Szef francuskiego MSW przyznał, że zatrudniał dzieci. Podał się do dymisji

Aktualizacja:

Francuska prokuratura ds. finansowych wszczęła we wtorek wstępne śledztwo w sprawie doniesień mówiących, że obecny minister spraw wewnętrznych Bruno Le Roux zatrudniał swoje córki jako asystentki w czasach, gdy zasiadał w parlamencie jako poseł. Tego samego dnia minister podał się do dymisji. Zastąpi go Matthias Fekl - poinformował Pałac Elizejski.

W poniedziałek w satyrycznym show Quotidien stacji telewizyjnej TMC poinformowano, że Le Roux w latach 2009-16 kilkakrotnie zatrudniał jako asystentki parlamentarne swoje dwie córki, gdy miały wakacje - najpierw, gdy uczęszczały do liceum, a potem, gdy studiowały. W sumie obie zarobiły w ten sposób 55 tys. euro. Gdy Le Roux zawierał z nimi pierwsze umowy, miały 15-16 lat.

"Pracowały ale nigdy na stałe"

- Córki pracowały dla mnie głównie w czasie wakacji, ale nigdy na stałe - mówi Le Roux w materiale wyemitowanym w TMC.

We wtorek francuska prokuratura ds. finansowych wszczęła wstępne śledztwo w tej sprawie. Kilka godzin później Le Roux podał się do dymisji. Jak poinformował Pałac Elizejski, na stanowisku zastąpi go dotychczasowy sekretarz stanu ds. handlu Matthias Fekl.

W krótkim wystąpieniu Le Roux - człowiek z bliskiego otoczenia prezydenta Francois Hollande'a - zapewnił we wtorek o swojej całkowitej uczciwości zarówno w polityce, jak i w stosunkach międzyludzkich. Zaznaczył, że ustępuje w trosce o to, by dotycząca go debata publiczna nie zaszkodziła socjalistycznemu rządowi, w którym zasiadał.

Le Roux zapewnił, że "chwile wspólnej pracy były dla niego tak ważne, jak kształcące były dla nich (córek)". - Zważywszy na moje obowiązki, czas spędzany razem nie był tak częsty - tłumaczył zatrudnienie córek.

Polityk pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych od grudnia zeszłego roku. Wcześniej był szefem klubu parlamentarnego Partii Socjalistycznej. W parlamencie zasiadał prawie 20 lat - od 1997 do początków 2017 roku.

Sprawa zatrudniania członków rodziny przez francuskich polityków jest gorącym tematem trwającej kampanii przed wyborami prezydenckimi ze względu na formalne śledztwo, które toczy się przeciw kandydatowi centroprawicy na prezydenta Francois Fillonowi. Postawiono mu zarzuty sprzeniewierzenia środków publicznych poprzez fikcyjne zatrudnianie rodziny w parlamencie oraz płatnej protekcji w związku z przyjmowaniem od przyjaciela luksusowych garniturów.

Reagując w styczniu na te doniesienia, Le Roux mówił o "podłościach Fillona".

Prokuratura ds. finansowych prowadzi także śledztwo w sprawie fikcyjnego zatrudniania asystentów przez szefową Frontu Narodowego Marine Le Pen, która również kandyduje w wyborach prezydenckich; w jej przypadku chodzi o ewentualne sprzeniewierzenie funduszy Parlamentu Europejskiego.

Zatrudnianie rodzin polityków jest we Francji legalne i praktykowane przez wielu parlamentarzystów; nie może być to jednak praca fikcyjna.

[object Object]
Szydło: liczę na dobre stosunki z Francjątvn24
wideo 2/20

Autor: adso / Źródło: PAP, Reuters