Kontrola lotów próbowała nawiązać kontakt z samolotem. Bezskutecznie


Krótko przed katastrofą samolotu linii Germanwings na południu Francji, kontrolerzy lotów bezskutecznie próbowali nawiązać kontakt radiowy z jego załogą - powiedział we wtorek wieczorem prokurator Marsylii Brice Robin.

W rozmowie ze stacją telewizyjną BFM TV prokurator poinformował, że w najbliższych godzinach śledczy przesłuchają ośmiu świadków. W środę rano ma się rozpocząć analiza zapisów z jednej z czarnej skrzynek, którą znaleziono w miejscu katastrofy.

Brice Robin nie ujawnił, którą ze skrzynek znaleziono. Czy FDR (Flight Data Recorder), na której zapisywane są parametry lotu, czy też CVR (Cockpit Voice Recorder) z zapisami rozmów w kabinie pilotów.

- Mogę powiedzieć jedynie, że niewyjaśniona pozostaje kwestia utraty wysokości przez samolot - stwierdził francuski prokurator. Nie chciał też mówić o możliwych przyczynach katastrofy.

Poinformował, że w środę rano na miejsce katastrofy ma dotrzeć dziesięciu specjalistów medycyny sądowej i trzech antropologów. Pobiorą oni próbki DNA, które mogą być wykorzystane przy identyfikacji ofiar.

Katastrofa w Alpach

Airbus A320 niemieckich linii Germanwings rozbił się we wtorek na wysokości ok. 2 tys. metrów n.p.m., w Alpach francuskich. Maszyna, która leciała z Barcelony do Duesseldorfu, zniknęła z radarów niedaleko miejscowości Barcelonnette. Na miejscu katastrofy nie znaleziono nikogo żywego. Na pokładzie było 150 pasażerów i członków załogi.

Obszar, na którym rozrzucone są szczątki maszyny, ma prawie 4 hektary i jest trudno dostępny, m.in. ze względu na strome ściany skalne i znaczne różnice wysokości, od 150 do 200 metrów. "Dokładne przeszukanie tego terenu potrwa co najmniej tydzień" - powiedział agencji AFP przedstawiciel lokalnej żandarmerii.

Autor: pk/ja / Źródło: PAP

Raporty: