30 lat w "obozie produkcyjnym". Kilkadziesiąt osób odbitych przez wojsko


Peruwiańskie wojsko przeprowadziło udany rajd na "obóz produkcyjny" Świetlistego Szlaku. Zagubiona w górach Peru osada była więzieniem dla 39 osób. Niektóre z nich pracowały pod przymusem od nawet 30 lat.

Wojsko do obozu doprowadził mężczyzna, któremu udało się uciec miesiąc wcześniej po wielu latach niewoli. Około 120 żołnierzy dotarło na miejsce na pokładzie śmigłowców, bowiem okolica jest bardzo górzysta i pokryta gęstym lasem tropikalnym. Z tego też powodu przez całe dekady nikt nie natrafił na obóz.

- Celem tej operacji było uwolnienie osób, które były jeńcami Świetlistego Szlaku i były przetrzymywane w czymś, co jest nazywane "obozem produkcyjnym" - powiedział wiceminister obrony Ivan Loncharich. Na miejscu żołnierze znaleźli 39 osób, głównie dzieci, które panicznie się ich bały, bowiem bojówkarze mówili im od małego, że wojsko chce je zabić. Większość pozostałych uwolnionych stanowiły kobiety.

Niedobitki maoistycznej partyzantki

Jak tłumaczył wiceminister, "obozy pracy" są ukrytymi w górach farmami, na których pracują głównie dzieci. Zebrane na miejscu kobiety mają natomiast "funkcję prokreacyjną". Ich zadaniem jest rodzić kolejnych rebeliantów. Dorosłych mężczyzn praktycznie nie ma, bo są wcielani w szeregi bojówek, które ukrywają się z dala od "obozów".

Część uwolnionych osób powiedziała, że w niewoli żyła już od ponad 30 lat. Ci, którzy nie urodzili się na farmie, byli porywani z okolicznych wiosek. Rodziny zazwyczaj nie zgłaszają zaginięć, bojąc się odwetu ze strony bojówkarzy.

Okryty obóz był jedną z nielicznych już pozostałości po niegdyś potężnej maoistycznej partyzantce Świetlistego Szlaku, która przez całe lata 80. prowadziła wojnę z władzami Peru. W konflikcie zginęło około 70 tysięcy osób. Organizacja została w znacznej mierze rozbita na początku lat 90., ale do dzisiaj funkcjonują jej resztki. Zajmują się głównie produkcją kokainy.

Autor: mk\mtom / Źródło: BBC News