Przywiózł go ambasador Rosji. Kum Putina znów pojawia się w ważnym momencie


Spotkanie grupy kontaktowej w Mińsku zakończyło się fiaskiem. Według Kijowa z powodu ultymatywnej postawy przedstawicieli rebeliantów. Intryguje, co na spotkaniu robił Wiktor Medwedczuk.

W Mińsku odbyło się spotkanie grupy kontaktowej ws. uregulowania sytuacji na Ukrainie.

W spotkaniu wzięli udział były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow, wysłanniczka OBWE Heidi Tagliavini oraz przedstawiciele "republik ludowych" Denis Puszilin i Władisław Dejnego. Wcześniej informowano, że trójstronna grupa kontaktowa przygotowała nowy dokument ws. Ukrainy i liczy na jego podpisanie w sobotę. W dokumencie przewidziano konkretne posunięcia, które powinny zapewnić realizację podstawowych kroków zmierzających do deeskalacji konfliktu.

Podwójna gra Medwedczuka?

Agencje informacyjne nie informowały o obecności na rozmowach Wiktora Medwedczuka. Choć widziano go, i zrobiono mu nawet zdjęcia, jak wysiada z limuzyny, którą na spotkanie przyjechał ambasador Rosji na Ukrainie Michaił Zurabow.

Nie wiadomo, w jakiej roli Medwedczuk pojawił się w Mińsku. Wcześniej władze w Kijowie wykorzystały go jako pośrednika w wymianie jeńców z rebeliantami. Sami rebelianci niedawno dali do zrozumienia, że wolą w ramach grupy kontaktowej rozmawiać z nim, a nie z byłym prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą.

Wiktor Medwedczuk to były szef administracji Kuczmy, znany ze znakomitych relacji z Kremlem - Władimir Putin jest nawet ojcem chrzestnym jednej z córek Medwedczuka. Dziś Medwedczuk jest jedynym znaczącym ukraińskim politykiem, który jest otwarcie prorosyjski. Od miesięcy mówi się, że to na niego Moskwa stawia na Ukrainie.

Autor: //gak / Źródło: tvn24.pl, Inforesist.org, PAP

Tagi:
Raporty: