracji poprzedniego chińskiego prezydenta, Hu Jintao. Dzięki temu przez lata obracał się blisko najwyższych kręgów decyzyjnych Chin i jest niemal pewne, że posiada rozległą wiedzę o najpotężniejszych chińskich politykach.

Zemsta za atak hakerski?

Ling Jihua pod koniec lipca został jednak zatrzymany, wyrzucony z partii komunistycznej i oskarżony m.in. o branie gigantycznych łapówek. W ten sposób stał się jedną z najwyżej postawionych ofiar prowadzonej przez obecnego prezydenta Chin kampanii antykorupcyjnej.

W przypadku aresztowań tak wysoko postawionych osób w Chinach, tzw. tygrysów, często towarzyszy im seria zatrzymań krewnych i współpracowników aresztowanego. Ling Wancheng zdążył jednak już wcześniej uciec do Stanów Zjednoczonych, gdzie schronił się w wielkiej willi u stóp gór Sierra Nevada.

Ze względu na posiadaną przez Linga Wanchenga wiedzę Pekinowi bardzo zależy na wydaniu go przez Waszyngton i sprowadzeniu z powrotem do Chin. Przypuszcza się, że zostałby wykorzystany w procesie swojego brata, możliwe że sam również usłyszałby zarzuty.

Jak ocenia New York Times, jeżeli biznesmen przystałby na współpracę z Amerykanami, mógłby okazać się bezcennym źródłem informacji o chińskich władzach. Byłaby to swoista „zemsta” Amerykanów za atak hakerski z lipca tego roku, w którym wykradzione zostały dane personalne milionów amerykańskich urzędników. O zorganizowanie tego ataku oskarżano właśnie Chiny, które w kategorycznych słowach zaprzeczały, by były z nim jakkolwiek związane.

Na razie nie wiadomo, czy biznesmen w ogóle ubiega się o uzyskanie azylu w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli jednak złożyłby taki wniosek, do czasu jego rozpatrzenia, co zwykle trwa od roku do trzech lat, mógłby legalnie pozostawać na terytorium USA.

Napięte relacje Pekin-Waszyngton

Administracja Baracka Obamy jak dotąd odmawiała wydania Linga Wanchenga i spór o jego osobę może stać się kolejną kwestią problematyczną w relacjach Pekinu z Waszyngtonem.

Do pogorszenia relacji dwustronnych, na których ciąży nie tylko atak hakerski, ale również chińskie roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim, dochodzi w szczególnym momencie. Na wrzesień zaplanowana jest bowiem pierwsza oficjalna wizyta w Stanach Zjednoczonych prezydenta Chin, Xi Jinpinga.

Autor: mm/tr / Źródło: New York Times, tvn24.pl